Czy koleje losu człowieka są gdzieś zapisane i nie można ich zmienić? Czy może wszystko zależy od naszych wyborów? A gdybyśmy wiedzieli, dokąd nas prowadzą nasze decyzje, czy bylibyśmy w stanie zmienić niedobrą przyszłość? Czepiamy się tej nadziei i próbujemy odgadnąć, co nas czeka, szukamy odpowiedzi u wróżek, jasnowidzów i... popełniamy wciąż te same błędy.
Tak spełnia się nasze przeznaczenie. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że odwrócenie „ustalonej” przyszłości wymaga od nas pracy, zmiany sposobu myślenia, działania. Czy wystarcza nam do tego sił i odwagi? Bo nic nie dzieje się samo, bez nas. Adela, bohaterka książki Ewy Siarkiewicz „Kuźnia na Rozdrożu”, stanęła przed szansą na zmianę swego przeznaczenia – mogła albo zginąć w płomieniach wybuchającego samolotu, albo odnaleźć miłość. Wybór wydaje się prosty – śmierć lub życie – lecz, by wejść na drogę prowadzącą do ocalenia, musi pokonać własne demony: lęk przed podjęciem walki o szczęście i bezradność wobec decyzji, które podejmują za nią inni.
Adela tkwi w pułapce – nieszczęśliwa z mężem, który traktuje ją jak dodatek do własnej kariery. Ich małżeństwo jest martwe, ale ona nie ma siły, by cokolwiek zmienić. Marzy o miłości, namiętności, lecz w głębi duszy nie wierzy, że na to zasługuje. Co więcej, sama siebie oszukuje, że nie jest tak źle, że przecież inne mają gorzej. Właściwie zawsze bezwolnie płynęła z prądem życia. Posłusznie wychodzi za pierwszego chłopaka, który zwrócił na nią uwagę, choć go nie kocha. Nie śmie przeciwstawić się rodzicom zachwyconym przyszłym zięciem, obawia się też gniewu łaskawcy, który ją sobie wybrał. Zgoda jest łatwiejsza, nie wymaga walki. Żeby nie czuć bólu, Adela zamroziła swoje serce. Tym samym przestała czuć, przestała żyć.
„Tak, wiem, nie byłam szczęśliwa. Czasami nawet bywałam nieszczęśliwa. Ale gdzieś w głębi zawsze byłam spokojna i bezpieczna. Poczucie nieszczęścia było łagodne, trochę jak ćmiący ból zęba, który się wyczuwa, ale który właściwie nie przeszkadza i który znika szybko po jednej tabletce. Ciekawy film, książka. Praca”.
I nagle coś się dzieje. Adela – niepoprawna racjonalistka, kpiąca ze wszystkiego, co nadnaturalne – przypadkiem trafia do wróżki. Dowiaduje się, że jest na Rozdrożu – niezwykłym punkcie życia, w którym ważą się jej losy. Jedna decyzja może odmienić jej przyszłość. „Oto Diabeł. On reprezentuje twojego męża. Twoje tragiczne przeznaczenie. Ale nie musisz się na to godzić. Masz wolną wolę. Skorzystaj ze swego prawa i sama wykuj swój los” – mówi wróżka, która wie, że Adelę czeka wkrótce śmierć, ale tego w żadnym wypadku powiedzieć jej nie może. Ale również wie, że wystarczy jedna decyzja, by to zmienić. Nasyła więc na nią sny – niepokojące, drążące.
Niestety, podjęcie ratującej życie decyzji wymaga od Adeli całkowitej przemiany wewnętrznej. Musi nauczyć się, jak walczyć o własne szczęście. Obudzić się ze snu. Dopuścić do głosu uczucia. A to jest coś, czego Adela boi się najbardziej...
„– Boisz się silnych uczuć – zawyrokowała Eleonora. – Tak długo byłaś martwa w środku, że teraz boisz się żyć.
– Nie... Niech ona przestanie!
– Marzysz o miłości, ale nawet w marzeniach twoja miłość jest letnia, nie po-rusza ani zmysłów, ani uczuć. Twoje wyobrażenie miłości jest tak samo martwe jak twoje serce”.
Adelę dręczą dziwne sny, w których jest ogień i krzyki ludzi. Sny, które dobijają się do jej świadomości, domagając się uwagi:
„Siedziałam w małej łódeczce na środku szerokiej, wolno płynącej rzeki. Byłam sama. Na obu brzegach tańczyli ludzie, nawoływali mnie, machali do mnie. Patrzyłam na wiosła przyczepione do burt łódki. Wystarczało je wziąć i skierować łódkę ku brzegowi. Ale to taki wysiłek. A co, jeśli nie spodoba mi się na brzegu? Tu tak spokojnie. I nagle łagodny nurt rzeki urwał się. Zawisłam w łódce nad przepaścią, i patrzyłam, jak spieniona, hucząca kaskada spada w dół.
I spadłam razem z nią”.
Żeby przeżyć, Adela musi uwierzyć, że rozsądek nie zawsze jest dobrym doradcą. Zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzą uczucia. Zaczyna pojmować tę prostą prawdę, pomagając w kłopotach siostrze i przyjaciółce. Powoli zaczyna też dostrzegać prawdę o sobie – że to nie jej matka, nie jej mąż, nie okoliczności życiowe sprawiają, że nie ma tego, czego pragnie. To wyłącznie jej wina. „Kuźnia na Rozdrożu” to świetnie osadzona w dzisiejszych realiach opowieść o współczesnych kobietach. Lekko napisana, smakowicie przyprawiona szczyptą erotyki i odrobiną magii.
Ewa Siarkiewicz
„Kuźnia na Rozdrożu”,
Świat Książki,
Warszawa 2008