Włodzimierz Lewin od lat zajmuje się uzdrawianiem – znany jest z tego, że leczy chore oczy. Ale ostatnio okazało się, że potrafi również zdejmować najróżniejsze klątwy i uroki.
Lewin zanim zajął się uzdrawianiem, przez wiele lat wykładał fizykę na uniwersytecie w rodzinnym Jekaterynburgu w Rosji. Przełożeni wróżyli mu karierę naukową, tym bardziej że przed 30. rokiem życia obronił doktorat. Jednak Włodzimierz poszedł zupełnie inną drogą. A zdecydował o tym przypadek.
Nieznane okazało się pociągające
– Dwadzieścia lat temu kolega namówił mnie, żebym wybrał się z nim na kurs bioterapii – opowiada Lewin. – Uprzedziłem go, że zupełnie w to nie wierzę, ale zdecydowałem się pojechać, ponieważ byłem przepracowany i potrzebowałem odpoczynku. Na zajęciach prowadzący stwierdził, że mam zdolności bioenergoterapeutyczne. Zrozumiałem wtedy, że poza wiedzą, którą przekazuje się nam w szkole, jest jeszcze coś... Na przykład gdy chodziłem bosymi stopami po rozżarzonych węglach, powinienem był się poparzyć. Tymczasem nie czułem bólu. To dało mi do myślenia...
Włodzimierz zaczął badać zdolności organizmu do samoregeneracji. Chciał się dowiedzieć, do jakiego stopnia człowiek może czerpać siły ze swojego organizmu i pomóc sobie sam.
Rzucił pracę naukową i zajął się leczeniem wad wzroku, napisał nawet na ten temat dwie książki: „Jak w krótkim czasie poprawić wzrok”, „Bezoperacyjne leczenie i korekta wad wzroku”. I myślał, że będzie robił to do końca życia. Jednak nic w życiu nie ma na zawsze...
Nauka u starego uzdrowiciela
– Na stałe mieszkam w górach Ural, choć przynajmniej kilka miesięcy spędzam w Polsce – opowiada. – W moich okolicach jest dużo uzdrowicieli i znachorów, jednym z nich jest Iwan Aleksandrowicz. Staruszek mieszka sam, zbliża się do dziewięćdziesiątki i cieszy się znakomitym zdrowiem: nosi wodę ze studni, rąbie drzewo, pracuje przy gospodarstwie, gotuje, pierze. Najważniejsze dla tego człowieka jest pomaganie innym, przyjeżdżają do niego ludzie z okolicznych wsi, a nawet odległych miast. Poprosiłem, żebym mógł zamieszkać z nim przez kilka miesięcy i przyjrzeć się jego pracy. Zgodził się. Iwan nastawia kości, przyrządza zioła, leczy choroby ciała i duszy oraz zdejmuje klątwy.
Stary uzdrowiciel był przekonany, że przyczyną wielu dolegliwości, niepowodzeń w życiu, niemożności doczekania się potomstwa, ubóstwa może być przekleństwo. Dziwił się, że współcześni ludzie zaprzeczają istnieniu złych mocy, w które ich rodzice wierzyli bez zastrzeżeń. Młodzi śmieją się, że jak krowa traciła mleko, to właściciel biegł po ratunek do znachora. Nie dodają jednak, że po „zamawianiu” mleko natychmiast wracało...
Przekleństwo można zdjąć nawet po latach
– Opowieści Iwana traktowałem na początku z przymrużeniem oka – mówi Włodzimierz.
– Ale dzień po dniu przekonywałem się, że ma on dużo racji. Pamiętam młodą kobietę, dla której był ostatnią deską ratunku. Płakała, że cztery razy była przy nadziei i za każdym razem poroniła – opowiada terapeuta. Okazało się, że w rodzinie tej kobiety wszystkie panie miały problemy z donoszeniem ciąży. Iwan pomodlił się przed ikoną, spojrzał na pacjentkę i stwierdził, że przed pierwszą wojną światową na jej ród rzucono przekleństwo. Powiedział dziewczynie, aby wracała spokojna do domu. Kilka miesięcy później okazało się, że spodziewa się dziecka!
