Zasady fizyki kwantowej pozwalają wytłumaczyć wiele zjawisk, które do tej pory były wyśmiewane i przypisywane ezoteryce.
Fizyka kwantowa jest nauką, która stara się dotrzeć do początku stworzenia świata. A dokładnie do pierwszej sekundy po Wielkim Wybuchu, w wyniku którego powstał Wszechświat. I zadaje pytanie: co ten Wielki Wybuch spowodowało? Co było siłą sprawczą powstania wszystkiego, co dziś wokół siebie oglądamy? Poszukiwanie pierwszej przyczyny jest więc dla wielu wierzących poszukiwaniem Boga. Stąd też nagle największa i najnowocześniejsza z nauk okazała się sprzymierzeńcem ezoterycznych działań.
Podróż w czasie
Uczeni stosując najnowocześniejsze urządzenia, wykonali na przykład doświadczenie polegające na tym, że mała drobina, składowa atomu – elektron – teleportowała się niczym w powieściach science fiction. „Nadano” go w jednej maszynie, a „odebrano” w drugiej. W opowiadaniach SF człowiek wchodzi do specjalnej kabiny i za kilka sekund materializuje się na drugim końcu świata. Elektron to jedynie maleńka część atomu, ale od czegoś musimy wszak zacząć. Ów elektron w innym doświadczeniu cofnął się także w czasie o jakąś milionową część sekundy. To bardzo niewiele, ale skoro można cofnąć się w czasie ułamek sekundy, to pewnie można i o parę lat. Pierwsza żarówka skonstruowana przez Edisona świeciła tylko kilka sekund. Dzisiejsze żarówki potrafią być niezniszczalne przez lata. Najważniejsza jest zatem idea i świadomość, że „to da się zrobić”.
Przesyłanie energii
Pewną cechą elektronów w myśl fizyki kwantowej (i tu musicie uwierzyć mi na słowo, a fizycy niech przymkną oczy i uszy na to, co dalej) jest to, że występują one, jak bliźnięta, powiązane ze sobą tajemniczą siłą. Jeśli jeden z nich poddany jest jakiemuś działaniu, ten drugi odbiera te działania również. I tu najnowsza nauka wyjaśnia zjawisko przesyłania energii na odległość oraz efekty działania bioterapeutów na zdjęcie chorego. Poprzez fotografię człowiek odbiera przesyłany sygnał informatyczny. Najnowszy aparat do takiego działania nazywa się quantec i służy do takiego właśnie przesyłania na odległość leczniczego sygnału, który „ustawia” nasze pole energetyczne tak, jak powinno wyglądać, gdy jest zdrowe. Czyli takie, jakie przynieśliśmy ze sobą na świat – niezniekształcone wpływami środowiska, bez zanieczyszczeń, elektromagnetycznych smogów.
Myśli tworzą rzeczywistość
Fizyka kwantowa tłumaczy także słynne zadanie zalecane przez rozmaitych mistrzów medytacji: myśl pozytywnie, ponieważ tak robiąc, kreujesz pozytywne myśli, a zatem i pozytywne działanie. Fizyka kwantowa powiada w tym miejscu, że jakieś zjawisko istnieje tylko wtedy, jeśli je obserwujemy. Nasze patrzenie na nie tworzy je, kreuje. Czy gdy zamkniemy oczy, widzimy kipiące mleko? Dopiero patrząc na nie, zdajemy sobie sprawę, że musimy wyłączyć gaz, żeby nie wykipiało całkiem. Otwierając oczy na świat i postrzegając go, jednocześnie jesteśmy jego twórcami. Niczym Bóg. I tu fizyka styka się z Pismem, w którym przecież napisano, że każdy z nas stworzony jest na podobieństwo Boga i nosi w sobie Jego moc. Jesteśmy utworzeni z takiej samej materii, jak cały wszechświat, tak więc będąc jego cząstką, uczestniczymy we wszystkim, co go dotyczy. Nasze elektrony od pary wędrują wszędzie. Stąd możliwość pominięcia czasu i umiejętność zaglądania w przyszłość w przypadku niektórych bardziej uzdolnionych ludzi oraz przesyłanie myśli na odległość, czyli telepatia.
