Masz dość chemii? Idź w ślady Hindusek i wyprodukuj w domu własne kosmetyki.
Preparatami typu hand made (z ang. „zrobione samodzielnie”) zaczynają interesować się nie tylko alergicy i kobiety w ciąży. Sięgają po nie też wielbicielki ekologicznego stylu życia. Jedna z nich, Ewa Sroka, uczy, jak zrobić kosmetyki w zaciszu własnej kuchni lub łazienki. Bo domowa produkcja umożliwia wyeliminowanie tego, co uczula, i stworzenie preparatu wręcz szytego na miarę.
Olej? Nie tylko w głowie!
– W ajurwedzie mówi się, że w skórę powinniśmy wcierać tylko to, co nadaje się do zjedzenia. Bo to wszystko jest wchłaniane przez organizm – mówi Ewa.
W kosmetykach, których używamy na co dzień, np. kremie do twarzy, balsamie do ciała czy specyfiku do rąk, najważniejszym składnikiem są tłoczone na zimno oleje roślinne ze świeżych części roślin. Wyjątkiem jest olej z pestek winogron – tłoczony na zimno jest praktycznie niedostępny. Te produkty dostępne są już nie tylko w sklepach ze zdrową żywnością, ale też w większych sklepach spożywczych. To mit, że są tłuste i trudno się wchłaniają. Do pielęgnacji skóry najlepsze są zwłaszcza oleje: sojowy, ryżowy, ze słodkich migdałów (bardzo dobry dla dzieci), sezamowy, awokado oraz z pestek winogron.
Czym kierować się przy wyborze preparatu? Sprawdźmy, czy odpowiada nam aromat. Najbardziej neutralne zapachowo są oleje: sojowy, ryżowy i z pestek winogron. Gdy zaczniemy te naturalne kosmetyki stosować, po pewnym czasie wszystkie inne zaczną nam pachnieć chemią.
Natura w procentach
A co znajdziemy w sklepach? Producenci często nadużywają mody na bycie eko. – Sam napis, że kosmetyk jest naturalny czy ekologiczny, nic nie znaczy – mówi Ewa Sroka.
– Może zawierać zaledwie kilka procent tego, co naturalne, a cała reszta jest syntetyczna.
Jeśli chcesz zatem kupić dobry ekologiczny kosmetyk w sklepie, najpierw sprawdź, czy ma odpowiedni certyfikat. Najbardziej znane certyfikaty w Polsce to EcoCert i BDIH.
Ich przyznawanie to skomplikowana i kosztowna procedura. Może się więc zdarzyć, że nawet dobry, ale wyprodukowany przez małą wytwórnię kosmetyk nie będzie miał certyfikatu. Dlatego warto przeczytać skład preparatów. Wszystkie składniki wymieniane są w kolejności stężenia: najpierw to, czego jest najwięcej. Substancje uznawane za szczególnie szkodliwe i z pewnością nienaturalne to SLS i parabeny. – SLS jest we wszystkim, co się pieni, nawet w kosmetykach dla dzieci – wyjaśnia Ewa. – To rodzaj detergentu, który może wysuszać i podrażniać skórę. Ale wykorzystuje się go, bo jest tani. Parabeny z kolei służą jako konserwanty. Znajdziemy je wszędzie – w kremach, balsamach. Uważa się, że wywołują niektóre alergie skórne i egzemę.
Jak przygotować proste domowe kosmetyki – radzi Ewa Sroka
* Zamiast kremu: spryskaj twarz wodą termalną i nałóż kilka kropli wybranego oleju. Rozprowadź delikatnie i pozostaw do wyschnięcia.
* Olejek do ciała i kąpieli: do 100 ml oleju ze słodkich migdałów lub oleju z pestek winogron dodaj 10–20 kropli olejku eterycznego, np. lawendowego (relaksuje i zapewnia dobry sen). Składniki dokładnie wymieszaj. Przechowuj w ciemnej butelce w chłodnym miejscu, bez dostępu światła.
Jak go używać do ciała? Po kąpieli lub prysznicu wmasuj w jeszcze wilgotną skórę.
Jak go stosować do kąpieli? Wlej 1–2 łyżki stołowe olejku do wanny, możesz dodać sól morską (od kilku łyżek do pół kilo). Napełnij wannę ciepłą wodą, upewniając się, że olejek dobrze rozproszył się w wodzie.
* Piling do ciała: zmieszaj pół szklanki grubego cukru lub soli morskiej z ok. 5 łyżkami wybranego oleju. Możesz dodać 5–10 kropli olejku eterycznego, np. cyprysowego, który wspomaga detoksykację i działa antycellulitowo. Wymieszaj dokładnie (jeśli dodajesz olejek eteryczny,
to najpierw rozcieńcz go w oleju, a dopiero potem dodaj cukier lub sól). Nakładaj na wilgotną skórę po kąpieli bądź prysznicu i masuj kolistymi ruchami. Spłucz dokładnie i delikatnie osusz ręcznikiem. Nie ścieraj warstwy olejków!
Więcej informacji o wykładach i warsztatach prowadzonych przez Ewę Srokę oraz naturalnej pielęgnacji ciała: www.skinphilosophy.pl