Rzymianie wilczycy zawdzięczają powstanie swego miasta. Wykarmieni przez nią dwaj bliźniacy – Romulus i Remus – założyli osadę na siedmiu wzgórzach, a zwierzę stało się jej nieoficjalnym symbolem. Być może łagodność wilczycy spowodowana była czarem, jaki rzucił na nią Luperkus – wilcze bóstwo italskie, które było przyjazne ludziom i chroniło pasterzy przed atakami wilków. Luperkus chadzał odziany w skórę kozła, grał na fujarce, a przy tym uwielbiał wolną miłość i dobrą zabawę. Być może dlatego został utożsamiony z Faunem, dzikim bogiem lasów, płodności i opiekunem wolno żyjących pasterzy.
Walenty jest lepszy
Aby owemu stworowi oddać cześć, co roku w nocy z 14 na 15 lutego obchodzono w Rzymie wilcze święto – Luperkalia. Organizowali je kapłani (zwani luperkami) i arystokraci w jaskini pod Palatynem (to jedno z najstarszych wzgórz Rzymu, według legendy właśnie tu wilczyca karmiła braci).
Panowie najpierw składali kozła w ofierze, potem znaczyli swoje czoła krwią i zmywali ją mlekiem, wybuchając przy tym dzikim śmiechem. Krew symbolizowała męstwo, mleko – zwycięstwo i płodność, a śmiech odpędzał złe duchy. Po zakończeniu tej ceremonii mężczyźni biegli rzymskimi ulicami i smagali kobiety rzemykami, aby zapewnić im płodność i szczęście w miłości. Całe święto kończyło się radosnym pijaństwem.
Hordy nagusów, choćby najlepiej urodzonych, przestały być dobrze widziane na rzymskich ulicach, gdy oficjalną religią Imperium zostało chrześcijaństwo. Dlatego 14 lutego, Dzień Świętego Walentego, stał się świętem zakochanych, a nie wigilią pogańskich bibek i dzikich wilczych harców.
Dziś pod ochroną
Od tamtego czasu nikt w Europie nie czci wilków, wręcz stały się one symbolami grzechu i występku. W dodatku wierzenia germańskie spopularyzowały postać wilkołaka. Przed wilkami broniła Matka Boska, jak na znanym obrazie „Gromniczna” Piotra Stachiewicza.
A wilków jest coraz mniej, w Polsce ok. 500 sztuk. Żyją w rodzinach zwanych watahami i potrzebują dużego terytorium. Ich wycie to nic innego, jak sygnał zadowolenia z udanego polowania.
Dopóki jest wystarczająco zwierzyny łownej, wilki wolą nie atakować zwierząt hodowlanych. Jednak niektóre bywają naprawdę groźne. Dlatego lepiej je odstraszać, niż zabijać! Odstrzał wilków to według ekologów najgorsze, co można zrobić, bo rozbita wataha nie może skutecznie polować w lesie.
Znanym obrońcą wilków jest Robert Gawliński, lider zespołu Wilki i rzecznik wilków w ramach organizacji WWF Poland. Jako zodiakalna Panna wie, że ekologia to skomplikowany system. Na rzecznika wilków nadaje się idealnie – w jego horoskopie Słońce i Wenus znajdują się w koniunkcji z Uranem, planetą wilczej wolności, niezależności i potrzeby wolnej przestrzeni wokół siebie.