Jedzenie może nas rozgrzewać, ale równie dobrze wyziębiać. Dlatego warto wiedzieć, co wykluczyć z jesienno-zimowego menu.
Jesień za pasem, a zima tuż-tuż. Gdy na dworze ziąb, dobór właściwych posiłków jest bardzo ważny. Dzięki temu nie marzniemy i zapobiegamy przeziębieniom. Doskonale wyjaśnia to tradycyjna medycyna chińska, według której wszystkie produkty (warzywa, owoce, mięso, a nawet napoje czy zioła) mają swoje właściwości termiczne – od gorących, ciepłych, przez neutralne, chłodne, aż po zimne. Cała sztuka polega na tym, by nie przesadzić z tym, czego o danej porze roku jeść się nie powinno.
Ciepło, cieplej, gorrrąco!
– Zmarzluchy czy wegetarianie (częściej są to kobiety) powinny wykluczyć z diety pewne produkty – mówi Dominika Adamczyk z Tao Zdrowia w Warszawie.
I dodaje: – To generalna zasada i, jeśli ktoś ją wprowadzi, już robi rewolucję. Tym bardziej że produkty o naturze wychładzającej są równocześnie „śluzotwórcze”. A nadmiar wilgoci w organizmie przyczynia się do częstych przeziębień.
Czego zatem nie jeść? Po pierwsze unikamy tego, co nie pochodzi z naszego rejonu klimatycznego, czyli owoców egzotycznych. Objadanie się wszelkimi cytrusami odkładamy na lato. Nie jemy też bananów, arbuzów czy melonów. Sam fakt, że owoce te rosną w krajach gorących, powinien nam dać do myślenia. To również podstawowa zasada w makrobiotyce, a także mądrość starych tradycji kulinarnych: jemy produkty sezonowe! Darujmy sobie zatem gruszki czy jabłka z eksportu. One nas wychłodzą tak jak wszelkie inne surowe warzywa i owoce. – Zima to nie pora na sałatę z sosem winegret – mówi Dominika Adamczyk.
Warto mocno ograniczyć nabiał, bo zsiadłe mleko, twaróg, kefir czy jogurt należą do produktów ochładzających. Nie bez powodu latem jemy chłodniki.
– Odradzam zwłaszcza kupowanie dzieciom deserków, w których łączy się nabiał, cukier i owoce – radzi Dominika Adamczyk. – To połączenie najgorsze z możliwych. Bardzo mocno nawilża organizm i potęguje skłonność do przeziębień.
Idąc w ślady przodków, zimą nastawmy się na pieczenie i duszenie, gorące i gęste zupy, długo gotowane rosoły czy bigos.
Na koniec warto wspomnieć o napojach. Tak modna dziś zielona herbata wychładza, dlatego nie pijmy jej całymi kubkami. Odstawiamy też wszelkie soki ze świeżych warzyw czy owoców, nie mówiąc o tych pasteryzowanych. Miłośnicy ziołowych herbatek powinni pamiętać, że mięta, melisa, pokrzywa czy rumianek również nas nie rozgrzeją. – Jeśli chcemy je pić, warto do nich dodawać rozgrzewający kardamon czy plasterek świeżego imbiru – mówi Dominika Adamczyk.
– Zimowa herbatka to lipa z sokiem malinowym albo kompot z dodatkiem goździków, anyżu i cynamonu.
Zimą unikaj takich produktów, jak:
* surowe owoce, zwłaszcza cytrusowe
* surowe warzywa, zwłaszcza pomidory, ogórki, szczaw, cukinia, sałata, cykoria, kiełki, seler naciowy, rzodkiew, awokado
* nabiał: mleko, kefir, jogurt, zsiadłe mleko, twaróg
* kawior, kraby, małże, raki
* biały cukier
* napoje: woda mineralna i zimna woda, zielona herbata, mięta, melisa, rumianek, hibiskus, mleko sojowe, wino białe, wino musujące