Podobno z tą umiejętnością przychodzimy na świat. Tylko z powodu wielu życiowych problemów odpychamy ją od siebie. Jak więc przypomnieć sobie, co to znaczy kochać?
Być może uda się to zrobić podczas warsztatów o niezwykłej nazwie CUD.
– CUD, czyli ciało, umysł, duch – mówi Małgorzata Przygońska, która te warsztaty prowadzi. Polegają one na zmianie swoich przekonań, oczyszczeniu się z negatywnych myśli, wybaczeniu innym krzywd i sobie wielu głupich zachowań, a potem nauczeniu się kochania. Najpierw siebie, a potem innych.
To trochę tak jak w starej buddyjskiej opowieści, w której do mistrza przychodzi pewna kobieta i skarży się, że nie może znaleźć odpowiedniego partnera. – A opisz mi, jaki on powinien być – prosi ją mistrz. I kobieta mówi: musi być czuły, musi ją rozumieć, nie wściekać się z byle powodu, pomagać jej w trudnych chwilach i być człowiekiem, któremu może zaufać. No i oczywiście powinien ją namiętnie i do szaleństwa kochać. A mistrz na to: – Najpierw ty taka bądź. Kiedy to się stanie, z pewnością spotkasz idealnego partnera dla siebie.
Czemu miłość się nie udaje?
Bo warunkują nas złe nawyki i uzależnienia, których nie jesteśmy świadomi, a to one właśnie przeszkadzają nam w szczęśliwym życiu.
Co możemy z tym zrobić?
Odkryć, co konkretnie trzyma nas w przeszłości, co blokuje nasz ruch do przodu, choć na poziomie świadomym nie dostrzegamy w sobie ani w otoczeniu żadnych przeszkód, by osiągnąć sukces.
Okazuje się, że najczęściej blokują nas wzorce zachowań rodziców, czasem nawet dziadków czy pradziadków, które po nich przejęliśmy.
– Czasem jest przy tym dużo śmiechu, gdy ludzie zobaczą, co do tej pory wyprawiali – opowiada pani Małgorzata. – Ale są i łzy, wielkie wzruszenia, oczyszczenie emocji.
Chodzimy w maskach
Każdy uczestnik warsztatów mówi – tyle, ile chce – po co przybył i w jakiej jest sytuacji życiowej: czy jest w związku, po rozstaniu, czy dopiero chce kogoś poznać.
Potem zaczynają się ćwiczenia. Na przykład z rysowaniem: każdy ma dokończyć i zanalizować rysunek. Można bowiem wyczytać z niego, jak dana osoba widzi samą siebie i jak odbierają ją inni ludzie.
W ten sposób uczestnicy warsztatów uświadamiają sobie, że grają przed światem różne role, że otoczenie postrzega ich jako innych, niż są naprawdę. I że nie ukazując prawdy o sobie, sami skazują się na cierpienie.
Mamy złe wzorce
Inne ćwiczenie pozwalające dotrzeć do własnych emocji to tapping, który polega na opukiwaniu ciała w określonych punktach.
Jest to sposób, aby usunąć najróżniejsze blokady emocjonalne. Uczestnicy warsztatów mogą się przekonać, jak jest skuteczny. Dzięki niemu inaczej spojrzymy na nasze życie.
Ale chyba najważniejszym ćwiczeniem jest pozbywanie się negatywnych życiowych wzorców odziedziczonych po przodkach.
– Odpinanie działała na wszystkich. Wzbudza wielkie emocje. Najczęściej kończy się ogólnym płaczem. Szlocha ten, który ćwiczeniu się poddał, i ci, którzy go obserwowali i wspierali – opowiada Małgorzata Przygońska.
Doznania przeżywane przez uczestników ćwiczenia mają niezwykłą intensywność. Są wręcz fizycznie namacalne. Ale najważniejszym jego efektem jest to, że główny bohater, który mu się poddaje, naprawdę odkrywa, jakie zachowania mimowolnie przejął od przodków.
Temu odkryciu towarzyszy nie tylko płacz. Słychać też często salwy śmiechu. A niektórzy opowiadają, jak przez ich ciało przechodzi dreszcz albo drętwieją im ręcę i nogi.
