Jeśli w zatłoczonym sklepie, na ulicy lub gdziekolwiek przeszyje cię błyskawica obcego spojrzenia i poczujesz w sobie niewiarygodnie zawirowane uczucie, nie odwracaj wzroku. Być może jest to jedyna szansa na to, że oto właśnie pojawiła się twoja bliźniacza dusza.
Doktor Varda Hasselmann ze Szwajcarii pojechała na wycieczkę do Indii. W małym barze na przedmieściu jej spojrzenie spotkało się ze wzrokiem zupełnie jej obcego, młodego Hindusa. Obydwoje nie mogli oderwać od siebie oczu. Varda wspomina to jak błyskawicę, nagłe cięcie, grom z jasnego nieba.
Następnego dnia rankiem wsiadła do autobusu, by kontynuować podróż. Było tylko jedno wolne miejsce – obok tego samego młodego mężczyzny.
– Jak to możliwe, że w wielomilionowym mieście mogliśmy się spotkać po raz drugi? – pytała samą siebie. I gdy tylko wróciła do domu, zajęła się zbieraniem i analizowaniem podobnych przypadków.
Dobrani jak w korcu maku Fenomen pokrewnych dusz to ciekawe zjawisko. Rozpoznajemy je po myślowym wręcz porozumieniu między dwiema osobami. Występuje w nim przekaz wrażeń i emocji bez względu na odległość. Zdarza się, że pokrewne dusze oddalone od siebie wykonują w tym samym czasie identyczne czynności albo lubią te same potrawy.
– Powinowactwo dusz dotyczy sfery duchowej, a więzy są bardzo silne i trwałe. Bliźniacze psychiki mają wrażenie, jakby wzajemnie nosiły w sobie cząstki swoich dusz, a oczy są dla nich jak lustra, w których odczytują te same myśli, pragnienia i decyzje – tłumaczą psycholodzy.
Nie ma żadnej reguły na to, kiedy i gdzie spotkamy bratnią duszę ani kto nią będzie. To jest zupełnie inne uczucie niż wieloletnia przyjaźń lub miłość. Tego, co się przeżywa, nie da się porównać z żadnymi znanymi dotychczas odczuciami. A związek pomiędzy nimi można określić jako nadnaturalny.
– Ona wcale nie była w moim typie, ale kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem, poczułem na plecach dreszcz. Podczas pierwszej rozmowy odkryliśmy, jak wiele mamy ze sobą wspólnego. Urodziliśmy się tego samego dnia, w tym samym mieście, na tej samej ulicy, a nigdy dotąd się nie spotkaliśmy, dopiero w obcym mieście na konferencji – wspomina 36-letni Piotr K., wykładowca. – Wierzę, że ona jest moim duchowym bliźniakiem i do dzisiaj łączy nas głęboka przyjaźń, chociaż prawie wcale się nie spotykamy.
– Gdy się po raz pierwszy zobaczyłyśmy, poczułyśmy się jak siostry –
tak Nicole Kidman wspomina spotkanie z Naomi Watts ponad 20 lat temu
Bliska dusza ratuje związek
Czasami bratnia dusza pojawia się, aby pomóc, po czym bezpowrotnie znika. Nawet nie zamienia z drugą połową ani słowa, ale gdy znajdzie się blisko, czuć z nią jedność.
– Razem z moim przyjacielem dosiedliśmy się do stolika, przy którym siedział pewien mężczyzna i czytał gazetę. Obydwoje byliśmy skłóceni i zapomnieliśmy o nim. Po chwili nieznajomy wstał i stanął za mną. Na moment położył dłonie na moich ramionach, a ja poczułam, jak wstępuje we mnie niewiarygodna siła i chęć pogodzenia się. Nigdy tego nie zapomnę. Jestem przekonana, że była to moja bliźniacza dusza, która pojawiła się po to, by uratować mój związek – wspomina Beata Z. spod Torunia. – Moje małżeństwo trwa do dzisiaj, a ja nadal myślę o tym dziwnym spotkaniu przed trzydziestu laty.