Szansa na spotkanie Boga
Druga ważna zasada fizyki kwantowej to zasada nieoznaczoności, którą zdefiniował niemiecki fizyk – Werner Heisenberg, a która powiada, że nie możemy określić jednocześnie dwóch wartości każdej cząstki: jej miejsca pobytu i szybkości. A więc nie wszystko jest zdeterminowane w fizyce kwantowej. Skoro nie możemy czegoś jednoznacznie określić, pozostaje miejsce na interpretację, dyskusję, targi, domniemania, na nasze widzimisię. Czy to nie jest zdumiewające? Fizyka, tak jak Pismo, zostawia miejsce na naszą wolną wolę. Nie jesteśmy na nic z góry skazani. Nasze życie zależy od nas samych. Nawet astrologowie przychylają się do tej tezy, twierdząc, że gwiazdy „ukazują, ale nie nakazują”. Następne doświadczenia w laboratoriach naukowców otwierają kolejne ścieżki do poznania człowieka i wszechświata. Wielki Zderzacz Hadronów (największa maszyna świata, w której udało się stworzyć warunki, jakie panowały tuż po powstaniu świata, czyli 14 miliardów lat temu) pozwala na zbadanie, co wydarzyło się w 2/3 sekundy przed Wielkim Wybuchem, przed stworzeniem wszechświata. Kiedy uda się rozszyfrować moment zero, fizycy i wszyscy zjadacze chleba otrzymają odpowiedź na pytanie, jak powstał wszechświat. I, być może, czy ktoś go stworzył? To dlatego mówi się, że fizycy kwantowi pierwsi zobaczą Boga. Czy tylko nie skończy się to tak jak z wieżą Babel?
„Kręgi, cuda, kwanty”, Wojciech Chudziński, Przemysław Nowakowski, Wydawnictwo Kos 2007
Fizyka kwantowa jest nauką, która stara się dotrzeć do początku stworzenia świata. A dokładnie do pierwszej sekundy po Wielkim Wybuchu, w wyniku którego powstał Wszechświat. I zadaje pytanie: co ten Wielki Wybuch spowodowało? Co było siłą sprawczą powstania wszystkiego, co dziś wokół siebie oglądamy? Poszukiwanie pierwszej przyczyny jest więc dla wielu wierzących poszukiwaniem Boga. Stąd też nagle największa i najnowocześniejsza z nauk okazała się sprzymierzeńcem ezoterycznych działań.
Podróż w czasie
Uczeni stosując najnowocześniejsze urządzenia, wykonali na przykład doświadczenie polegające na tym, że mała drobina, składowa atomu – elektron – teleportowała się niczym w powieściach science fiction. „Nadano” go w jednej maszynie, a „odebrano” w drugiej. W opowiadaniach SF człowiek wchodzi do specjalnej kabiny i za kilka sekund materializuje się na drugim końcu świata. Elektron to jedynie maleńka część atomu, ale od czegoś musimy wszak zacząć. Ów elektron w innym doświadczeniu cofnął się także w czasie o jakąś milionową część sekundy. To bardzo niewiele, ale skoro można cofnąć się w czasie ułamek sekundy, to pewnie można i o parę lat. Pierwsza żarówka skonstruowana przez Edisona świeciła tylko kilka sekund. Dzisiejsze żarówki potrafią być niezniszczalne przez lata. Najważniejsza jest zatem idea i świadomość, że „to da się zrobić”.
