Odmładza, regeneruje, rozświetla. Wiedziały to już starożytne piękności.
Satomi Ogura, 32-letnia Japonka, była pierwszą kobietą na świecie, której rok temu w Tokio, podczas pokazu najnowszych osiągnięć medycyny estetycznej, nałożono na twarz maskę z 24-karatowego złota.
– Miałam wrażenie, że czas się cofnął i przez chwilę byłam cesarzową Japonii lub Chin – żartowała. – Gdy po godzinie podano mi lustro, efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania: rozświetlona skóra pozbawiona przebarwień. Wyglądałam dziesięć lat młodziej! Czyżby to dzięki umiejętnemu wykorzystaniu złota starożytne piękności zawdzięczały swoją urodę?
Tajemnicza receptura
Stare księgi i papirusy potwierdzają, że damy dodawały opiłki złota do kremów i mikstur do kąpieli, których składu już nie poznamy. Popularne były także kompresy ze szlachetnego kruszcu umieszczane na powiekach. Kleopatra i Nefretete wstrzykiwały sobie pod skórę drobinki złotego pyłu.
Przez wiele lat naukowcy japońscy zastanawiali się, jak wykorzystać złoto dla potrzeb kosmetyki i medycyny estetycznej. Efektem badań jest złota maska, której produkcja i proporcje składników objęte są tajemnicą.
– Wiadomo jednak, że podstawą jest złoto – wyjaśnia Sabina Sokalska, kosmetyczka z Poznania. – Przede wszystkim nie uczula, jest całkowicie bezpieczne. Jony złota wnikają w głąb skóry, zwalczają wolne rodniki, powodują lepsze jej ukrwienie. W trakcie zabiegu przenoszone są do warstwy rozrodczej naskórka i natychmiast nawilżają go, regenerują, odbudowują kolagen i elastynę (czyli tzw. proteiny podporowe skóry, dzięki którym jest ona jędrna i gładka). Dotychczas można było, za pomocą różnych zabiegów, działać wyłącznie na kolagen. Złoto wpływa stymulująco także na elastynę. Zabieg działa również leczniczo: ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, niszczy pierwotniaki, roztocza, hamuje rozwój wirusów.
Skóra jak złoto
Złotą maskę położyć można na twarz, dekolt, szyję i ręce. Najpierw wykonuje się peeling enzymatyczny, nawilża skórę specjalnym jonizatorem, potem stosuje się masaż i drenaż odżywiającymi substancjami. Dopiero na tak przygotowaną skórę nakłada się cienkie płatki złota, które potem kosmetyczka wmasowuje w twarz klientki. Maski nie zdejmuje się ani nie zmywa, jako że wchłania się ona zupełnie.
– Dlatego zabieg błyskawicznie zrobił furorę na całym świecie – mówi Sabina Sokalska. – Złoto całkowicie przenika przez barierę skóry wraz z odżywczymi i nawilżającymi substancjami. Inne maski nie mogą dostać się tak głęboko. Efekty są natychmiastowe i długo się utrzymują – nawet przez 3–4 miesiące.
Na złotą maskę może zdecydować się każdy. Zalecana jest jednak przede wszystkim kobietom, na których twarzach czas dokonał już pewnych spustoszeń. Złoto na skórze dwudziestolatki maże się i z trudem wchłania, ponieważ niewiele jest tam do naprawienia.
– Prowadzę bardzo zdrowy tryb życia, staram się stosować odpowiednią dietę, ćwiczyć – zwierza się Magda, która po raz pierwszy w życiu miała nałożoną złotą maskę. – Nie zdecydowałabym się na użycie jakichkolwiek „upiększaczy” opartych na syntetycznych substancjach. Złota maska zawiera wyłącznie naturalne, występujące w przyrodzie składniki, a działa skutecznie i radykalnie.
Krótka historia terapii złotem
- Pliniusz, starożytny rzymski historyk i pisarz, polecał okłady za złota na choroby skóry.
- Villanova, kataloński lekarz i alchemik z XIV wieku, uważał, że złoto dodawane do wody wzmacnia skórę.
- Paracelsus, lekarz i przyrodnik, zwany ojcem współczesnej medycyny, zalecał spożywanie siarczku złota jako środka na nadmierną potliwość.
- Ludwik XIV olejkiem z domieszką złota leczył brodawki na dłoniach.
- Robert Koch w 1890 roku dowiódł, że cyjanek złota hamuje rozwój bakterii wywołujących gruźlicę.
- W większości krajów Europy ludowym sposobem na leczenie jęczmienia na oku jest pocieranie go złotą obrączką lub pierścionkiem.