Leczenie kanałowe może być niebezpieczne. Mimo że dowiódł tego amerykański lekarz stomatolog, sprawa poszła w zapomnienie – ze szkodą dla nas wszystkich.
Jeden z najwybitniejszych naukowców z dziedziny stomatologii, dr Weston Price, poświęcił 35 lat na badania. Udowodnił, że leczenie kanałowe poważnie nas osłabia. Warto, żeby Ci, którzy je przeszli, oczyścili organizm – uważa Paul Pitchford, autor książki „Odżywianie dla zdrowia”.
Króliczy eksperyment
Leczenie kanałowe polega na usunięciu nerwu zęba, a następnie wypełnieniu kanału. Przeprowadza się je, gdy w zasadzie nie ma już innego ratunku. Kiedy jednak pacjent wychodzi z ulgą od dentysty, problem tak naprawdę dopiero się zaczyna.
Dr Price odkrył, że jeżeli usunie tak wyleczone zęby ludziom cierpiącym na schorzenia nerek i serca, w większości przypadków ich stan się poprawia. Aby to udowodnić, wprowadzał zęby z wypełnieniami kanałowymi pod skórę królików, których systemy odpornościowe są bardzo podobne do ludzkich. Króliki zdechły w ciągu 2 dni, a niektóre nawet po 12 godzinach. A jeśli wszczepiony był tylko mały fragment, królik w ciągu 2 tygodni tracił na wadze i umierał z powodu choroby nerek lub serca. W wyniku eksperymentu zdechła cała setka królików – każdy z nich na tę samą chorobę, na jaką cierpiał „dawca”. Na dowód, że to nie kwestia zęba jako takiego – wiele z nich żyło nawet przez rok ze zdrowym „materiałem” pod skórą.
Niepokonane bakterie
Wszystkiemu winne są paciorkowce, które nie giną w trakcie leczenia kanałowego, bo środki chemiczne nie docierają do maleńkich kanalików zębiny (są ich tysiące i mogą zawierać miliardy paciorkowców). Zamknięte jak w zamurowanej piwnicy i pozbawione tlenu bakterie wydzielają trujące substancje, które wyciekają przez otworki w zębie tak małe, że komórki odpornościowe naszego organizmu są zbyt duże, by przez nie przeniknąć i je zniszczyć. W jamie ustnej powstaje zatem pracująca na pełnych obrotach fabryka toksyn, które mogą zaatakować narządy wewnętrzne.
Oczywiście wszystko zależy od odporności organizmu i czynników dziedzicznych. Dr Price zauważył jednak, że choroby szybciej rozwijają się w czasie ciąży i grypy. Ryzyko zwiększają też negatywne emocje (żal, niepokój), zmarznięcie, ciężki głód oraz ostre i przewlekłe infekcje.
Teorie dr. Price’a nigdy nie zostały obalone, ale też niestety nigdy nie wyciągnięto wniosków z jego badań.
Odtruwająca terapia
Najlepiej oczywiście dbać o zęby, bo usunięcie chorego to też nie najlepsze wyjście – może osłabić te sąsiadujące. Inna możliwość to implantowany ząb oraz „mostek”. Najprostszym rozwiązaniem, które zaleca autor „Odżywiania dla zdrowia”, jest przyjmowanie suplementów wypłukujących toksyny z organizmu. Być może warto, aby przetestowali je Ci, którzy podejrzewają, że ich schorzenia mogą mieć związek z leczeniem kanałowym.
Pij wywar ze skrzypu polnego. Ok. 30 g suszonych ziół zalej 0,75 l wody i gotuj pod przykryciem przez pół godziny. Przecedź. Pij po pół filiżanki 2–4 razy dziennie, między posiłkami.
Dodatkowo przyjmuj suplementy tlenowe (szukaj w sklepach ze zdrową żywnością lub w internecie; do leczenia można też wykorzystać spożywczą wodę utlenioną) oraz olejek z oregano i lawendowy (3 razy w tygodniu). Kurację należy przeprowadzać w cyklach tygodniowych, bo organizm przyzwyczaja się do tych substancji (np. jeden tydzień – olejek z oregano, drugi – ustabilizowany tlen, trzeci – olejek lawendowy). Czysty olejek aromatyczny z oregano stosuj dokładnie po 1 kropli rozcieńczonej w szklance wody lub w 1/2 łyżeczki ekologicznej oliwy dziennie. Olejek ma nieprzyjemny smak. Osoby, które go nie tolerują, mogą przyjmować kapsułki z olejkiem według zaleceń na opakowaniu.
Poprawa zdrowia powinna nastąpić przed upływem 7 tygodni. Jeżeli jej nie ma, można zacząć przyjmować suplementy częściej (4, 5 lub 6 razy w tygodniu). Jeżeli mimo to nie czujesz się lepiej, zaburzenia mogą mieć inną przyczynę niż leczenie kanałowe.
Małgorzata Kacperek
Na podstawie książki: Paul Pitchford „Odżywianie dla zdrowia”, wyd. Galaktyka.