Po pierwsze: zdrowe!
Rzadko bywamy z nich zadowolone. Jeśli są małe, marzymy o większych.
Gdy zbyt obfite – zastanawiamy się, jak je zmniejszyć.
Ale nie to jest najważniejsze...
To był szok dla Ameryki. Pewnego wrześniowego dnia 1974 roku, kilka tygodni po objęciu prezydentury przez Geralda Forda, jego żona Betty powiedziała zdumionym dziennikarzom, że ma raka piersi i musi poddać się operacji, aby ratować życie.
Pierwsza Dama Ameryki złamała wtedy tabu – publicznie przyznała się do ciężkiej choroby.
I choć ze strony konserwatystów dało się słyszeć głosy, że o takich rzeczach lepiej milczeć i załatwiać je w przysłowiowych własnych czterech ścianach, lawina ruszyła i już nic nie było w stanie jej zatrzymać. W gazetach i telewizji przedstawiano kobiety, które wzorem Betty Ford opowiadały o swojej chorobie.
Kolejnym przełomem była książka znanej amerykańskiej reporterki telewizyjnej Betty Rollins, która opisała swoją dramatyczna walkę z rakiem piersi.
Jej tytuł „Najpierw płaczesz” mówi wszystko.
Jest najkrótszym streszczeniem rozpaczy, bólu i strachu pojawiających się po usłyszeniu diagnozy, która dla kobiet zawsze brzmi jak wyrok.
Słuchaj swojego ciała
Niewielkie zgrubienie i pozostałe sygnały – ból pomiędzy piersiami, ropny wyciek z sutka (często z dodatkiem krwi), powiększenie węzłów chłonnych pod pachami oraz zmiana kształtu jednej z piersi – można dostrzec dość szybko. Oczywiście pod warunkiem, że regularnie przyglądamy się swoim piersiom. Regularnie, czyli jak często i kiedy?
Zdaniem ginekologów najlepszym momentem są pierwsze dni po miesiączce. Wówczas piersi mają swój normalny kształt, są miękkie i najłatwiej wyczuć wszelkie nieprawidłowości. Można badać się także innego dnia, jednak kilkanaście dni przed miesiączką piersi nabrzmiewają, stają się wrażliwe na dotyk i mogą pojawić się na nich najróżniejsze zgrubienia. I wówczas łatwo wpaść w panikę.
15 minut, raz w miesiącu
• Stań przed lustrem i unieś obie ręce. Popatrz, czy nie zmienił się kształt piersi i kolor skóry – nie powinna się marszczyć ani ciągnąć.
• Unieś brodawkę kciukiem i palcem wskazującym. Sprawdź, czy nie wydziela się z niej płyn.
• Lewą rękę połóż z tyłu głowy, a prawą na lewej piersi. Trzema środkowymi palcami naciśnij lekko pierś i zataczaj wzdłuż niej małe kółka. To samo zrób z prawą piersią i lewą ręką. To jest najlepszy sposób, aby wyczuć guzek bądź stwardnienie.
• Połóż się na łóżku. Pod lewy bark wsuń poduszkę lub zrolowany ręcznik, a lewą rękę podłóż pod głowę. Trzema środkowymi palcami prawej dłoni zbadaj lewą pierś – tak samo, jak zrobiłaś to w pozycji stojącej. To samo zrób z prawą piersią.
• Zbadaj swoje pachy. Sprawdź, czy nie masz powiększonych węzłów chłonnych.
• Samobadanie nie zwalnia z regularnego odwiedzania ginekologa oraz robienia USG i mammografii.
Klasyfikacja ANDI
Badać się należy systematycznie. Nie po to, by wykryć zmiany, ale aby upewnić się, że ich tam nie ma.
Lekarze przyznają, że ponad 80 procent nieprawidłowości, które samodzielnie wyczuwamy, to zmiany całkowicie niegroźne. Ale do stwierdzenia tego potrzebna jest wiedza, jakie dolegliwości – prócz raka – mogą wystąpić w piersiach.
