Po zupach-kremach, dyniowych plackach i przerażających lampionach na Halloween przyszła pora na jej leczniczą moc...
W krajach bałkańskich, gdzie spożywa się bardzo dużo pestek dyni, a także wytłoczonego z nich oleju niewielu mężczyzn cierpi na schorzenia prostaty. W dodatku panowie z tamtych rejonów Europy słyną z temperamentu i do późnych lat korzystają z uroków życia. Pestki dyni to bardzo bogate źródło selenu i cynku odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie jąder, które produkują ważne męskie hormony w dużym stopniu zapobiegające chorobom prostaty oraz impotencji. Dlatego warto, by panowie skubali dyniowe pestki (1–2 łyżki dziennie) i jak najczęściej sięgali po zrobiony z nich olej. Tyle dynia kontra męskość.
Sposób na dzikich lokatorów
Ale to nie koniec zalet dyni. Jej pestki zawierają też kukurbicynę, związek, który skutecznie zabija pasożyty układu pokarmowego, m.in. tasiemce, owsiki, glistę ludzką i tęgoryjca dwunastnicy. Ta substancja łatwo przenika do ciała pasożyta i poraża jego układ nerwowy. Natomiast nie jest toksyczna dla człowieka, bo nie wchłania się w przewodzie pokarmowym. Pestki z dyni, jako środek zwalczający pasożyty, są więc całkowicie nieszkodliwe i można je stosować przez dłuższy czas zamiast farmaceutyków. Są szczególnie cenne w leczeniu robaczyc u dzieci.
Ważne!
Tylko świeżo wyłuskane pestki dyni mają właściwości lecznicze.
Na pasożyty (dla dorosłych)
150–250 g świeżo wyłuskanych nasion utrzyj z niewielką ilością wody na papkę. Dla poprawy smaku możesz dodać łyżkę syropu owocowego. Podziel na dwie porcje i zjedz w odstępach półgodzinnych. Po 2–3 godzinach zażyj środek przeczyszczający. Za 2–3 dni powtórz kurację.
Na pasożyty (dla dzieci)
60 g pestek wymieszaj z 30 g cukru pudru i dobrze je rozgnieć. Podaj dziecku 2 łyżeczki na czczo rozpuszczone w filiżance kakao. Po 5 godzinach maluch powinien zażyć delikatny środek przeczyszczający. Jeżeli jednorazowa kuracja nie przyniesie skutku, należy ją powtarzać przez kilka następnych dni.