Nie zawsze to, co dane z natury jest dla człowieka bezpieczne. Przykład? Barszcz Sosnowskiego. Ta gigantyczna roślina potrafi solidnie nam zaszkodzić.
Spotkamy go w parkach, rośnie wzdłuż rowów i cieków wodnych, a także na nieużytkach rolnych i leśnych polanach. Poznamy go bez problemu po imponującej, grubej łodydze osiągającej nawet do 4 metrów wysokości, wielkich rozłożystych liściach i olbrzymich, białych kwiatostanach zebranych w baldachy przypominające kwiaty kopru. Ta roślina budzi respekt! I dobrze. Lepiej się do niej nie zbliżać, ani tym bardziej jej nie dotykać, a już na pewno szarpać się z jej wyrwaniem – co i tak ze względu na gabaryty może zakończyć się niepowodzeniem! Bo z barszczem Sosnowskiego nie ma żartów! To bardzo toksyczna i parząca roślina.
Niebezpieczny prezent
Barszcz Sosnowskiego (jego nazwa pochodzi od polskiego badacza, który go opisał) trafił do nas z Kaukazu w latach 50. XX w. jako dar radzieckich uczonych. No i się zaczęło! Miał być niedrogą, pożyteczną rośliną uprawną z przeznaczeniem na paszę dla bydła. Niestety, z planów nic nie wyszło. Tymczasem hodowla barszczu wymknęła się spod kontroli. Ten gigantyczny chwast znalazł u nas świetne warunki do rozwoju i rozsiał się samorzutnie, gdzie się tylko dało. Dziś występuje na terenie całej Polski, budząc olbrzymi postrach…
Uwaga parzy!
I to jak! Poparzenie pokrzywą to przy nim pikuś! No i niestety, w przeciwieństwie do pokrzywy, poparzenie barszczem może być szkodliwe dla zdrowia! Na łodygach barszczu Sosnowskiego znajdują się bowiem włoski wydzielające furanokumarynę. To substancja, która wchodzi w skład olejków eterycznych i ze względu na jej rozpuszczalność w tłuszczach i płynach organicznych z łatwością przenika przez skórę. A potem wywołuje bardzo silne reakcje alergiczne, prowadząc do poparzeń i stanów zapalnych, co z kolei wywołuje bolesne pęcherze, a nawet martwicę skóry.
Rany trudno i długo się goją, nierzadko pozostawiając blizny. Ale nie tylko kontakt skóry z tą rośliną czy kroplą jej soku zagraża zdrowiu. Niebezpieczne mogą się okazać już same opary barszczu, które wywołują zapalenie spojówek i poparzenia dróg oddechowych. Na takie działanie tego roślinnego olbrzyma możemy być narażeni zwłaszcza przy wysokich temperaturach i wysokiej wilgotności powietrza. Dlatego w taką pogodę lepiej w ogóle nie wybierajmy się na spacery po łąkach, polach i leśnych kniejach. A napotkany przypadkowo barszcz bezwzględnie omijajmy jak najszerszym łukiem!
Pierwsza pomoc
Co robić, jeśli jednak doszło do kontaktu skóry z barszczem Sosnowskiego? Na pewno nie wolno czekać na objawy, gdyż te pojawiają się po ok. 12 godzinach. Od razu należy skórę spłukać czystą wodą, posmarować środkiem łagodzącym poparzenia (np. panthenolem) i skontaktować się z lekarzem.
Przez kilka dni nie wolno wystawiać poparzonego miejsca na słońce.