Okazuje się, że nie tylko piosenki The Beatles są wiecznie żywe. Duch Johna Lennona od lat ukazuje się bowiem starym przyjaciołom i nowym wielbicielom.
Paul McCartney przyznał nie tak dawno w wywiadzie prasowym, że przeżył „coś tajemniczego”, kiedy śpiewał piosenkę „Free a as Bird”.
– W pewnej chwili poczułem się dziwnie – powiedział – zwłaszcza jak śpiewałem refren. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że tuż obok mnie stoi duch Johna Lennona. Jestem pewien, że to był on. Czułem wyraźnie jego obecność i pomyślałem nawet, że dusza Johna pomaga mi w śpiewaniu.
Także piosenkarz grupy Oasis – Liam Gallagher wyznał, że którejś nocy widział ducha Johna Lennona. – To było w Manchesterze. Po koncercie zespołu nocowałem u przyjaciela. Nagle obudziłem się i wyraźnie poczułem obecność Lennona – powiedział.
Białe pióro od szamana
Nie są to opowieści wyssane z palca. Syn Len-nona, 46-letni Julian, opowiada, że często doświadcza obecności ducha swego ojca. Ostatnio pojawił się on w zupełnie niesamowitych okolicznościach...
Podczas kręcenia zdjęć do filmu dokumentalnego o życiu wielorybów u wybrzeży Australii Julian Lennon wziął udział w starym rytuale odprawianym przez Aborygenów. Podczas tańców jeden z nich nieoczekiwanie podał mu bez słowa białe ptasie pióro.
– Oniemiałem, a fala gorąca przepłynęła przeze mnie – wspomina. – Któregoś dnia ojciec, krótko przed swoją śmiercią, bez żadnego związku powiedział mi: „Jeśli kiedykolwiek ktoś da ci białe pióro, to pamiętaj, że w tej chwili będę bardzo blisko Ciebie”. Gdy spytałem, dlaczego, wyjaśnił, że dzięki temu będzie czuwał nad moim bezpieczeństwem. Kiedy więc trzymałem to pióro, dosłownie odczułem jego bliskość. Po chwili uspokoiłem się i pomyślałem, że to niesamowite i że właśnie przed chwilą doświadczyłem jego bytności.
Nawiedzony dom
Ale Julian nie jest pierwszym, który tak wyraźnie odczuł obecność swojego zmarłego ojca. Równie zagadkowe rzeczy dzieją się w kamienicy Dakota w Nowym Jorku, w której Lennon mieszkał. To tutaj chory psychicznie Mark Chapman zastrzelił piosenkarza w grudniu 1980 roku. Od tego czasu miejsce jest celem wielu pielgrzymek fanów talentu Lennona przyjeżdżających tu każdego roku w grudniu, by uczcić jego pamięć. Niektórzy z nich twierdzą, że bardzo wyraźnie odczuwają w tym miejscu obecność idola. Kilka osób przyznało, że wieczorami słychać czasami ciche brzmienie jego głosu...
Warto dodać, że kamienica budzi nieustanne emocje, ponieważ dla wielu jest miejscem przeklętym. Czy to dlatego, że Roman Polański kręcił tu próbne zdjęcia do filmu „Dziecko Rosemary” z aktorką i jego ówczesną żoną Sharon Tate, która potem została bestialsko zamordowana przez Charlesa Mansona i jego wyznawców?
– To miejsce zostało już dawno naznaczone przez złe moce – powiedział ostatnio jeden ze sprowadzonych do Dakoty radiestetów. – Gdyby Lennon tu nie zamieszkał, z pewnością nie straciłby życia.