W Whitney Houston siedział i anioł, i diabeł. Lwie Słońce sprawiło, że wzleciała tak wysoko, ale odurzający Neptun boleśnie zrzucił ją z piedestału.
Podczas ostatniego występu zaśpiewała piosenkę pod wymownym tytułem „Jesus Loves Me” (Jezus mnie kocha). Dwa dni później zmarła. Trwający niecałe dwie minuty występ nie był udany, chociaż fani byli wniebowzięci. Głos piosenkarki w niczym nie przypominał tego, który znamy z dawnych lat. Był szorstki, matowy, zniszczony przez narkotyki i alkohol. Dramatycznie przypominał o odwiecznej prawdzie, że wszystko przemija: talent, uroda i wreszcie to, co najcenniejsze – życie.
A ono nie rozpieszczało Whitney. Cierpienie, którego doświadczała, nie mogąc wyrwać się ze szponów nałogu i toksycznego związku, było tak wielkie, jak jej niebywały talent wokalny. W szczytowym okresie twórczości śpiewała czystym, mocnym, zapierającym dech w piersiach pięciooktawowym głosem. Była prawdziwą diwą, ucieleśnieniem kunsztu i elegancji, które szokująco kontrastowały z jej późniejszą pozasceniczną wulgarnością, agresją oraz ordynarnym zachowaniem.
Tę dwoistość jej natury widać w horoskopie. W Whitney zamieszkał i anioł, i diabeł. Urodziła się pod królewskim i scenicznym znakiem Lwa, ze Słońcem w koniunkcji z artystyczną Wenus oraz w trygonie do przynoszącego popularność Jowisza i Księżyca w znaku energicznego Barana. Przyszła więc na świat po to, by być gwiazdą i błyszczeć w blasku sławy. Była wokalistką, która zebrała najwięcej nagród, za co trafiła do Księgi rekordów Guinnessa.
Jednak te wyjątkowe układy planet osłabiane były przez nieharmonijne wpływy posępnego Saturna i odurzającego Neptuna, co sprawiło, że nie miała łatwego życia. Saturn w opozycji do Słońca odebrał jej poczucie szczęścia.
Z kolei Neptun i Lilith w kwadraturze do Słońca i Wenus wskazywały na jej niebywały talent, ale przy okazji podsycały w niej skłonności do uzależnień i autodestrukcyjnych zachowań, co podkreślał także ascendent w znaku Ryb oraz raniący Chiron w pierwszym domu.
To wszystko spowodowało, że piosenkarka nosiła w sobie piętno bycia ofiarą. Przez 14 lat tkwiła w toksycznym związku z Bobbym Brownem, który zrujnował jej karierę i zdrowie. Przez ostatnie lata mówiło się o Whitney wyłącznie w kontekście skandali.
O tym, że małżeństwo będzie miało na nią niszczący wpływ, świadczy potrójna koniunkcja dewastującego Urana, intensywnego Plutona oraz Merkurego na szczycie siódmego domu. Kto ma taki układ planet, ten przyciąga nieciekawych typów. Mimo że Whitney z mężem się rozwiodła, to jednak nałogu nie była w stanie przezwyciężyć. Symbolizujący narkotyki Neptun rezydował w jej horoskopie w ósmym domu, domu śmierci, do którego teraz zawitał złoczynny Saturn, wyznaczając jeden z najniebezpieczniejszych momentów w życiu Whitney.
Whitney Houston, ur. 9.08.1963,
zm. 11.02.2012
Piotr Piotrowski
fot. Wikipedia