Sekret 3 skarbów
Zgodnie z tao przychodzimy na świat obdarzeni trzema niezwykłymi skarbami: esencją, energią i duchem.
Jeśli o te dary dbamy, żyjemy długo i w dobrym zdrowiu.
Jednak gdy je trwonimy, cierpimy biedę i choroby, czeka nas przedwczesna śmierć.
Tradycja taoistyczna liczy sobie pięć tysięcy lat, a jej kolebką są Chiny. Może warto dowiedzieć się, co ma do powiedzenia? Tym bardziej że zachodnia medycyna coraz częściej korzysta z jej mądrości.
Praktykowanie tao nie jest dzisiaj dziwacznym ezoterycznym hobby. Stało się raczej niezwykłym sposobem zachowania zdrowia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Fundamentem tao są esencja, energia i duch. I o nich teraz będzie mowa.
Esencja, czyli ciało
Zdaniem taoistów esencja zmagazynowana jest w „układzie nerkowym” człowieka: w nadnerczach, jajnikach lub jądrach. Te miejsca sprawiają, że esencja jest źródłem potężnej energii witalnej. Zgodnie z tao jej ubytek należy uzupełniać odpowiednim pożywieniem. Ale uzupełnianie ubytku wcale nie polega na tym, by – jak to czynią ludzie Zachodu – codziennie jeść produkty zawierające białka, węglowodany i tłuszcze w odpowiednich proporcjach.
Tao uczy, żeby jeść pożywienie w stylu jin, które działa wychładzająco i uspokajająco, oraz jang, które działa rozgrzewająco i pobudzająco. Od tego, czy będziemy zjadać więcej produktów rozgrzewających, czy wychładzających, zależy stan naszego zdrowia. Ale o tym powinien zadecydować lekarz medycyny naturalnej.
Żywność w stylu:
* Jin – surowe owoce i warzywa, tofu, ryż, kasza bulgur, mleko, jogurt, kiełki fasoli, surowa ryba, cukier, sól, kolendra, pietruszka.
* Jang – owoce suszone i gotowane, gotowane warzywa, w tym kapusta, ziemniaki, czerwona fasola; owies, jęczmień, kasza gryczana, masło, śmietana, baranina, wołowina, gotowana ryba, czosnek, imbir, bazylia, oregano, czekolada, wanilia.
Energia, czyli oddech
Płytki, nierówny oddech przeszkadza w przyswajaniu energii z kosmosu. Aby temu zaradzić, trzeba codziennie wykonać zestaw ćwiczeń qi-gong (wym. czi-gung). Powodują wzrost witalności, dają zastrzyk energii. Mają też inną zaletę – działają odmładzająco. Zostały opracowane kilka tysięcy lat temu. Praktykują je mnisi w klasztorach zen. Oprócz ćwiczeń podstawowych niezwykle pomocne są także ćwiczenia z kulami qi-gong. Pomagają w równoważeniu energii i stymulują pracę takich organów wewnętrznych, jak płuca, jelito grube i cienkie czy serce. Poza tym regularna gimnastyka dłoni kulami zapobiega artretyzmowi oraz reumatyzmowi.
Niezwykłe kule
Kule qi-gong robi się ze stali, marmuru, agatu bądź jadeitu (ma on zdolność oczyszczania energii). Bierze się dwie kule w dłonie i obraca palcami: w lewej zgodnie z ruchem wskazówek zegara, w prawej – odwrotnie. Początkowo nie jest to łatwe: kule zderzają się ze sobą i głośno dźwięczą. Jednak po tygodniu ćwiczeń lub dwóch zauważycie, że kule zaczną wirować szybko i płynnie.
Duch, czyli umysł
Zgodnie z filozofią taoistyczną czynnikiem decydującym o zdrowiu i długowieczności jest spokój ducha. Dlatego dawni mistrzowie pracowali nad sposobami osiągnięcia owego spokoju. Najważniejszym, jaki stworzyli, jest medytacja. Ich zdaniem siedzenie bez ruchu i koncentrowanie się na czymś jest „psychicznym postem”, który oczyszcza umysł i przywraca pierwotne siły ducha, usuwając z umysłu wszelkie rozpraszające myśli i niepokojące emocje.
Medytacja jest tym dla ducha, czym odpowiednia dieta i ćwiczenia dla ciała.
Zdaniem Hakuina Ekaku, mistrza zen z Japonii, medytacja przydaje się każdemu, gdyż usuwa stres, uspokaja skołatany
umysł i pomaga nabrać życiowej energii. Warto się o tym przekonać samemu. Na przykład wieczorem, tuż przed zaśnięciem, siadamy na dywanie po turecku (jeśli mamy z tym kłopot, można usiąść na krześle), zamykamy oczy i wsłuchujemy się w swój oddech. Na początku trudno skupić się wyłącznie na oddechu, ale z czasem myśli przestaną kołatać się po głowie i poczujemy,
na czym polega siła medytacji.
Zaczynamy od 10 minut medytowania, potem można je wydłużyć.
ADA MELEK