Miały zapewniać zwycięstwo w walce z niewiernymi. Obdarzać zdrowiem, powodzeniem i bogactwem. I choć były materialnymi kawałkami świętości, popełniano najgorsze zbrodnie, by je zdobyć. Relikwie.
W roku 326 matka cesarza Konstantyna, Helena, ogłoszona później świętą, postanowiła odnaleźć krzyż, na którym umarł Jezus. Zwiedzała Jerozolimę w towarzystwie sędziwego i schorowanego Żyda, który zaprowadził ją na Golgotę i tam doświadczyli cudu. Sędziwy rabin wyzdrowiał, gdy stanął na szczycie góry. Cesarzowa Helena zorientowała się, że to właśnie tu musi znajdować się drzewo prawdziwego krzyża. Wydała rozkaz rozkopania ziemi. Spoczywały tam trzy krzyże, jeden Chrystusa, a dwa pozostałe łotrów ukrzyżowanych z nim. Odnaleziono też cztery gwoździe, którymi Jezus został przybity do skrzyżowanych belek.
Relikwie stały się sławne w całym chrześcijańskim świecie. Drzewo z krzyża podzielono, by każde z wielkich miast chrześcijaństwa i ośrodek kultu mogły mieć u siebie kawałek świętości. Gwoździe cesarzowa zabrała do Konstantynopola. Kawałek oprawnego w złoto drewna został w Jerozolimie.
|
Grobowiec ś́w. Franciszka Ksawerego w bazylice Bom Jesus na Goa ze zmumifikowanym ciałem świętego. |
|
W tym złotym relikwiarzu znajdują się drobiny szczątek św. Tomasza. |
Grób Szaty Chrystusa w Mccheta, gruzińskiej Częstochowie. W I w. n.e.
okoliczny kupiec przywiózł z Jerozolimy fragment szaty, który złożono w
wieży, wokół której później zbudowano najświętsze sanktuarum Gruzji. |
Ręka św. Teresy z Avila przechowywana w kościele w Sewilli. |
Walka o świętą drzazgę
W 614 r. podczas perskiego najazdu na Bizancjum relikwia zostaje wywieziona i ukryta w Persji. Po długotrwałych negocjacjach powraca do Jerozolimy w roku 629. Arabowie, którzy zdobyli święte miasto, nie mają zamiaru jej bezcześcić. Drzewo z krzyża czeka, aż nadejdzie czas wypraw krzyżowych. Gdy w 1099 r. przybywają do Palestyny rycerze pierwszej krucjaty, obecność świętego drzewa, niesiona przez starca w mitrze podczas bitw, znów dodaje im otuchy. Zdobytą Jerozolimę ogłaszają stolicą państwa, a krzyż jest dla nich gwarantem powodzenia w walce i pomyślności dla państwa.
W 1187 roku kolejny król Jerozolimy Gwidon Luzynian wyrusza na bitwę z sułtanem Saladynem i zabiera ze sobą najświętszą relikwię. Armie spotykają się pod Tyberiadą. Wtedy Bóg odwraca się od krzyżowców – na miażdżącą przewagę niewiernych nie pomaga obecność relikwii. Jerozolima ponosi klęskę i traci drzewo z krzyża.
Saladyn zabiera świętość do Damaszku. Królestwo Jerozolimy zaczyna po tej bitwie chylić się ku upadkowi. Aby go uniknąć, zachód organizuje nową krucjatę. Na jej czele staje król Anglii, Ryszard Lwie Serce, opiewany w pieśniach trubadurów. Wbrew legendom, królowi daleko do ideału władcy, bardziej dba o własną sławę niż o Jerozolimę. Saladyn imponuje mu wielkością ziem, którymi włada, i bogactwem. Sam Ryszard rządzi na kawałku niewielkiej wyspy i ma sporne z królem Francji posiadłości na kontynencie. Dla niego Ziemia Święta jest raczej przygodą. Król więcej negocjuje niż walczy, prowadzi z sułtanem grzecznościowe rozmowy na temat odzyskania relikwii. Armia królewska staje nawet pod murami Jerozolimy, ale tylko po to, by podpisać ugodę z sułtanem i wrócić do Europy. Drzazga z krzyża pozostaje w Jerozolimie. Nie wiadomo, co się z nią działo później.
