Są takie punkty, które powinny masować zwłaszcza kobiety mające dolegliwości ginekologiczne. Ale to również dobra terapia dla mężczyzn – pomoże zachować sprawność seksualną do późnego wieku.
San-in-dziao – główny punkt ginekologiczny
Nazywany jest także „punktem spotkania trzech kobiet”, ponieważ spotykają się w nim trzy meridiany: śledziony, wątroby i nerek. Leży w odległości 6 palców od kostki (fot. 1). Jeżeli masz bolesne miesiączki, zespół napięcia przedmiesiączkowego i związane z nim obniżenie nastroju, masuj ten punkt codziennie, najlepiej rano i wieczorem. Po miesiącu powinnaś zauważyć efekty. Masaż dobrze wpływa także na uregulowanie cyklu i łagodzi dolegliwości ginekologiczne. Nie znaczy to wcale, że jest to wyłącznie punkt przypisany paniom. Mężczyźni, którzy mają problemy z potencją lub przedwczesnym wytryskiem, również mogą systematycznym masażem rozwiązać swoje problemy.
Ci-chaj – morze energii
Punkt ten leży na brzuchu, na linii środkowej, trochę poniżej pępka (fot. 2). Masuj go, jeśli masz zbyt długie lub zbyt krótkie, zbyt obfite lub zbyt skąpe miesiączki. Masaż przynosi ulgę w nieprzyjemnych symptomach towarzyszących zbliżającej się menstruacji: bólach głowy, piersi, krzyża. Dobrze jest masować ci-chaj systematycznie, kilka razy dziennie, szczególnie w drugiej fazie cyklu. Panowie stymulując ten punkt także przekonają się, że masaż wpłynie korzystnie na ich organizm – mogą poczuć wzrost energii seksualnej.
radził: Mikołaj Jakimiec, lekarz medycyny,
specjalista od akupunktury, homeopata
wysłuchała: Anna Forecka
zdjęcia: Fotokadr