I w jaki sposób kobiece piersi zmieniają się z upływem lat.
Młode kobiety mają więcej tkanki gruczołowej. To normalne, gdyż zawiera ona przewody i płaty mleczne. W ten sposób natura przygotowuje do karmienia dzieci. Po 40. roku życia zwiększa się ilość tkanki tłuszczowej i między innymi z tego powodu piersi przestają być sprężyste, opadają i stają się coraz bardziej miękkie.
Znacznie bardziej jędrne piersi mają kobiety, które nigdy nie karmiły. Ich wewnętrzna struktura jest nierówna, dlatego można w nich wyczuć niewielkie guzki.
Do tego dochodzą jeszcze wspomniane wcześniej zmiany, pojawiające się w piersiach przed miesiączką, a także zmiany spowodowane ciążą i karmieniem.
W latach 80. ubiegłego wieku w krajach Europy Zachodniej stworzono system klasyfikacji zmian sutka. Nazwano go ANDI (od Aberrations of Normal Development and Involution). Zgodnie z nim uznano, że niektóre zmiany wiążą się z naturalnym rozwojem piersi i są połączone z kolejnymi etapami życia kobiety.
Według ANDI pomiędzy 15. a 25. rokiem życia – najczęściej może pojawiać się gruczolakowłókniak. W kolejnym etapie – między 35. a 45. rokiem życia – mogą występować torbiele. U pań 50-letnich pod koniec aktywności hormonalnej może nastąpić rozszerzenie przewodów mlecznych, co spowoduje wyciek z brodawki.
Zdecydowana większość tych zmian jest niegroźna.
Nie ma dowodów, że prowadzą one do raka. Przeciwnie, wydaje się, że aby to nastąpiło, potrzebny jest zewnętrzny czynnik, na przykład fatalny styl życia od wielu lat – kiepska dieta, brak ruchu, palenie papierosów, zbyt mała ilość snu.
Gdy owe zmiany pojawiają się u kobiet po 50. roku życia, trzeba przyjrzeć się im uważniej, gdyż w tym wieku wystąpienie raka wzrasta i każdy niepokojący sygnał wymaga dodatkowych badań.
Niegroźne zmiany
Guzki. Zdaniem lekarzy mastopatia, czyli zgrubienia w piersiach, występuje u prawie 50 procent kobiet w wieku 20-60 lat. A niektórzy z nich są nawet zdania, że jest ona we współczesnych czasach normą. Zazwyczaj to oznaka zaburzeń hormonalnych (mała ilość progesteronu, duża estrogenu).
Po menopauzie wszystko wraca do normy. Jednak zmiany mastopatyczne muszą nadal być pod kontrolą lekarza.
Ten najczęściej zleca USG, oznaczenie hormonów we krwi, czasami też mammografię. Leczenie polega na utrzymaniu równowagi hormonalnej. Ogromną rolę odgrywa odpowiednia dieta: im więcej warzyw, owoców i roślin strączkowych, tym mniej dolegliwości.
Torbiele. Nazywane cystami, spędzają sen z powiek kobietom między 30. a 50. rokiem życia. Cysta jest twardym lub miękkim guzkiem wypełnionym płynem. Gdy guzek w piersi pojawia się nagle, w ciągu kilku dni, lub szybko się powiększa. Nie należy wpadać w panikę, bo zwykle nie jest to nowotwór. Lekarz rozpoznaje torbiel podczas badania palcami, zleca też USG lub mammografię bądź biopsję cienkoigłową. Biopsja ma znaczenie lecznicze, gdyż torbiel boli, a nakłucie jej i ściągnięcie strzykawką płynu daje natychmiastową ulgę. A guzek tak jak szybko się pojawił, równie błyskawicznie znika.