Źródło bogactwa
Popyt na relikwie był w średniowieczu ogromny, sprzedawano je, kradziono i zabijano dla nich. Zapewniały codzienną pomyślność, miały uzdrawiać i ocalać od śmierci. Dla klasztorów, które je przechowywały, były źródłem dochodu. Im więcej pielgrzymek przybywało do szczątków świętego, tym większe ofiary wpływały do klasztornej kasy. Relikwie były poręką przysiąg panów i władców chrześcijańskiego świata, wokół nich zbierały się synody i zapadały decyzje.
Zdobywano je, nie licząc się z nikim i z niczym, bez chrześcijańskiej pokory. Jedną z najsłynniejszych była sprawa głowy świętego Klemensa. Rycerz Dalmate wdarł się do strzeżonego greckiego klasztoru Trentafolia, gdzie przechowywano zmumifikowane ciało świętego. Nie bacząc na to, że dokonuje świętokradztwa, odciął głowę od tułowia i, ryzykując życie, opuścił się po klasztornym murze. Głowa trafiła do opactwa w Cluny w Burgundii.
Były relikwie „lepsze” i „gorsze”. Aby zdobyć te dobre, posuwano się do iście diabolicznych intryg. Pewien zakonnik z klasztoru w Conques postanowił zdobyć relikwie małej męczennicy, świętej Foy, od opata klasztoru Agen. Wstąpił do zgromadzenia w Agen i pozostał tam 10 lat, czekając na sposobność wykradzenia świętych szczątków. W końcu udało się. Zabrał relikwie i zawiózł je do swego opactwa w Conques. Od tamtej pory święta Foy stała się opiekunką mnichów, a pielgrzymi zmienili cel wędrówek.
Oszukańcze podróbki
Relikwiami były nie tylko szczątki zmarłych świętych. Niezwykłym kultem otaczano w średniowieczu króla Francji, Ludwika IX. Nazywano go świętym już za życia, lud widział w nim ostatniego obrońcę chrześcijaństwa na Wschodzie, ostatniego rycerza gotowego walczyć za Jerozolimę. Władca zorganizował dwie ostatnie wyprawy krzyżowe, które skończyły się klęską. Mimo to poddani kochali go, wydzierali nitki z jego szat i zbierali w woreczki ziemię z miejsc, po których stąpał. Sam król kolekcjonował relikwie. Aby pomieścić bogate zbiory, kazał wybudować w Paryżu kaplicę Saint Chapelle. Kolekcja świętych przedmiotów kosztowała go dwa i pół razy więcej, niż budowa świątyni.
W średniowiecznej Europie każdy chciał mieć swoją relikwię, nie wystarczało jednak dostojnych szczątków, by obdzielić wiernych. Pojawiła się więc spora ilość relikwii wątpliwych i takich, które miały „mniejszą moc”, ale też przyciągały pielgrzymów. Skrawek habitu świątobliwego, a może błogosławionego opata to nie to samo, co piszczel apostoła, ale i taka relikwia słono kosztowała. Po Europie krążyło mnóstwo fałszywych świętych przedmiotów, np.: odłamek żłóbka, w którym narodził się Jezus, odrobina kadzidła przyniesionego przez Trzech Króli do stajenki betlejemskiej, jeden z kamieni, którymi zabito świętego Szczepana.
Kult relikwii nie umarł całkowicie. Do dziś w paryskiej katedrze Notre Dame pokazuje się w niedziele wielkopostne i w Wielki Piątek odłamek prawdziwego krzyża, jeden z gwoździ, którymi ukrzyżowano Jezusa i cierniową koronę zakupioną przez króla Ludwika Świętego u Bizantyńczyków. To jedna z trzech istniejących „prawdziwych koron cierniowych”.
fot. Kazimierz Pytko