Dotyk lekki jak piórko, łagodne kołysanie i wreszcie możesz poczuć się błogo.
Pulsing to metoda masażu nadal w Polsce mało popularna. Być może dlatego, że zabieg jest mało spektakularny, nie wymaga użycia olejków czy znajomości skomplikowanych technik. Na dodatek wygląda dość niewinnie. Jesteśmy jedynie delikatnie kołysani, od stóp do głów, w ściśle określonym rytmie. I to jest bardzo, ale to bardzo przyjemne. No bo kto nie lubi być kołysany? W efekcie możemy zrelaksować się jak nigdy w życiu.
Fala pulsu
Choć zabieg wygląda banalnie, wystarczy przez chwilę go doświadczyć, by poczuć jego działanie. W czasie sesji leży się w ubraniu na materacu lub łóżku do masażu, a pulsator trzyma pacjenta za nogi, biodra, ręce albo głowę i kołysze ciałem w specyficzny sposób: do rytmu bicia serca płodu w łonie matki (120–160 uderzeń na minutę).
Aby całe ciało masowanej osoby zostało wprawione w swobodny płynący ruch, wystarczy nawet niewielki bodziec, ruch wykonywany na stopach czy samych palcach. Ideałem jest, aby fala pulsu przepłynęła przez całe ciało aż po czubek głowy. A efektem ciągłego pulsowania ma być stan przypominający „bycie w łonie”, czyli pełnego bezpieczeństwa, błogości.
Terapia pulsacyjna, dzięki wprowadzaniu w stan głębokiego rozluźnienia, kojąco wpływa na system nerwowy, równoważy pracę obu półkul mózgowych. Może być więc dobrym wsparciem dla osób znerwicowanych, przeżywających silne napięcia emocjonalne i przewlekły stres. Pulsowanie zalecane jest też dzieciom z zespołem nadpobudliwości ruchowej. Szybko i skutecznie wycisza, uspokaja, zapewnia poczucie bezpieczeństwa.
Pozytywnie wpływa również na przepływ wszystkich płynów w organizmie (a 80 proc. naszego ciała to woda!). Dlatego metoda polecana jest także osobom starszym, mającym problemy ze stawami (stymuluje wydzielanie płynu w torebkach stawowych). Pulsowanie może być stosowane jako odrębny zabieg, ale też jako przygotowanie do masażu i terapii manualnych.
Siła łagodności
Wielką entuzjastką pulsingu, a zarazem osobą, która wyszkoliła w naszym kraju pulsatorów – tak potocznie nazywa się osoby, które masaż pulsacyjny wykonują – jest Ewa Foley. Po raz pierwszy zetknęła się z tą metodą w Nowej Zelandii, w czasie prezentacji dla terapeutów pracy z ciałem prowadzonej przez Tovi Browning, autorkę książki „Holistic pulsing”.
Pulsing, zaliczany do holistycznych terapii naturalnych, to metoda prewencyjna. Nie leczy, tylko raczej zapobiega powstawaniu chorób. Pomaga utrzymać dobre samopoczucie. Jego zaletą jest z pewnością łagodność, która przypadnie do gustu osobom ceniącym sobie nieinwazyjne techniki pracy z ciałem. To zresztą jedna z zasad tej metody: „nieingerowanie, nieprzyspieszanie, niewywieranie żadnej presji czy kontroli”. To łagodny proces otwierania się, dzięki czemu ten delikatny zabieg może mieć również naprawdę głębokie efekty.
radził: Krzysztof Lach, masażysta, www.trea.pl
Czy wiesz, że...
Hinduscy jogini uczyli nie tylko pozycji jogi, które utrzymują ciało i ducha w harmonii. Przekazywali swoim uczniom także kodeks postępowania. Zasady dotyczyły właściwie wszystkich aspektów życia. Ciekawie brzmią reguły dotyczące spożywania posiłków. Warto je poznać:
● nie należy rzucać się na jedzenie ani spędzać zbyt wiele czasu przy stole;
● potrawy jemy w takiej oto kolejności: ciężkie, słodkie, słone, tłuste, cierpko-kwaśne, suche;
● w trakcie jedzenia nie pijemy żadnych płynów;
● osoby mające kłopoty z trawieniem powinny jeść dania ciepłe i płynne zamiast suchych, zimnych i stałych.