Ewa Dobak z Poznania prowadziła życie zwyczajnej kobiety: wyszła za mąż, urodziła dziecko, pracowała w biurze. Do dzisiaj zastanawia się, jak to się stało, że zupełnie nagle to wszystko stanęło na głowie.
To zdarzyło się siedem lat temu. Był piękny lipcowy dzień. Po południu poszłam na spacer, byłam w dziwnym stanie, przepełniała mnie radość, euforia, szczęście. Zupełnie nie rozumiałam, dlaczego, przecież nic specjalnego się nie wydarzyło.
Poszłam wcześnie spać, ale nie zasnęłam. Czułam, że lecę gdzieś przed siebie, jakby dusza oderwała się od ciała. Spoglądałam na siebie z góry. Pomyślałam, że umarłam, dziwiłam się, że śmierć jest taka piękna. Czułam ciepłe światło, które mnie przyciągało. Widziałam jakieś istoty będące czystą miłością i dobrocią. Prosiły, żebym pomagała innym ludziom. Chciałam wiedzieć, jak... Nie odpowiadały.
Kiedy się ocknęłam, świtało. Pomyślałam, że wszystko mi się przyśniło i pora wrócić do rzeczywistości. Ubrałam się, wypiłam herbatę i poszłam na zakupy.
Gdy kogoś spotykam, widzę jego problemy
Ewa ustawiła się w kolejce po pieczywo. Przed nią stał starszy pan. Czuła, że jest smutny, martwi się o swoją żonę, która bardzo cierpi. I nagle coś kazało jej powiedzieć: – To nie jest rak krtani, żona wyzdrowieje. – Pani mnie zna? Skąd pani wie, że mam chorą żonę? – wyszeptał zdziwiony mężczyzna.
Ewa obróciła się na pięcie i... uciekła. Nie rozumiała, co się z nią dzieje! Pobiegła do domu, powoli się uspokoiła. W końcu w życiu każdego może być chwilowy przebłysk intuicji.
Na tym incydencie się jednak nie skończyło. Kobieta zaczęła wyczuwać intencje ludzi: wiedziała, czy ktoś jej dobrze życzy, czy knuje intrygi poza plecami. Coraz częściej łapała się na tym, że wiedziała, co się komu przydarzy w przyszłości: czy spotka partnera, straci lub zyska pracę, jak pójdą interesy...
– Wcale nie było mi z tym łatwo! – podkreśla. – Ciągle biłam się z myślami. Na przykład moja znajoma opowiadała mi, że jest szczęśliwa i za pół roku wyjdzie za mąż. A byłam przekonana, że chłopak ją zdradzi i ich związek się rozpadnie. I co miałam zrobić? Powiedzieć? I tak by mi pewnie nie uwierzyła. Jeszcze by mnie oskarżyła, że źle jej życzę. Gdy moje wizje się potwierdziły, było mi naprawdę smutno. Podobnych sytuacji było bardzo wiele.
Postanowiłam zrozumieć, na czym polega mój dar
Skończyła wiele kursów ezoterycznych, zaczęła czytać i pogłębiać swoją wiedzę. Prawdziwą weryfikacją jej umiejętności stała się jednak praca z klientkami. Najczęściej przychodzą do niej ludzie na życiowych zakrętach.
– Mam dwoje małych dzieci, syn jest niepełnosprawny i wymaga specjalnej opieki – opowiada Renata z małego miasteczka pod Poznaniem. – Nie mam możliwości podjęcia pracy. Mąż prowadzi niewielką firmę, utrzymuje nas, ale do niedawna wypominał mi każdy grosz. Gdy wypił, był agresywny, wymawiał mi, że urodziłam „takie” dziecko. Nie spodziewałam się cudu po wizycie u pani Ewy. Chciałam tylko wiedzieć, jak potoczy się mój los. Dowiedziałam się, że mąż w szybkim czasie dostanie bolesną nauczkę, która będzie dla mnie szczęściem w nieszczęściu. Miesiąc później mąż miał wypadek samochodowy. Choroba zmieniła go na lepsze...
Każdemu podaję imię anielskiego opiekuna
Skąd Ewa ma informacje o tym, co czeka innych ludzi? Tłumaczy, że gdy siada obok klientki, przed jej oczami pojawiają się obrazy, jak na filmie widzi zdarzenia.
– Ale to nie wszystko! Czasami ludzie mają tak ogromne problemy, że nie da się ich w łatwy sposób rozwiązać. Wtedy słyszę wewnątrz siebie głos, który podpowiada mi imię konkretnego anioła – do niego dana osoba ma się modlić. Proszę wtedy, aby jak najczęściej przywoływała na przykład Michała, Gabriela, Rafała… Nie wiem, dlaczego podawane jest mi konkretne imię...
Rysuję mandale, które zapewniają ochronę
Rok temu Ewa zaczęła malować anioły i mandale. Nie robi tego dla siebie, tylko dla innych. W niektórych sytuacjach człowiekowi jest potrzebna ochrona i tego typu talizman chroni go przed działaniem złych sił.
Na pytanie, co zrobi, gdy dar jasnowidzenia zniknie równie nagle, jak się pojawił, kobieta się uśmiecha. Teraz w ogóle o tym nie myśli, zaakceptuje wszystko, co się w jej życiu zdarzy. Co komu pisane, to go nie ominie...
Fot. Krzysztof Jankowski
Jak przygotować się do wizyty u wróżki?
1. Zarezerwuj na seans i dojazdy co najmniej godzinę albo nawet półtorej. Niech nie rozprasza cię to, że po spotkaniu musisz gdzieś się spieszyć.
2. Dzień wcześniej, na spokojnie, zastanów się, o jakich problemach chcesz porozmawiać z wróżką. Spisz je na kartce – o niczym nie zapomnisz.
3. Jeśli zamierzasz rozmawiać o konkretnych ludziach, zabierz ze sobą ich zdjęcia i poznaj ich daty urodzin.
4. Podczas samego seansu nie wstydź się zadawać jak największej liczby pytań. Jeśli czegoś nie rozumiesz, grzecznie poproś o wytłumaczenie.
5. Nie przerywaj jednak wróżce w pół słowa. To rozprasza, a chyba chcesz, by twoja wróżba była jak najdokładniejsza. Wyłącz także telefon!
Pola Malia