Martwisz się, że Twoje dziecko wolniej się uczy, ma kłopoty z koordynacją ciała, izoluje się od rówieśników i unika zajęć ruchowych? Jest na to sposób... To integracja sensoryczna.
Wzrok, słuch, smak i węch. Wydawać by się mogło, że wystarczą człowiekowi, by odbierać właściwie świat. Tymczasem – choć większość z nas w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy – ludzki układ nerwowy odbiera i rejestruje informacje płynące też z dotyku, ruchu, siły grawitacji oraz pozycji ciała, i to już na poziomie dwulatka. O ile rodzicom łatwiej kłopoty malucha ze wzrokiem czy słuchem utożsamić np. z problemami z szybkim uczeniem się, o tyle trudniej powiązać je z zaburzeniami np. zmysłu dotyku lub ruchu. A często właśnie w nich jest pies pogrzebany. Ale spokojnie. Z pomocą mogą przyjść ćwiczenia integracji sensorycznej, czyli terapia przez zabawę, której celem jest scharmonizowanie pracy nerwów z poszczególnymi zmysłami i tym samym ułatwienie dziecku funkcjonowanie w jego codziennym życiu.
Czym skorupka za młodu...
Zmysł równowagi odpowiada za to, czy dziecko umie dobrze określić swoją pozycję w przestrzeni. Z kolei zmysł czucia głębokiego kontroluje pracę stawów i mięśni, czyli poruszanie się. We współczesnym świecie u wielu dzieci współpraca nerwów i wszystkich zmysłów rozwija się wolniej lub nierównomiernie. Nie należy się tym zbytnio martwić. W przypadku kilkulatka proste i przyjemne, a przede wszystkim skuteczne będą odpowiednie ćwiczenia. Ważne jednak, aby symptomów nie zbagatelizować. Bo zaniedbanie zaburzeń integracji sensorycznej pogarsza jakość życia w wieku starszym. U nastolatków i osób dorosłych owocuje wieloma kłopotami, takimi jak: lęk wysokości, trudności w nauce geometrii czy prowadzeniu samochodu.
Obserwuj dziecko!
– Małe dziecko uwielbia ruch. Jeśli kilkulatek wolniej biega, wyraźnie unika szalonych zabaw z rówieśnikami, nie lubi rysować, boi się huśtawek i karuzeli, prawdopodobnie ma kłopot z integracją sensoryczną – mówi Marzena Konopko-Powałka, dyrektorka Centrum Rozwoju Dziecka i Rodziny w Warszawie, największego w Polsce ośrodka zajmującego się integracją sensoryczną.
– Dawniej rodzice bagatelizowali problem, uznając, że nie każdy musi wyrosnąć na sportowca, jednak dziś już wiemy, że dobra integracja sensoryczna odpowiada za wiele dziedzin życia, także za sukcesy szkolne!
Co więcej, nowoczesne metody terapeutyczne sprawiają, że kilkulatek w rok dogoni rówieśników i to praktycznie bez wysiłku. Wystarczy, by raz w tygodniu uczestniczył w godzinnych zajęciach, które dzieci uwielbiają. Ponieważ program ćwiczeń usprawniających integrację sensoryczną wymaga specjalnych przyrządów i doświadczonego prowadzącego, rodzicom trudno wykonać je w domu. Dobra wiadomość jest taka, że programy integracji sensorycznej były dofinansowywane ze środków UE, więc dziś odpowiednio wyposażone sale do ćwiczeń są nawet w mniejszych miejscowościach. Często zlokalizowane są przy szkołach i przedszkolach, a zajęcia nie są drogie lub nawet odbywają się za darmo.
Leczenie zabawą
By stwierdzić, czy dziecko ma kłopoty z integracją sensoryczną, rodzice idą z kilkulatkiem na specjalny test – jednakowy w całej Polsce, diagnoza nie zależy więc od widzimisię konkretnego specjalisty. Leczenie zaś polega na uczestnictwie dziecka w zajęciach ruchowych, które pobudzają opóźnione zmysły do harmonijnego rozwoju, tak że dziecko poprawia swoje czucie równowagi i przestrzeni oraz świadomość ciała.
– Córka uwielbia zajęcia – opowiada mama pięcioletniej Zosi. – Terapeutka w czasie godzinnych zajęć zajmuje się tylko nią i tak dobiera program, by mała za każdym razem odniosła jakiś sukces. Trudniejsze ćwiczenia na huśtawkach czy podwieszanych równoważniach zaczęły się dopiero, gdy córka poczuła się wystarczająco bezpiecznie na takich „latających” przyrządach, których wcześniej okropnie się bała. Zośka nie chce wychodzić z sali. Widzę, że ćwiczenia naprawdę jej pomagają.
– W tej metodzie chodzi o to, by pobudzać kilka zmysłów jednocześnie, dlatego dzieci kręcą się i huśtają – dodaje Marzena Konopko-Powałka. – W rok, najpóźniej w dwa lata regularnej pracy dziecko dogania rówieśników i kłopoty mijają raz na zawsze. Nasz podopieczny dosłownie niczym nie różni się od kolegów, którzy z integracją sensoryczną nigdy nie mieli problemów.
Zajęcia z zakresu integracji sensorycznej najlepiej zacząć między trzecim a piątym rokiem życia dziecka, nim pojawią się kłopoty w szkole: dysleksja, problemy z koncentracją na lekcjach, izolowanie się od rówieśników itp. Zajęcia można oczywiście prowadzić także u dzieci w wieku szkolnym, a nawet u dorosłych, jednak przedszkolakom pomagają najszybciej.
Więcej informacji:
Centrum Rozwoju Dziecka i Rodziny
ul. Karolinki 42
02-635 Warszawa
tel. 22 844 34 64
poradnia@dzieckoirodzina.pl
Polskie Towarzystwo
Integracji Sensorycznej
ul. Broniewskiego 9A
02-780 Warszawa
adres do korespondencji:
Centrum Twórczego Rozwoju
Dziecka „Kleks”
ul. Żeromskiego 33
01-831 Warszawa
Z DOPISKIEM „DLA PTIS”
biuro@integracjasensoryczna.org.pl
Zalety naturalnego porodu
Lekarze twierdzą, że jednym z powodów zaburzenia czucia głębokiego może być cesarskie cięcie. Gdy dziecko naturalnie przechodzi przez drogi rodne, jego niedojrzały jeszcze system nerwowy otrzymuje odpowiednią dawkę stymulujących rozwój bodźców. Natomiast tych bodźców po prostu nie ma, gdy chirurg wyjmuje noworodka wprost z brzucha matki. Dlatego zabieg cesarskiego cięcia skłania do obserwowania dziecka pod kątem właściwej integracji sensorycznej.
Sygnały ostrzegawcze
* dziecko unika dynamicznych, ruchowych zabaw z rówieśnikami: biegania, berka, zajęć na WF-ie
* nie lubi huśtawek, karuzeli, boi się fikołków na trzepaku
* unika rysowania i malowania
* ciężko mu idzie nauka jazdy na rowerze
* jeśli uczy się pisać, ma kłopot ze zmieszczeniem się w liniach w zeszycie
* ma dysleksję
* ma chorobę lokomocyjną
* przesadnie boi się hałasu
* ma trudności z odnajdywaniem drogi, np. w lesie
* opiekunowie w przedszkolu czy zerówce mówią, że dziecko sprawia wrażenie leniwego, znudzonego, bez motywacji
* dziecko nie ma kolegów, ma niskie poczucie własnej wartości
* jest bojaźliwe, nieśmiałe