Dopadło cię przygnębienie? Zwizualizuj szczęście i energię!
To nic trudnego. Wystarczy, że sobie... wyobrazisz, że jesteś pełna życia!
Krok pierwszy: uwierz
Wizualizacja, czyli tworzenie w umyśle obrazów tego, co niekoniecznie istnieje w rzeczywistości, potrafi zdziałać cuda – sprawić, że te nieistniejące rzeczy naprawdę pojawią się w twoim życiu. Jest tylko jeden warunek – musisz mieć pewność, że to, czego pragniesz, właśnie do ciebie idzie.
Krok drugi: wybierz metodę
U każdego z nas jeden ze zmysłów działa mocniej, jest bardziej wyczulony i rozwinięty niż pozostałe (jesteśmy wzrokowcami, słuchowcami, czuciowcami). W wizualizacji używa się wszystkich zmysłów, ale ten jeden będzie odgrywał najważniejszą rolę.
Przyjrzyj się, który z twoich zmysłów działa najsprawniej (jeśli musisz sobie coś przypomnieć, co pierwsze przychodzi ci na myśl: obrazy, dźwięki, zapachy czy faktura przedmiotu?). Jeżeli już wiesz, właśnie ten zmysł będziesz uruchamiać: skupiać się na obrazach, jeśli jesteś wzrokowcem (jak większość ludzi), dźwiękach, gdy jesteś słuchowcem, wrażeniach dotykowych, jeżeli musisz wszystkiego dotknąć. Pamiętaj jednak, że do wizualizacji najlepiej zaprzęgnąć wszystkie zmysły: „widzieć”, „słyszeć”, „czuć”. Im obraz, który budujesz, będzie pełniejszy, tym skuteczność wizualizacji będzie większa.
Krok trzeci: przygotuj się
Zadbaj o czas i miejsce – żeby nic cię nie odrywało od tworzenia najwartościowszej wizji. Ułóż się wygodnie na kocu albo usiądź w fotelu, rozluźnij się. Nie zakładaj nogi na nogę ani nie krzyżuj ramion, nie zaciskaj pięści. Możesz włączyć spokojną muzykę relaksacyjną, która będzie tworzyła barierę między światem realnym a twoją wizją.
Krok czwarty: wizualizuj
Wyobraź sobie, że jesteś jakby zawieszona w próżni, odczuwasz przyjemne ciepło, powietrze otacza cię jak bezpieczna pierzynka. Zobacz siebie, jakbyś patrzyła na wszystko z góry. Każdy fragment twojego ciała jest rozluźniony, bladokremowy. Teraz zobacz kulkę jarzącą się kolorami tęczy. Bije od niej radość i ciepło. Kula rośnie, a kolory przechodzą jeden w drugi, aż trzy z nich – żółty, pomarańczowy i czerwony – zaczynają dominować. Zlewają się w jedną pulsującą barwę.
Wreszcie z kuli zaczyna wypływać strużka energii – w tym w żółto-pomarańczowo-czerwonym kolorze – i zbliża się do ciebie. Bije od niej blask i siła. Otacza cię bezpieczną aurą i powoli zaczyna wlewać się w twoje ciało.
Wnika przez kość ogonową i rozlewa się powoli jak gęsta farba po ciele: najpierw wypełnia nogi, kolana, stopy, potem rozlewa się w drugą stronę – wypełnia brzuch, idzie do płuc, ramion, łokci i dłoni, wlewa się w każdy palec; potem sięga szyi, wchodzi do głowy. Rozpycha się w ciele tak, żeby weszło jej jak najwięcej. Nagle widzisz, że przez otwór w czubku głowy wypływa szara smuga. To zmęczenie, które do tej pory w tobie krążyło. Pozytywna energia wypycha szarość na zewnątrz ciała. Cząsteczki koloru pulsują w twoim ciele, siła i chęć do życia wypełniają cię całą. Poczuj moc…
Po kilku seansach (a może już po pierwszym) poczujesz napływającą falami energię. To twoje pragnienie stało się faktem. Ciesz się dobrym samopoczuciem i nie zapomnij za nie podziękować.