Gruczolakowłókniaki. Są zwykle gładkie i twarde. Mają najróżniejsze rozmiary – od ziarna grochu do małej cytryny. Najczęściej tworzą się w pobliżu brodawki. Powstają na skutek nadmiernego rozwoju tkanki gruczołowej i włóknistej. Można je wyczuć podczas badania palcami. Dla uzyskania całkowitej pewności robi się USG. Jeśli wynik nie jest jednoznaczny, wykonuje się biopsję, a pobrane tkanki bada mikroskopowo.
U kobiet poniżej 25. roku życia z gruczolakowłókniaków rzadko rozwija się rak i dlatego pozostawia się je do obserwacji.
Ale na życzenie pacjentki mogą być usunięte przez chirurga. Gruczolakowłókniaki, które pojawią się u pań w średnim wieku lub starszych, powinno się usunąć i zbadać pod mikroskopem, bo u kobiet w tym wieku istnieje wyższe ryzyko rozwoju nowotworu złośliwego piersi.
Brodawczaki. Trudno je wykryć podczas samobadania piersi. Sygnałem może być wydzielina, która wydobywa się przy ucisku piersi lub brodawki. Zmiany te są stanem przedrakowym i wymagają leczenia. Wykrywa się je za pomocą USG, galaktografii (rentgen z użyciem kontrastu) i wymazu z płynu z brodawki w badaniu mikroskopowym.
Zmutowany gen
Lekarze nadal nie potrafią ustalić, dlaczego rak atakuje.
Są teorie, że odpowiadają za to geny, wirusy oraz hormony. Coraz częściej uważa się jednak, że ten nowotwór ma też związek ze stylem życia. Ze statystyk wynika, że najczęściej doskwiera mieszkankom uprzemysłowionych
rejonów świata. W grupie szczególnego ryzyka znajdują się panie po 35., a najbardziej po 50. roku życia. Te, których matka lub babka chorowały na nowotwór. Kobiety, które zaczęły miesiączkować przed 12. rokiem życia, a menopauzę miały po ukończeniu 55 lat.
Rak częściej atakuje kobiety bezdzietne i te, które pierwsze dziecko urodziły po skończeniu 30 lat. Chętniej wybiera osoby otyłe, palące i zbyt często sięgające po alkohol.
Oczywiście – reguł żadnych nie ma.
W roku 1994 zidentyfikowano dwa geny – BRCA1 i BRCA2 – odpowiedzialne za raka piersi. Można je odziedziczyć po matce i babce – również ze strony ojca.
Kobieta, która chce sprawdzić, czy nosi w sobie ten gen, może zrobić badanie własnego DNA. Do analizy wystarczy kropla krwi. Jeśli pacjentka jest w grupie ryzyka, onkologiczne poradnie genetyczne wykonują to badanie bezpłatnie. Jeśli okaże się, że kobieta ma zmutowany gen, lekarz powinien poinformować ją, że ryzyko zachorowania na raka piersi wzrasta u niej do 80 procent. Nie znaczy to, że musi ona zachorować.
Kobieta, która ma gen BRCA1 lub BRCA2, powinna zadbać o profilaktykę. Regularnie poddawać się badaniom kontrolnym, po skończeniu 35 lat co roku wykonywać mammografię i zmienić styl życia na zdrowszy. Czasami genetycy są zdania, że należy poddać się mastektomii (usunięciu) zdrowych piersi, by zmniejszyć ryzyko zachorowania.
Niezbędne badania
Najlepszym i najszybszym sposobem przekonania się, z jakimi zmianami w piersi mamy do czynienia, są dwa badania. Pierwsze to badanie ultrasonograficzne, czyli USG. Zalecane jest młodym kobietom do 40. roku życia, gdyż mają one nadal sporą ilość tkanki gruczołowej, która jest jasna. A w USG wszelkie anomalie widać w kolorze czarnym.
Drugie badanie to mammografia, czyli prześwietlenie.
