Dzięki połączeniu różnych technik masażu można skutecznie pomagać chorym z uszkodzeniami mózgu, narządów ruchu, wzroku, słuchu i mowy.
Na spektakularne efekty swojej terapii Dunka Lone Sorensen, założycielka Międzynarodowego Instytutu Refleksologii Twarzy w Barcelonie, pracowała blisko 30 lat.
Zaczęła od refleksologii stóp. Miała efekty, lecz chciała umieć więcej, aby pomagać tym, którym nie dawano nadziei. Uczyła się od Indian Ameryki Południowej i uznanych mistrzów w Japonii, Chinach i Wietnamie. W Argentynie prowadziła przez kilka lat klinikę refleksologii. Przyjmowała dzieci z porażeniem mózgowym, sparaliżowanych dorosłych po wypadkach i wylewach.
Pewnego dnia trafiła do niej Suzana, 23-letnia dziewczyna po wypadku, z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Była sparaliżowana, nie chodziła, nie mogła się sama ubrać ani jeść, a lekarze nie dawali jej szans na samodzielne życie. Po ośmiu refleksologicznych masażach stóp nie było żadnej poprawy. Wtedy terapeutka wpadła na pomysł, by do zabiegów dołączyć masaż twarzy, bo przecież twarz jest najbliżej mózgu. Stosowała akupunkturę bez igieł, głęboką stymulację zakończeń nerwowych i mięśni. Ku zaskoczeniu i radości dziewczyny już po pierwszym masażu ustąpił paraliż rąk.
– Ja też byłam zaskoczona – opowiada Sorensen. – Lecz to był dopiero początek ciężkiej pracy. Z każdym masażem następowała poprawa sprawności. Dziewczyna odżyła także psychicznie, uwierzyła, że może być zdrowa. Masowałam ją dwa razy w tygodniu przez rok. Całkowicie wróciła do zdrowia.
Od kilku lat zgłasza się do niej coraz więcej dzieci z porażeniami, które są efektem urazów okołoporodowych i skojarzonych szczepionek serwowanych coraz młodszym maluchom. Dlatego opracowała tempranę.
Rodzinna rehabilitacja
Ta wczesna terapia, bo tak można jej nazwę przetłumaczyć na polski, jest połączeniem refleksologii stóp, rąk i twarzy, terapii mięśniowej, „gimnastyki mózgu”, muzykoterapii i diety. Służy rehabilitacji dzieci, a także dorosłych ze schorzeniami neurologicznymi.
Terapeuta temprany w odróżnieniu od pozostałych refleksologów potrafi zaplanować długotrwałą pracę z chorym. Sorensen postanowiła też szkolić rodziców, bo radykalnie obniża to koszty i pozwala na codzienną pracę z dzieckiem w domu.
To szansa zwłaszcza dla osób mieszkających w dużej odległości od specjalisty, który nadzoruje przebieg terapii (opiekunowie spotykają się z nim co jakiś czas, np. co 3 miesiące).
Rodzice w trakcie trzydniowego kursu uczą się specjalnego masażu stóp i twarzy oraz dowiadują się, jakie ćwiczenia rehabilitacyjne i jaką dietę stosować. Warto podkreślić, że dopiero systematyczne i wielorakie działanie daje spektakularne efekty. Sprawdziło się to doskonale w Skandynawii, Hiszpanii i wielu innych krajach. Do nich właśnie dołącza Polska – od czerwca będą pomagać chorym tą metodą Robert Przybyś i lekarka Barbara Kołodziej.
Ostatnim sukcesem Lone Sorensen jest przywrócenie wzroku chłopcu, który od urodzenia prawie nie widział, ponadto miał wielką utratę słuchu. Jego matka po nauczeniu się temprany codziennie go rehabilitowała i po półtora roku pięcioletni Duńczyk odzyskał wzrok i słuch.
Lone Sorensen mieszka w Hiszpanii i prowadzi Międzynarodowy Instytut
Refleksologii Twarzy w Barcelonie.
Jej metoda jest opatentowana w 31
krajach i zdobywa coraz więcej zwolenników.
Więcej informacji o metodzie i terapeutach temprany znajdziesz na stronie: www.temprana.pl