Jak to zrozumieć?
– Proszę zamknąć oczy i niczemu się nie dziwić – mówi prowadząca.
Nie słuchamy innych
Dwa lata temu na warsztatach były same kobiety. Teraz przychodzą mężczyźni, także ci wolnego stanu.
Dla prowadzącej ważne jest, aby na zajęciach była obecna energia zarówno żeńska, jak i męska. Aby kobiety mogły usłyszeć, co mężczyźni mówią do nich i o nich.
Kobiety mają swoją prawdę, własną wizję świata. Kiedy w czasie wspólnej pracy wypowiada się mężczyzna, często „wiedzą swoje” i w pierwszej chwili w ogóle go nie słyszą.
Wiele jest kobiet po trzydziestce, osób świadomych, które pracę nad sobą zaczynały od kursów doskonalących umiejętności zawodowe, np. komunikację z ludźmi, a potem zainteresowały się rozwojem osobistym. Dzisiaj szukają partnera równie otwartego jak one. I zwykle mają z tym kłopot. Bo niosą wzorce zachowań swoich rodziców, które każą im sabotować pod byle pretekstem własne uczuciowe powodzenie.
Czy jest na to rada?
Usiądź wygodnie i zapytaj samego siebie, czy rzeczywiście chcesz zmienić swoje życie uczuciowe na lepsze. Zastanów się chwilę.
Pewnie odpowiesz, że o niczym innym bardziej nie marzysz. Ale od pragnienia do jego realizacji daleka droga. Bo zmiana życia wcale nie jest prostą sprawą. Niby każdy tego chce, ale potem nie potrafi poradzić sobie z nowymi zadaniami, które przed nim stoją.
Jak więc zacząć żyć na nowo?
Porozmawiaj z osobą obiektywną, która może zwrócić twoją uwagę na sprawy, jakich ty nie widzisz. Nie szukaj porad u ludzi, którzy są zaangażowani w twoją sytuację emocjonalnie (np. u mamy czy rodzeństwa), bo mogą być na poziomie świadomości podobnym do twojego. A krytykę przyjmij z pokorą – powiedz: „Dziękuję ci, że zwróciłeś/zwróciłaś na to moją uwagę”, i przemyśl usłyszane słowa.
Czytaj książki poświęcone rozwojowi osobistemu. Poszukaj w księgarni; zobacz, jakie tytuły cię przyciągną. Zdaj się na intuicję, słuchaj podpowiedzi płynących z serca.
Pamiętaj, że w rozwoju nie ma porażek. Postęp jest zawsze, choć nie zawsze w takim czasie, jak chcemy.
Zaakceptuj przeszkody, bo podświadomość za wszelką cenę broni się przed zmianą. Przeszkody w nas samych objawiają się zewnętrznymi utrudnieniami. Nie oceniaj tego; zaakceptuj, że jest, jak jest.
Zgódź się na przeżywanie gwałtownych emocji – na płacz i śmiech.
I pamiętaj, że życie nie polega na cierpieniu, ale na osiągnięciu szczęścia, miłości i pełni.
Agnieszka Lesiak
Najgorsze, co nam się może w życiu przytrafić, to przekonanie,że jesteśmy do niczego.
Dlatego każdego dnia powtarzaj sobie te słowa:
* Wszystko, co w życiu robię, jest doskonałe.
* Kocham i jestem kochana.
* Mój partner jest fantastyczny.
* Bez trudu rozwiązuję wszystkie problemy.
* Otaczają mnie cudowni ludzie.
* Jestem spokojna, radosna i pogodna.
Sprawdź, na czym polega CUD
Warsztaty odbywają się w Warszawie – w ciągu dwóch weekendowych dni po siedem godzin dziennie, z przerwą na obiad. Można też wybrać sesje wyjazdowe, np. w Łosiowisku w Borach Tucholskich. Program jest identyczny, ale poza Warszawą nie ma zasięgu komórek, jest za to spokój, przestrzeń na wspólne spacery, posiłki, rozmowy i na głęboki kontakt z sobą samym.
Więcej na: www.zwiazki.com.pl.