To badanie zaleca się kobietom po 40. roku życia, u których jest więcej tkanki tłuszczowej. W odczycie ma ona kolor ciemny, a wszelkie zmiany pojawiają się jako jaśniejsze punkty. Sprawa komplikuje się, gdy kobieta stosuje hormonalną terapię zastępczą. Wtedy po 2-3 latach przybywa jej tkanki gruczołowej i obraz prześwietlenia może być fałszywy, gdyż tkanka ma jasny kolor. Dlatego dodatkowo robi się USG.
Onkolodzy najczęściej są zdania, że po 35. roku życia kobiety powinny robić oba badania, bo wzajemnie się one uzupełniają. Udowodniono, że rentgen wykrywa raka trzy do pięciu lat wcześniej, niż da się go wyczuć palcami!
Kalendarium
• Gdy masz 20 lat – badaj się samodzielnie.
• Gdy masz 30 lat – zrób USG.
• Gdy masz 40 lat – skorzystaj z mammografii.
• Po 40. roku mammografię należy wykonywać co dwa lata (najlepiej na zmianę z USG).
Nadal obowiązuje także zalecenie samodzielnego badania się raz w miesiącu.
• Gdy masz 50 lat – zgłaszaj się na mammografię co rok.
Lekarz może zalecić częstsze badania, na przykład jednej piersi albo dodatkowe USG.
Zdrowe życie
Zachodnia medycyna szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego przy postępującym rozwoju cywilizacyjnym nękają nas coraz groźniejsze choroby. I odpowiedź znajduje w naszym sposobie życia. Nadmiar stresów, pośpiech, brak wypoczynku i snu, niezdrowa żywność, brak systematycznej aktywności fizycznej – oto nasze grzechy główne. Groźne jest również palenie papierosów. I nawet niewinny – wydawałoby się – drink, pijany kilka razy w tygodniu.
Niektórzy lekarze na tej liście umieszczają też nadużywanie leków przeciwbólowych, wzmacnianie się cudownymi specyfikami reklamowanymi jako źródła energii i stosowanie hormonów bez konsultacji ze specjalistami.
Rak lubi brak troski o siebie.
Lubi też strach.
Rak piersi to często dla kobiety początek końca świata. I wcale nie chodzi tu tylko o zagrożenie życia. Strach ma swoje źródło w sferze kulturowej, społecznej, emocjonalnej i seksualnej. Od najdawniejszych czasów piersi uznawane były bowiem za podstawowy element wizerunku kobiety. Trudno więc poradzić sobie z sytuacją, gdy zaczynają chorować lub jedną z nich należy usunąć – to wręcz zakwestionowanie naszej kobiecości.
Dlatego zróbmy wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Profilaktyka to podstawa! Tak samo jak wiedza o tym, jakim zmianom podlegają kobiece piersi przez całe życie.
A wszystko po to, aby się nie bać.
Aby ze strachu nie odkładać wizyty u lekarza.
Aby wiedzieć, że gdy na raka chorowała nasza matka, babka czy ciotka, to my także możemy – ale wcale nie musi to skończyć się źle. Pamiętajmy o tym.
Historia różowej wstążki
Od wielu lat październik jest na całym świecie miesiącem Kampanii na Rzecz Walki z Rakiem Piersi. Jej symbol – różową wstążkę – znają wszystkie kobiety. Została wymyślona w 1992 roku przez przez Evelyn Lauder, prezesa firmy kosmetycznej Estee Lauder i Alexandrę Penney, redaktor naczelną amerykańskiego pisma o zdrowiu „Self”.
MAGDA LIPKA
Za pomoc i konsultację dziękuję doktorowi Robertowi Chmielewskiemu z Centrum Onkologii w Warszawie.
Przy pisaniu tekstu korzystałam także z książki Miriam Stoppard „W trosce o twoje piersi” wydawnictwa Kalliope, rekomendowanej przez Fundację na rzecz Walki z Rakiem Piersi.