Jest taka miejscowość w Hiszpanii, tuż przy granicy z Francją, którą dawniej nazywano wioską czarownic. To Zugarramurdi leżąca w tajemniczym Kraju Basków...
Zugarramurdi to właściwie niewielkie miasto. Zbudowano je w zachodniej części Pirenejów, w Nawarze – krainie słynącej z wina. Dziś liczy zaledwie 250 mieszkańców, ale gdy rozegrały się wydarzenia, o których będziemy pisać, zamieszkiwało je kilka tysięcy ludzi.
Zdrajczyni, inkwizycja i czarownice
Pewnej nocy, ponad 400 lat temu, oskarżono większość żyjących w mieście kobiet o czary. Mówiono, że uprawiają magię, a podczas nocy zwanej akelarre (to baskijskie słowo oznacza „łąkę kozła”) piją ludzką krew. Kobiety miały spotykać się również na tajemnych sabatach w jaskiniach niedaleko miasteczka. Zdrajczynią, a może zastraszoną ofiarą, która to wszystko opowiedziała, była jedna z mieszkanek Zugarramurdi, niejaka Maria de Ximildeguia. Sama wcześniej także uczestniczyła w magicznych spotkaniach, oddawała cześć diabłu i latała na miotle. Co skłoniło ją do donosu? Nie wiadomo. Ale fakt jest faktem: jej zeznania rozpoczęły polowanie na czarownice.
W miasteczku wybuchła totalna psychoza. Dokonywano krwawych samosądów, wiele osób zgłaszało się z denuncjacją do władz świeckich, kościelnych i inkwizycji. O dziwo inkwizytor, który prowadził śledztwo, uznał, że te wszystkie historie wyssane są z palca. Jednak w Zugarramurdi stosy zapłonęły... Proces o czary w tym miasteczku był jednym z elementów planu, który zakiełkował w głowie kilku katolickim biskupom, aby tajemniczy i właściwie nadal tkwiący w pogaństwie Kraj Basków nawracać przysłowiowym ogniem i mieczem. Nie do końca się to jednak udało, bo właściwie sami oskarżyciele przyznawali, że wątpią w te bzdury na temat latania na miotle opowiadane przez torturowane kobiety. „W takiej kaźni i ja bym się przyznał do konszachtów z diabłem” – pisał w liście jeden z księży. O tym, co się dokładnie wtedy zdarzyło, można dowiedzieć się w muzeum czarownic, które w miasteczku powstało.
Legendarna kraina wojowniczych Basków
Czy to typowe muzeum? Wprost przeciwnie! Założeniem Josepa Marii Garcii, dyrektora owego projektu, było stworzenie czegoś innego, bardziej niezwykłego i tajemniczego. Ci, co tam byli, mówią, że udało mu się to w stu procentach... Po przekroczeniu progu muzeum przenosimy się do XVII wieku. Do czasów owych płonących stosów, do czasów, w których baskijskie kobiety cieszyły się uprzywilejowaną pozycją w tamtejszym społeczeństwie, gdy rośliny były wykorzystywane przez nie w celach leczniczych, a legendy stanowiły integralną część dnia powszedniego. Bo muzeum prezentuje nie tylko historię czarownic z Zugarramurdi, opowiada także o Kraju Basków.
W mitologii Basków najważniejszym bóstwem była bogini Mari, do której należały jaskinie, także te w okolicach Zugarramurdi. Baskowie, choć od dawna oficjalnie nazywali siebie chrześcijanami, po cichu składali swej bogini ofiary i prosili ją o pomoc. Jednym z ważnych rytuałów był taniec na jej cześć przed jaskiniami. I pewnie to właśnie czyniły kobiety z miasteczka – nazwane później czarownicami – o czym można się dowiedzieć, przemierzając sale muzeum.
Zwiedzanie kończy projekcja audiowizualna zatytułowana „Akelarre”, przygotowująca gości do pójścia do jaskiń położonych na skraju wsi. Duża grota o długości 120 i wysokości 12 metrów zachwyca swym wyglądem, a podziemny strumyk dodaje uroku temu miejscu. Wąska i kręta ścieżka prowadzi do małej jaskini, która tak naprawdę jest niskim tunelem wychodzącym na „łąkę kozła”, gdzie wszystko miało swój początek...
I choć Zugarramurdi jest dziś tylko niewielkim miasteczkiem, to historia czarownic przyciąga tu ludzi jak magnes. Dlatego powstało muzeum. Ale to nie wszystko. W dni największych sabatów w jaskiniach obywają się spotkania, coś w rodzaju dawnych pogańskich ceremonii. Można więc popuścić wodze fantazji i przenieść się do XVII wieku oraz minionych wydarzeń, za które wiele osób zapłaciło najwyższą cenę...
Gdy chcesz tam pojechać
Zugarramurdi znajduje się w północnej części Hiszpanii, niedaleko francuskiej granicy. W tym roku od 1 do 14 lipca i od 16 do 30 września muzeum można zwiedzać od środy do niedzieli w godzinach od 11:00 do 19:00, a jaskinie od wtorku do niedzieli między 10:30 a 19:30. Natomiast od 15 lipca do 15 sierpnia oba miejsca są otwarte przez cały tydzień (jaskinie w godzinach 10:30–20:00, muzeum 11:00–19:30). W dniach 18 i 29 sierpnia zwiedzanie jaskiń będzie niemożliwe.
Cennik: wejście do muzeum kosztuje 4 euro (ok. 16 zł), do jaskiń – 3,5 euro (ok. 14 zł). Na stronie internetowej miasteczka www.turismozugarramurdi.com znajdują się inne potrzebne informacje.
Widok na miasteczko od strony jaskiń