Kiedy rzeczywiście mają one związek z magią, a kiedy z zabobonem?
Przesądy mają to do siebie, że nie są racjonalne, ale bardzo mocno działają na naszą wyobraźnię. Laików upewniają w błędnym przekonaniu, że im więcej zakazów i nakazów, tym silniej obcują z prawdziwą magią. Ale nie zawsze tak jest! Dlatego warto przyjrzeć się najczęstszym mitom.
„Nie można dziękować za wróżbę”
Najpopularniejszy wróżbiarski przesąd głosi, że pod żadnym pozorem nie wolno nam dziękować za wróżbę, aby jej nie zapeszyć. Dlatego niektórzy po wizycie u wróżki lub tarocisty z całej siły starają się nie powiedzieć „dziękuję”, ale dobrze wychowanej osobie słowo to samo ciśnie się na usta. Przesądni wpadają wtedy w panikę, że skoro podziękowali za wróżbę, to teraz nic się nie sprawdzi. Przesądy rządzą się dziwaczną i bardzo pokrętną logiką. Według niej jeśli podziękujemy za dobrą wróżbę, to okażemy radość z przypuszczenia, że wróżba się sprawdzi. A ponieważ – według logiki przesądów – los uwielbia płatać nam figle, tak więc z pewnością zrobi nam na przekór i wróżba się nie sprawdzi. W myśl tego przesądu podziękowanie odwraca bieg przepowiedni. Bystry czytelnik od razu zauważy, że w takim razie należy wylewnie i bardzo głośno dziękować za wróżbę, która absolutnie nie jest po naszej myśli, bo a nuż da się los odwrócić na naszą korzyść.
Czy to prawda? Co zrobić, gdy odruchowo podziękujemy? Nic, bo dziękuje się nie tylko za samą wróżbę, ale także za energię, życzliwość i spędzony razem czas podczas wróżenia. Kto jest przesądny, niech odpuka trzy razy. Oczywiście w niemalowane.
„Nie opowiadamy o niej nawet bliskim”
Drugi bardzo popularny przesąd głosi, że wróżba się nie sprawdzi, jeśli zdradzimy jej treść innej osobie. Dla własnego dobra należy więc siedzieć cicho i cierpliwie czekać na spełnienie się naszej przepowiedni. Tu także mamy do czynienia z tym samym mechanizmem, co przy poprzednim przesądzie. Zły los lub demoniczne siły mogą podsłuchać naszą opowieść i zrobią wszystko, aby nasze oczekiwania na życiowe zmiany zostały zawiedzione. Dlaczego w to wierzymy? Świat, w którym powstały przesądy, był dla człowieka z natury niebezpieczny. Być może dlatego osoby przesądne są przekonane o tym, że mają mały wpływ na swoją życiową sytuację.
Czy to prawda? Zwolennicy niezdradzania swojej wróżby innym mają trochę racji w tym sensie, że wróżba zwykle dotyczy spraw dla nas ważnych. Podczas sesji zadajemy szczere pytania i takich samych odpowiedzi oczekujemy. Opowiadanie wszem i wobec o tym, co usłyszeliśmy, może być przez ludzi w naszym otoczeniu wykorzystane do różnych ukrytych celów. Niestety, nie każdy dobrze nam życzy. Zazdrość, szczególnie w pracy, jest bardzo negatywną energią o niszczącej sile. Dlatego o wróżbie lepiej mówić tylko tym osobom, które naprawdę są godne powierzenia im sekretu, które cieszą się z naszych sukcesów i wspomagają nasz rozwój.
„Są takie dni, kiedy nie wolno wróżyć”
Przesądni nigdy nie zdecydują się na wróżbę 13, a szczególnie 13 w piątek. Od czasu gdy aresztowano templariuszy, 13 w piątek ma złą renomę i uważany jest za dzień szczególnie pechowy. W dawnej magii kolejnymi dniami tygodnia władały planety. Ponieważ władcą soboty był Saturn, uważany za planetę zsyłającą kłopoty i przeszkody, nie wróżono w soboty. Sprzeczne przesądy dotyczą piątku, którym włada planeta miłości, Wenus. Jedni sądzą, że z tego powodu jest to wspaniały dzień na wróżby, ale w tradycji chrześcijańskiej nie wróżono w piątek, bo tego dnia ukrzyżowano Chrystusa. Nie wróżono także w niedzielę, bo jako dzień zmartwychwstania jest to dzień święty.
Czy to prawda? Tak, rzeczywiście raczej nie wróży się z kart w piątek, w niedzielę, w Wielkanoc, w Wigilię oraz w Zaduszki. Ale nie robimy tego z powodu wiary w przesądy, tylko z szacunku dla religii.