José Argüelles |
Carla Johana Callemana |
W numerze 30 naszego tygodnika pisaliśmy o interpretacji kalendarza Majów przedstawionej przez José Argüellesa. Amerykański filozof i historyk sztuki rozszyfrował zapiski starożytnych Indian niezrozumiałe dla większości ludzi. Jego zdaniem 26 lipca br. rozpoczął się według kalendarza Majów nowy rok, nazwany rokiem Samoistnego Ziarna (KAN 4). Ma to być czas rozwoju naukowego, duchowego i ekonomicznego (podobno świat upora się z kryzysem).
Całkiem inaczej zinterpretował kalendarz szwedzki naukowiec, Carl Johan Calleman. Choć skończył studia z dziedziny toksykologii na uniwersytecie w Sztokholmie, nie zdecydował się na karierę naukową. Jego umysł zaprzątnęły zgoła inne zagadnienia. Dzięki swoim wyprawom do krajów Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza do Gwatemali, jeszcze w czasach studenckich zainteresował się starożytną cywilizacją Majów. Ich słynny kalendarz wręcz go zafascynował.
Uwaga: rewolucja
Zdaniem Callemana nowy rok rozpoczął się 8 listopada i potrwa do 3 listopada 2010. Patronuje mu bóg brzasku Tlahuizcalpantecuhtli.
Co nas czeka? Wręcz rewolucyjne zmiany.
Można spodziewać się załamania lub osłabienia globalizmu i wszelkich struktur centralistycznych. Być może zmniejszy się wpływ Unii Europejskiej na politykę i gospodarkę krajów członkowskich. Dominacja i przemoc powinny upaść, zanim Ziemia stanie się rajem. Zdaniem Callemana 28 października 2011 roku cała Ziemia będzie jednolicie oświetlona energią Kosmicznego Słońca (AHAU 13). Energie kosmosu przestaną więc faworyzować półkulę zachodnią naszej planety. Dominacja Zachodu nie będzie już możliwa.
Czeka nas okres spokoju – ale i przygotowań do prawdziwej równowagi między Wschodem a Zachodem. Powinniśmy więc popracować nad zrównoważeniem pracy naszych półkul mózgowych. Polecamy metodę Paula Dennisona, zwaną „gimnastyką mózgu”.
Już niebawem zaczniemy wyraźnie odczuwać działanie duchowych sił Kosmosu. Punktem zwrotnym będzie Harmoniczna Konwergencja 27 maja 2010 roku. To będzie wielkie święto, w którym można doświadczyć jedności z całym Kosmosem. Wtedy warto wyjść o świcie, powitać Słońce, poczuć oparcie w Matce Ziemi.
Maria Rojek