Długo robił dobrą minę do złej gry. Ale w końcu nawet twardziel Andrzej Lepper nie miał już siły walczyć. Uran i Pluton sprawiły, że się poddał…
Bojownik, samorodek polityczny, człowiek, który swą charyzmą potrafił porwać sfrustrowane tłumy, a do tego radykał i populista – walczył o interesy wykluczonych, choć łamał przy tym prawo i dobre obyczaje. Niewątpliwie jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny politycznej. Jego droga do zaszczytów przypomina karierę Nikodema Dyzmy, który nie mając odpowiednich kompetencji potrafił wspiąć się na sam szczyt. Wojujący i odgrażający się władzy rolnik z Zielnowa w końcu sam stał się częścią politycznego establishmentu.
Andrzej Lepper w 2006 roku dał się uwieść Jarosławowi Kaczyńskiemu, wszedł w koalicję z jego partią, objął tekę wicepremiera i ministra rolnictwa. Lukratywne stanowiska okazały się jednak początkiem bolesnego upadku. Było to do przewidzenia, bo w horoskopie Leppera Słońce stoi w koniunkcji z gwiazdą Al Nilam, która według arabskich astrologów daje publiczne zaszczyty, po czym szybko je odbiera.
PiS wchłonął elektorat Samoobrony, pojawiły się grubymi nićmi szyte afery, niektórzy działacze trafili do więzienia, inni zaś, w tym najwierniejsi, odeszli z partii, zasilając szeregi konkurencyjnych ugrupowań, albo w ogóle wycofali się z polityki. Samoobrona znalazła się poza parlamentem, a jej lider został praktycznie sam, z garstką niedobitków, no i przede wszystkim bez wyborców. Do tego doszły problemy i finansowe, i osobiste.
Do końca robił dobrą minę do złej gry. Ale astrologa to nie dziwi.
W horoskopie Andrzeja Leppera znajdujemy bowiem aż cztery planety w znaku wrażliwego Raka (Jowisza, Merkurego, Wenus i Urana), dobrze maskowane przez ascendent w popędliwym Baranie, a do tego Księżyc w znaku zaciętego Skorpiona. Nic więc dziwnego, że gdy szef Samoobrony widział kamery, czuł się jak na ringu bokserskim. Prywatnie nie był już taki hardy.
Planetarnym władcą Barana jest Mars, który w horoskopie Leppera znalazł się w metodycznym Koziorożcu, a do tego na medium coeli symbolizującym karierę, co tłumaczy jego ambicje oraz zdolność do konsekwentnego pięcia się po drabinie sukcesu. Mars na medium coeli, który zawsze zagrzewał go do walki, teraz znalazł się pod pręgierzem wyjątkowo niekorzystnej konfiguracji: śmiercionośnego Plutona i dewastującego Urana.
To, co go nakręcało, bezpowrotnie odeszło. Świat się zawalił. Bezpardonowy twardziel musiał skonfrontować się z własną niemocą, samotnością, poczuciem winy, że nie sprostał ani na płaszczyźnie politycznej, ani rodzinnej.
Gdy pisarz, Ernest Hemingway zmagał się z podobnym układem planet, również widział tylko jedno rozwiązanie – samobójstwo. Kreator mody Alexander McQueen targnął się na swoje życie, kiedy w jego horoskopie Uran utworzył kwadraturę do Słońca.
Uran i Pluton przynoszą bowiem doświadczenia krańcowe, ekstremalnie trudne, bolesne. Zwykle je wytrzymujemy, ale niektórzy, tak jak Andrzej Lepper, całkowicie tracą nawet tę ostatnią nadzieję.
Bojownik, samorodek polityczny, człowiek, który swą charyzmą potrafił porwać sfrustrowane tłumy, a do tego radykał i populista – walczył o interesy wykluczonych, choć łamał przy tym prawo i dobre obyczaje. Niewątpliwie jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny politycznej. Jego droga do zaszczytów przypomina karierę Nikodema Dyzmy, który nie mając odpowiednich kompetencji potrafił wspiąć się na sam szczyt. Wojujący i odgrażający się władzy rolnik z Zielnowa w końcu sam stał się częścią politycznego establishmentu.
Andrzej Lepper w 2006 roku dał się uwieść Jarosławowi Kaczyńskiemu, wszedł w koalicję z jego partią, objął tekę wicepremiera i ministra rolnictwa. Lukratywne stanowiska okazały się jednak początkiem bolesnego upadku. Było to do przewidzenia, bo w horoskopie Leppera Słońce stoi w koniunkcji z gwiazdą Al Nilam, która według arabskich astrologów daje publiczne zaszczyty, po czym szybko je odbiera.
PiS wchłonął elektorat Samoobrony, pojawiły się grubymi nićmi szyte afery, niektórzy działacze trafili do więzienia, inni zaś, w tym najwierniejsi, odeszli z partii, zasilając szeregi konkurencyjnych ugrupowań, albo w ogóle wycofali się z polityki. Samoobrona znalazła się poza parlamentem, a jej lider został praktycznie sam, z garstką niedobitków, no i przede wszystkim bez wyborców. Do tego doszły problemy i finansowe, i osobiste.
Do końca robił dobrą minę do złej gry. Ale astrologa to nie dziwi.
W horoskopie Andrzeja Leppera znajdujemy bowiem aż cztery planety w znaku wrażliwego Raka (Jowisza, Merkurego, Wenus i Urana), dobrze maskowane przez ascendent w popędliwym Baranie, a do tego Księżyc w znaku zaciętego Skorpiona. Nic więc dziwnego, że gdy szef Samoobrony widział kamery, czuł się jak na ringu bokserskim. Prywatnie nie był już taki hardy.
Planetarnym władcą Barana jest Mars, który w horoskopie Leppera znalazł się w metodycznym Koziorożcu, a do tego na medium coeli symbolizującym karierę, co tłumaczy jego ambicje oraz zdolność do konsekwentnego pięcia się po drabinie sukcesu. Mars na medium coeli, który zawsze zagrzewał go do walki, teraz znalazł się pod pręgierzem wyjątkowo niekorzystnej konfiguracji: śmiercionośnego Plutona i dewastującego Urana.
To, co go nakręcało, bezpowrotnie odeszło. Świat się zawalił. Bezpardonowy twardziel musiał skonfrontować się z własną niemocą, samotnością, poczuciem winy, że nie sprostał ani na płaszczyźnie politycznej, ani rodzinnej.
Gdy pisarz, Ernest Hemingway zmagał się z podobnym układem planet, również widział tylko jedno rozwiązanie – samobójstwo. Kreator mody Alexander McQueen targnął się na swoje życie, kiedy w jego horoskopie Uran utworzył kwadraturę do Słońca.
Uran i Pluton przynoszą bowiem doświadczenia krańcowe, ekstremalnie trudne, bolesne. Zwykle je wytrzymujemy, ale niektórzy, tak jak Andrzej Lepper, całkowicie tracą nawet tę ostatnią nadzieję.
Andrzej Lepper, ur. 13.06.1954 r., Bliźnięta, godz. 00.50, Stowięcino
Piotr Piotrowski, astrolog