Kontakty ze zmarłymi od zawsze fascynowały ludzi. Doprowadziło to w XVIII w. do powstania spirytyzmu, czyli doktryny, wedle której możliwy jest dialog z nieżyjącymi. A ułatwić to miała „Ouija” niewinna – z założenia – gra towarzyska...
Współcześni spirytyści twierdzą, że epoka „nowożytnego spirytyzmu” rozpoczęła się wraz z siostrami Fox (Leah, Margaret oraz Kate) i wydarzeniami, jakie miały miejsce w marcu 1848 roku w ich domu w Hydesville, w stanie Nowy Jork. Najpierw rodzinę zaczęły nękać odgłosy kroków i stukanie w ścianę. Potem mieszkańcy stwierdzili, że meble same się przemieszczają. Przerażeni nie mięli wątpliwości – ich dom nawiedził duch. Co więcej, zauważyli, że jego ślady podążają za siostrami.
Leah, Margaret i Kate nie miały wyjścia. Zdecydowały się nawiązać kontakt z nieziemską istotą. W tym celu opracowały system wystukiwania liter alfabetu. Udało się. Dowiedziały się, że za życia duch był domokrążcą. Nazywał się Charles B. Rosma. Pięć lat wcześniej został zamordowany i pochowany w piwnicy ich domu...
Po tych wydarzeniach siostry Fox stały się sławne. Miały licznych zwolenników. Organizowały publiczne seanse spirytystyczne, głównie w celach rozrywkowych, które z czasem przerodziły się w kult religijny. Szybko znalazły bowiem naśladowców. Wśród nich był Amerykanin Elijah J. Bond, który w 1892 roku – gdy spirytyzm był już bardzo modny – skonstruował tzw. tabliczkę ouija, aby za jej pomocą można było odczytywać wiadomości od zmarłych. Nazwa powstała z połączenia słowa „tak” w dwóch językach: francuskiego „oui” i niemieckiego „ja”.
Początkowo ouija miała dostarczać zabawy z dreszczykiem emocji. I pierwotnie była używana jako gra towarzyska. Dopiero podczas wojny kobiety, których mężowie zaginęli na linii frontu, zaczęły z niej korzystać, żeby skontaktować się z ich duchami. Wtedy ouija stała się narzędziem seansów spirytystycznych. Dziś można kupić (głównie na aukcjach internetowych) współczesną wersję tabliczki składającą się z planszy z wydrukowanym na niej alfabetem, ruchomej wskazówki i ściśle opracowanej instrukcji, jak z niej korzystać.
Ale uwaga! Niewinna z pozoru gra może zakończyć się źle. Słynny amerykański jasnowidz Edgar Cayce przestrzegał niewtajemniczonych przed zabawą z ouija. Bywa, że przyzywane przez niedoświadczone osoby duchy okazują się złymi bytami astralnymi. A do wywołania nieszczęścia wcale nie jest potrzebny demon z piekła rodem. Niektórzy psychiatrzy twierdzą, że używanie ouija może wydobyć z podświadomości człowieka jego ukryte lęki i skłonności prowadzące do zaburzeń psychicznych. Bo z zaświatami nie ma żartów.