Czasami, aby się przekonać, co to znaczy prawdziwa przyjaźń, trzeba wystawić ją na próbę uczuć. Zwłaszcza gdy na horyzoncie pojawia się ten trzeci...
Pierwszą poznałam Żenię. Przeżywała właśnie trudny okres po śmierci swojego ojca.
– Mam 20 lat, jestem studentką, a czuję się jak osierocone dziecko. Kłóciłam się z tatą, kiedy żył. Teraz nie umiem sobie tego wybaczyć. Przed kompletną depresją uratowała mnie przyjaciółka. Wciągnęła mnie na warsztaty teatralne, przyjęto mnie do zespołu. Gramy w spektaklach ulicznych – opowiadała.
Następnie długo rozmawiałyśmy o życiu, odchodzeniu, bólu i sile przyjaźni. Podczas tego spotkania sporo usłyszałam o koleżance Żeni. Dziewczyna chwaliła Magdę, że ma poczucie humoru i zawsze można na niej polegać.
– Rzadko zdarza się tyle obustronnej lojalności – westchnęłam, myśląc o różnych damskich gierkach. – Taka przyjaźń to skarb.
W tym momencie z trzymanej w ręku talii wypadły mi na stół Głupiec i odwróceni Kochankowie. Złożyłam karty, dodając: – Pod warunkiem że umie się ją docenić.
Kolejny raz przyszły we dwie. Opowiadały o śmiesznych chwilach na próbach i reakcjach publiczności. Przede wszystkim zaś o nowym koledze z zespołu. Ten chłopak wyraźnie zainteresował się Magdą.
– Warto w to wchodzić? – pytała koleżanka Żeni. – Już dwukrotnie sparzyłam się na facetach i teraz trochę się boję. Czy nie jestem
za bardzo ostrożna?
– No, ostrożności nigdy za wiele – odparłam sentencjonalnie. – Ale nie można przesadzać.
Postawiłam tarota. Nieoczekiwanie karty ułożyły się w jedną wielką awanturę. Widać było wzajemne pretensje kilku związanych ze sobą osób, oszustwo, zazdrość z powodu romansu i stanowiska pracy, czyjeś gorące zarzuty...
– Wiecie co – zastanowiłam się. – Dajcie wy sobie spokój z tym chłopakiem. – Przecież on mi się nawet nie podoba – obruszyła się Żenia. – Może za to nadmiernie podoba się innym? – dokończyła zadziornie.
– Co to znaczy? – zmieszała się Magda.
– To się przyjrzyj, jak pręży się przed nim chociażby ta słodka Irmina!
Ale tarot powiedział, że nowy wcale nie pragnie słodkiej kobietki. Wyglądało na to, że Patryka postanowiła uwieść zupełnie inna panienka. Magda – mimo wszystko – odetchnęła. Nie widziała konkurencji poza Irminą.
Zagadnęły też o wspólną podróż do Francji. Kilka tygodni później wyjaśniło się, że do Paryża wybrały się z Patrykiem. Do Polski Magda wróciła już jako dziewczyna młodego aktora. Miłość – według słów zainteresowanej – przedstawiała się sielankowo. Pogratulowałam jej, jednak poradziłam, żeby trzymała uczucia na wodzy. Nie mogłam zapomnieć zamieszania, jakie niedawno zobaczyłam w tarocie.
Tym bardziej że obecnie w układzie, obok karty Magdy, spoczywał Księżyc – arkan smutku, ale także obmowy i fałszywych znajomych. Ostrzegłam, że w bliskim otoczeniu znajdują się ludzie, którym ona ufa, a którzy źle jej życzą.
Dowiedziałam się też, że Magda wzięła na siebie kredyt, aby Żenia, która nie miała żadnych dochodów, mogła kupić domowe kino. Pamiętam, iż zadzwonił mi wtedy w głowie dzwonek alarmowy, lecz Magda znowu skierowała naszą uwagę na sprawy grupy teatralnej, i zapomniałam o wątpliwościach.
Niestety, w teatrze nie działo się nazbyt dobrze. Zarysował się spór pomiędzy reżyserem a Patrykiem, w którym część osób poparła jednak młodego aktora.
Wtedy okazało się, że w najgorszej sytuacji była Magdalena. – Jeśli opowiem się po stronie mojego chłopaka, to dyrektor może mnie normalnie wywalić z zespołu. Żenię też, a dla niej, biednej, to takie ważne, żeby grać...
– Żenia zostanie w zespole. Ty też, jeżeli emocje nie podporządkują się rozsądkowi. Ten teatr jest twoim życiem, a Patryk... Nie warto poświęcać się dla faceta, który myśli głównie o sobie – powiedziałam.
Po upływie kolejnych tygodni reżyser zadecydował o usunięciu z grupy Patryka.
Z tą wieścią wpadła do mnie Żenia, pytając: – Czy mogę bezpiecznie wynająć Patrykowi kawalerkę po dziadku? Nie ma gdzie mieszkać, a ten lokal akurat stoi wolny...
– Jesteś pewna, że kieruje tobą tylko koleżeńska troska? – zapytałam dość obcesowo, gdyż przestały mi się podobać intencje Żeni.
Chyba nie zaskoczyła mnie wieść, że nazbyt często miewa coś do załatwienia w okolicy kawalerki i „przy okazji” odwiedza samotnie Patryka.
Po dwóch miesiącach chłopak porzucił Magdalenę i związał się z Żenią. Płacząca Magda zdumiewała się nieuczciwością przyjaciółki. Została bez chłopaka, ale za to z kredytem do spłacenia. Tymczasem Żenia z Patrykiem założyli inną grupę teatralną.
Maria Bigoszewska