Eliksir bogów
Gdy dopadnie was jesienna chandra, sięgnijcie po czekoladę. Natychmiast dostaniecie dawkę pozytywnej energii, co poprawi wam nastrój. Kiedyś picie czekolady było przywilejem dworów królewskich. Jak to dobrze, że dziś jej smakiem może cieszyć się każdy.
Theobroma cacao. Tak brzmi łacińska nazwa drzewa kakaowca, z którego otrzymuje się ziarna potrzebne do wyrobu czekolady. Theobroma (z gr.) oznacza „pokarm bogów”, co trafnie podkreśla jej walory.
Nim trafiła na stoły całego świata, pełniła rolę środka płatniczego, była cenniejsza od złota. Była też symbolem władzy. Jej cudowne właściwości pierwsi poznali Aztekowie i Majowie, starożytne ludy indiańskie. Czekoladowy napój podawali swoim wojownikom, by wzmocnić ich siły do walki. Do Europy czekoladę sprowadził Hiszpan Hernán Cortéz, konkwistador, który podbił Meksyk. W 1519 r. podczas uczty na słynącym z wystawności dworze króla Montezumy II podano mu w złotym pucharze musujący napój, który – jak mu powiedziano – daje człowiekowi potężną moc, wzmaga jego siły witalne i... męskość!
Na zdrowie
Mamy do wyboru czekoladę mleczną, deserową, białą i gorzką. Najbardziej wskazana dla zdrowia jest gorzka. Zawiera dużą ilość cennych przeciwutleniaczy likwidujących w komórkach organizmu człowieka nadmiar wolnych rodników, który przyczynia się m.in. do powstawania nowotworów. Przeciwutleniacze wpływają zbawiennie także na naszą skórę: staje się gładsza, jędrniejsza i lepiej nawilżona. Czekolada bogata jest również w minerały. Zawiera m.in. sporo magnezu, który łagodzi ból i napięcie mięsiączkowe, chroni serce i przeciwdziała zgubnym skutkom chronicznego stresu.
Prawie jak seks
Czekolada wytwarza endorfiny (hormony szczęścia), wprawia więc w podobny stan, jaki odczuwamy, gdy jesteśmy zakochani. Doprowadzić może nawet do euforii, która towarzyszy kochankom w... miłosnych igraszkach! Już sam zapach czekolady wpływa korzystnie na nasze samopoczucie. Wdychając czekoladowy aromat, człowiek rozluźnia się i odczuwa błogi spokój.
Przekonajcie się sami, jak czekolada czaruje zmysły i ciało. Zapalcie świeczkę o czekoladowym aromacie, zaopatrzcie się w tabliczkę ulubionej czekolady lub przygotujcie jej kubek w płynie z odrobiną rozgrzewającej chilli. Włączcie „Czekoladę”, smakowity film z Juliette Binoche, i otulcie się pluszowym kocem. Taka wieczorna czekoladoterapia podniesie na duchu każdego. Nawet największego jesiennego smutasa!
Ewa Szczecińska