Pojawiają się i znikają. Zlekceważone mogą pozostać na zawsze. Jeśli masz dość na policzkach plam w kolorze czerwonego buraka, spróbuj domowych receptur na walkę z tym skórnym intruzem.
Skłonność do rozszerzonych naczynek krwionośnych, czyli rumień zwany potocznie pajączkami, najczęściej dotyczy skóry cienkiej i delikatnej. Może nasilić się pod wpływem emocji, promieni słonecznych, po wypiciu alkoholu i teraz, przy gwałtownej zmianie temperatury, kiedy z zimnego dworu wchodzimy do rozgrzanego pomieszczenia. Na źle pielęgnowanej skórze naczynkowej mogą pojawić się stany zapalne, a nawet trądzik różowaty. Grunt to unikanie czynników zaostrzających i właściwa opieka, na pomoc której przyjdą roślinne specyfiki.
Woda oczarowa: jako tonik do przemywania skóry. Powstaje w wyniku destylacji z parą wodną młodych gałązek i listków oczaru wirginijskiego. Ma działanie ściągające i przeciwzapalne. Rozjaśnia zaczerwienienia skóry. Do kupienia w zielarniach. Olejek z kiełków pszenicy w kapsułkach: do łykania. Zawiera witaminę E, która ma działanie przeciwzapalne i uelastycznia naczynia krwionośne „od środka”. Kwiat kasztanowca: do przemywania skóry. Zawiera witaminę P, która wzmacnia ściany naczyń krwionośnych. Naparem z łyżki suszonego ziela zalanej szklanką wrzątku przecieramy buzię rano i wieczorem.