Przesyłanie energii
Pewną cechą elektronów w myśl fizyki kwantowej (i tu musicie uwierzyć mi na słowo, a fizycy niech przymkną oczy i uszy na to, co dalej) jest to, że występują one, jak bliźnięta, powiązane ze sobą tajemniczą siłą. Jeśli jeden z nich poddany jest jakiemuś działaniu, ten drugi odbiera te działania również. I tu najnowsza nauka wyjaśnia zjawisko przesyłania energii na odległość oraz efekty działania bioterapeutów na zdjęcie chorego. Poprzez fotografię człowiek odbiera przesyłany sygnał informatyczny. Najnowszy aparat do takiego działania nazywa się quantec i służy do takiego właśnie przesyłania na odległość leczniczego sygnału, który „ustawia” nasze pole energetyczne tak, jak powinno wyglądać, gdy jest zdrowe. Czyli takie, jakie przynieśliśmy ze sobą na świat – niezniekształcone wpływami środowiska, bez zanieczyszczeń, elektromagnetycznych smogów.
Myśli tworzą rzeczywistość
Fizyka kwantowa tłumaczy także słynne zadanie zalecane przez rozmaitych mistrzów medytacji: myśl pozytywnie, ponieważ tak robiąc, kreujesz pozytywne myśli, a zatem i pozytywne działanie. Fizyka kwantowa powiada w tym miejscu, że jakieś zjawisko istnieje tylko wtedy, jeśli je obserwujemy. Nasze patrzenie na nie tworzy je, kreuje. Czy gdy zamkniemy oczy, widzimy kipiące mleko? Dopiero patrząc na nie, zdajemy sobie sprawę, że musimy wyłączyć gaz, żeby nie wykipiało całkiem. Otwierając oczy na świat i postrzegając go, jednocześnie jesteśmy jego twórcami. Niczym Bóg. I tu fizyka styka się z Pismem, w którym przecież napisano, że każdy z nas stworzony jest na podobieństwo Boga i nosi w sobie Jego moc. Jesteśmy utworzeni z takiej samej materii, jak cały wszechświat, tak więc będąc jego cząstką, uczestniczymy we wszystkim, co go dotyczy. Nasze elektrony od pary wędrują wszędzie. Stąd możliwość pominięcia czasu i umiejętność zaglądania w przyszłość w przypadku niektórych bardziej uzdolnionych ludzi oraz przesyłanie myśli na odległość, czyli telepatia.
Szansa na spotkanie Boga
Druga ważna zasada fizyki kwantowej to zasada nieoznaczoności, którą zdefiniował niemiecki fizyk – Werner Heisenberg, a która powiada, że nie możemy określić jednocześnie dwóch wartości każdej cząstki: jej miejsca pobytu i szybkości. A więc nie wszystko jest zdeterminowane w fizyce kwantowej. Skoro nie możemy czegoś jednoznacznie określić, pozostaje miejsce na interpretację, dyskusję, targi, domniemania, na nasze widzimisię. Czy to nie jest zdumiewające? Fizyka, tak jak Pismo, zostawia miejsce na naszą wolną wolę. Nie jesteśmy na nic z góry skazani. Nasze życie zależy od nas samych. Nawet astrologowie przychylają się do tej tezy, twierdząc, że gwiazdy „ukazują, ale nie nakazują”. Następne doświadczenia w laboratoriach naukowców otwierają kolejne ścieżki do poznania człowieka i wszechświata. Wielki Zderzacz Hadronów (największa maszyna świata, w której udało się stworzyć warunki, jakie panowały tuż po powstaniu świata, czyli 14 miliardów lat temu) pozwala na zbadanie, co wydarzyło się w 2/3 sekundy przed Wielkim Wybuchem, przed stworzeniem wszechświata. Kiedy uda się rozszyfrować moment zero, fizycy i wszyscy zjadacze chleba otrzymają odpowiedź na pytanie, jak powstał wszechświat. I, być może, czy ktoś go stworzył? To dlatego mówi się, że fizycy kwantowi pierwsi zobaczą Boga. Czy tylko nie skończy się to tak jak z wieżą Babel?
Warto przeczytać:
„Kręgi, cuda, kwanty”, Wojciech Chudziński, Przemysław Nowakowski, Wydawnictwo Kos 2007
„Co my tak naprawdę wiemy?”, William Arntz i inni, WydawnictwoManawa 2009
Roman Gościniak