Pragniesz przywrócić swojej skórze gładkość i blask? Zamiast używać zwykłego, sięgnij po marokańskie mydło Savon Noir.
Kto jak kto, ale Arabki na pielęgnacji ciała znają się fantastycznie. I doskonale wiedzą, jak w codziennej higienie połączyć przyjemne z pożytecznym. Dlatego używają specyfiku, który nie tylko doskonale oczyszcza skórę, ale sprawia też, że staje się ona gładsza, miękka i promienna. Zawdzięczają to złuszczającemu czarnemu mydłu...
Klasycznej pieniącej się kostki kompletnie ono nie przypomina. Czarne mydło to rodzaj galaretowatej pasty robionej ze skórek czarnych oliwek, odrzucanych po wytłaczaniu oliwy. Stąd jej ciemny kolor. W tradycyjnych arabskich łaźniach mydło stosowane jest jako piling enzymatyczny. Robi się go za pomocą rękawicy z krepy (el Kessa). My możemy nałożyć je na ciało, a potem wymasować skórę gąbką lub rękawicą z sizalu. Warto!
Ciemna mydlana pasta bogata w witaminę E jest kosmetykiem dla każdej skóry (nie przetłuszcza tłustej, nie wysusza suchej). Do tego jest wydajna. Na jedną kąpiel wystarczy zaledwie łyżeczka oliwkowej mazi. Czarne mydło można też stosować jako ekspresową maseczkę na twarz. Ale uwaga! Ponieważ prawdziwe czarne mydło jest kosmetykiem w stu procentach naturalnym, chcąc przedłużyć jego żywotność, nie należy dopuścić, aby do słoiczka dostała się woda. Należy je nakładać suchą ręką. A gdzie dostać takie cudo? W mydlarniach i sklepach internetowych. Mydło kosztuje 25–40 zł.