Włodzimierz Lewin daje też inny przykład. Młody, wykształcony mężczyzna miał nieustanne problemy finansowe: nie mógł znaleźć pracy, a gdy go już zatrudniono, zaraz tracił posadę, na dodatek ukradli mu nieubezpieczony samochód, podżyrował kredyt, który musiał spłacać... Chłopak miał myśli samobójcze. Iwan dał mu zaklęcie, a raczej specjalną modlitwę do świętego Michała. Mężczyzna prosił go o zdjęcie klątwy, którą rzuciła na niego była dziewczyna. Dzisiaj ma się dobrze, założył sklep, który świetnie prosperuje.
To, co z siebie dajemy innym, wraca do nas
Lewin opuścił dom starego uzdrowiciela z mieszanymi uczuciami, postanowił jednak wykorzystać wiedzę, którą posiadł w swojej pracy. Nie chce opowiedzieć, jak zdejmuje się klątwy i niweluje działanie przekleństwa. Wyjaśnia, że służą temu specjalne modlitwy i rytuały, lecz obiecał, że nie zdradzi ich niepowołanym osobom.
– Nie znaczy to, że każdy, komu się nie wiedzie, czy to w sprawach zawodowych, czy osobistych, jest pod działaniem klątwy! Tak naprawdę zdarza się to rzadko, ponieważ osoba, która ją rzuca, musi dysponować ogromną mocą i zajmować się czarną magią.
Choć bywają wyjątki...
– Tydzień temu w Polsce odwiedziła mnie miła, ładna dziewczyna Kasia. Wiele lat temu rozkochała w sobie chłopaka, porzuciła go po krótkim czasie – opowiada pan Włodzimierz. – Mężczyzna bardzo to przeżył, podczas spotkania wykrzyczał, że życzy jej, by doświadczyła tego samego cierpienia. I Kasię mężczyźni przestali traktować poważnie, a ona chciałaby założyć rodzinę, mieć dzieci... Mam nadzieję, że udało mi się jej pomóc – dodaje terapeuta.
Włodzimierz Lewin podkreśla jednak, że ktoś, kto krzywdzi, czyli świadomie przeklina innych, bez wątpienia za to kiedyś odpowie. Górale w jego stronach mówią, że wszystko, co robimy, zatacza krąg i prędzej czy później do nas wraca.
FOT. Krzysztof Jankowski
Czym jest klątwa?
– To „słowa mocy” zawierające energetyczną informację, która wpływa na los, zdrowie i powodzenie adresata.
– Określić ją można jako przeciwieństwo modlitwy czy błogosławieństwa, zadaniem klątwy jest wyłącznie czynienie zła.
– Przeklinająca osoba określa dokładnie, jakie szkody chce wyrządzić człowiekowi. Mówi na przykład: „Abyś nie miała zdrowia, dzieci, pieniędzy...”.
– Klątwę można rzucić na konkretną osobę lub cały ród (do tego trzeba jednak dysponować ogromną mocą).
– Przekleństwa przenoszone są także przez przedmioty: obrazy, rzeźby...
Jak możesz sobie pomóc, gdy podejrzewasz, że jesteś pod wpływem klątwy?
– Zastanów się, czy twoje problemy zaczęły się od jakiegoś konkretnego wydarzenia: kłótni, sporu w rodzinie, czy ktoś ci się odgrażał... Wyobraź sobie tamtą sytuację, poproś w myślach o wybaczenie wszystkie osoby, z którymi znalazłaś się w konflikcie. Dobroć, szczerość, otwarte serce niwelują działanie przekleństwa.
– Gdy zdasz sobie sprawę z tego, że przestało ci się układać po kupnie lub otrzymaniu jakiegoś przedmiotu, natychmiast go wyrzuć.
– W dzień i w nocy noś ze sobą poświęcony przez duchownego krzyżyk. Pamiętaj, że modlitwa w każdej sytuacji jest potężną bronią.
– Zamów mszę świętą – nie musisz dokładnie określać jej intencji.
– Gdy nie możesz w nocy spać lub masz koszmary, usyp wieczorem koło łóżka okrąg z soli. Rano zamieć go i wyrzuć.
– Postaraj się pozostawać w pogodnym nastroju, dobrze życzyć innym, wybaczyć wrogom... Podniesienie się na wyższe wibracje może spowodować, że klątwa przestanie działać.