Gdy obejrzycie już Łuk Triumfalny, katedrę Notre-Dame i Monę Lisę, zjecie solidną porcję żabich udek i napijecie się francuskiego wina, idźcie do starej dzielnicy Marais. I odszukajcie miejsce, którego żadna wiedźma ani żaden czarodziej pominąć w Paryżu nie może...
Kiedy mówimy: Paryż, natychmiast przychodzi nam na myśl Luwr albo wieża Eiffla. Jednak niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że w sercu stolicy Francji, pośród uliczek IV dzielnicy, znajduje się iście magiczne miejsce.
I choć wszyscy od razu kierują swe kroki do słynnej katedry Notre Dame – klejnotu „czwórki”, warto zboczyć trochę z kursu i skręcić w ulicę świętego Pawła.
To tu, w kamienicy pod numerem 11, ukryte jest najprawdziwsze Muzeum Magii.
Pasja zażywnego jegomościa
|
Kufry służące do prezentacji numeru przecinania kobiety na pół |
W 1993 roku ten kolekcjoner przedmiotów magicznych, obdarzony wyglądem zabawnego, zażywnego jegomościa, wpadł na pomysł podzielenia się swoją pasją z innymi. W ten właśnie sposób narodziło się Muzeum Magii. Mieści się ono w kilku piwnicach XVI-wiecznego budynku w samym w sercu dzielnicy Marais.
Muzeum jes rzeczywiście niezwykłe. Zgromadzono w nim mnóstwo unikatowych rekwizytów związanych ze sztuką magiczną, prestidigitatorstwa i iluzjonizmu od XVII wieku aż po współczesność.
Przekraczając jego próg, decydujemy się na przeżycie niezwykłej przygody: przenosimy się do świata, który daleko odbiega od zwyczajności.
Czarodziejskie różdżki, kufry i machiny
|
Piwnica |
|
Podczas stażu zgłębia się podstawy niezwykłej sztuki magii |
Są wśród nich osobliwe machiny, które deformują rzeczywistość albo sprawiają, że wrzucone do nich przedmioty... znikają. Znajdziemy tu kufry służące do prezentacji klasycznego numeru podczas występu każdego szanującego się prestidigitatora: do przecinania kobiety na pół.
Kusząco wyglądają pudełka na biżuterię, w których precjoza rozpływają się w powietrzu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a także bogata kolekcja takich właśnie różdżek.
To wszystko jest tylko niewielkim wycinkiem muzealnych skarbów.
A słowo stało się ciałem...
Na koniec wizyty magia zostaje ożywiona. Wzbogaciwszy się o mnóstwo wiedzy teoretycznej, rozsiadamy się wygodnie, by na własne oczy obejrzeć najprawdziwszy występ prestidigitatorski. Ba, po chwili zostajemy do niego wciągnięci – przez samego mistrza spektaklu! Wrażenia są niezapomniane...
Niezwykłe muzeum, jak zwykli je określać autorzy przewodników, otwarte jest w środy, soboty i niedziele, między godziną 14 a 19. Za 9 euro (dorośli) i 7 euro (dzieci) możemy zanurzyć się w świecie na co dzień niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika.
To fascynujące miejsce oferuje również inne usługi. Wykorzystując modę na magię wśród najmłodszych, wylansowaną dzięki postaci Harry’ego Pottera (młodocianego czarodzieja z Anglii), obrotni szefowie paryskiego muzeum organizują różne uroczystości dla dzieci, z urodzinami na czele. W programie: zwiedzenie muzeum, spektakl prestidigitatorski, kurs magii dopasowany do wieku uczestników oraz magiczny prezent dla każdego.
Jeśli zaś ktoś połknie magicznego bakcyla, od razu może umówić się na odbycie stażu w Szkole Magii mieszczącej się w tym samym budynku. Podczas stażu zgłębia się podstawy tej niezwykłej sztuki (zdj. nr 3). Chętnych nie brakuje!
fotografie pochodzą ze strony www.museedelamagie.com