Niezwykłe braterstwo krwi
Pokrewieństwo dusz towarzyszy ludziom od czasów pierwotnych, kiedy to zawierano braterstwo krwi jako znak najsilniejszej, dozgonnej więzi między nimi. Potem mówiono o wspólnotach duchowych, a kiedy pod koniec XVIII w. prastare określenie „dusza” nabrało nowego znaczenia, wiązano z nim intuicję, emocje i przeczucia. Dzisiaj mówimy, że pokrewne dusze tworzą wyjątkową wspólnotę, która jest w pełni niezależna. Czasami ich drogi na ziemi krzyżują się w określonym momencie i od tej chwili biegną blisko siebie. Tak było w przypadku aktorów Jacka Nicholsona i zmarłego niedawno Dennisa Hoppera, którzy po raz pierwszy spotkali się na planie filmowym, a potem utrzymywali luźne kontakty. Żaden z nich nie mówił publicznie o łączącej ich więzi. Nicholson podczas ceremonii pogrzebowej był bardzo przygnębiony i po kilku dniach wyznał, że odszedł jego „bliźniaczy brat”: – Kiedy traci się pokrewną duszę – powiedział – to jest tak, jakby człowiek rozstał się z połową samego siebie.
Poza barierami
Związek pokrewnych dusz jest ponad wszystkimi barierami. Może narodzić się nagle, a potem rozwijać – nawet poprzez listy czy mejle. Przykładem jest więź, jaka przez długie lata łączyła prezydenta Ronalda Reagana z wielbicielką Lorraine Wagner. W roku 1944, kiedy miała 16 lat, napisała do niego, wówczas aktora, list z prośbą o autograf. I tak pisywali do siebie przez ponad 50 lat do chwili, gdy chory na Alzheimera prezydent stracił kontakt ze światem. Wymienili ponad 200 listów, cztery razy się spotkali, w tym trzy w Białym Domu.
A o tym, że czujemy tę osobliwą więź jako coś mistycznego, niewytłumaczalnego, wiemy wtedy, gdy mamy problem z jej opisaniem. Tego, że istnieje ona poza czasem i przestrzenią, doświadczyły aktorki Nicole Kidman i Naomi Watts, kiedy ponad 20 lat temu obie startowały w castingu na modelkę.
– To jest tak, jakby nagle wyrosły ci skrzydła – powiedziała Kidman. – Obie byłyśmy blondynkami, wysokimi, szczupłymi, silnymi i zdecydowanymi. Jak tylko po raz pierwszy spojrzałyśmy na siebie, poczułyśmy się jak siostry, a nie rywalki. I mimo że ona odpadła, do dzisiaj jesteśmy bardzo zaprzyjaźnione.
Jack Nicholson i Dennis Hopper przyjaźnili się od 40 lat. W połowie maja obaj panowie po raz ostatni pokazali się publicznie.
Nicholson wspierał chorego przyjaciela do końca. 29 maja br. Hopper zmarł
Zagrożenie życia jednoczy
Związek dwu dusz może narodzić się także w niespodziewanych warunkach. Tak było w przypadku dwóch Szwedów, którzy wybrali się na połów krabów w regiony Arktyki kanadyjskiej. Sportowy samolot, którym lecieli, rozbił się i utonął. Obaj przeżyli wypadek i schronili się w skalnej grocie. Na szczęście następnego dnia dostrzegł ich kapitan kutra rybackiego i wziął na pokład.
– Do tej pory byliśmy znajomymi – powiedział jeden z nich, Edward Neil. – Nieszczęścia jednoczą ludzi, ale w naszym przypadku chodzi o coś więcej. Nie umiemy tego określić, ale od tej pory czujemy się obaj tak, jakbyśmy byli pokrewnymi duszami. Rozumiemy się bez słów, czytamy we własnych myślach. Wiele tych samych rzeczy wykonujemy w identycznym czasie. Zainteresowali się nimi psycholodzy, dla których jest to rzadko spotykany fenomen.