Są jak sygnalizatory. I mówią o człowieku więcej, niż się może wydawać.
Przekłuwanie i tatuowanie ciała. Dwa zabiegi, które kiedyś występowały tylko u prymitywnych plemion, dziś stanowią część naszego codziennego życia. Od jakiegoś czasu kojarzą się głównie z atrybutami młodych ludzi na całym świecie. Są rodzajem komunikatu mówiącego „kim jestem” i do „jakiej grupy przynależę”. A ponadto, mają terapeutyczną moc.
Z celi na ulice
Wciąż pokutuje stereotyp, że piercing (przekłuwanie ciała) i tatuaże oznaczają rodzaj buntu, a nawet przynależność do marginesu społecznego, wiążąc je np. z subkulturą więzienną. Podczas gdy tatuują się i kolczykują także studenci, ludzie młodzi i wykształceni, artyści, nierzadko ekscentrycy, a więc osoby dalekie od patologii. Przekłuta brew, nos, warga czy pępek u nastolatka nie powinna już nikogo specjalnie dziwić. Podobnie rzecz ma się z tatuażem np. na nodze czy przedramieniu... Choć dla jednych szpecą ciało, wedle innych nie tylko ciału, lecz osobowości nadają charakter i pozwalają wyróżnić się z tłumu.
Skąd to się bierze?
Wśród wielu teorii, skąd u współczesnych młodych ludzi potrzeba tak bolesnego skądinąd tatuowania i przekłuwania skóry, własną koncepcję opracował francuski neurolog Regine Zekri-Hurstel, autor książki „Gesty, które leczą”. Stwierdził on że: Piercing należy do prostych, uzdrawiających gestów. Zabieg ten wykonywany na małżowinie usznej jest rodzajem osobistej akupunktury ucha.
Kolczyki i tatuaże podnoszą samoocenę i poprawiają samopoczucie. Dzięki temu przyczyniają się do uzyskania równowagi człowieka w jego czasoprzestrzennym otoczeniu. A im więcej kolczyków i tatuaży na ciele, tym większe cierpienie, z którym przyszło zmierzyć ich właścicielowi. Są zatem swego rodzaju publicznym komunikatem na ten temat.
Kolczyki umieszczone w intymnych miejscach obrazują egzystencjalny charakter tego „uzdrawiającego gestu” – co pomaga zrozumieć, w jaki sposób powtórzenie cierpienia przyczynia się do poprawy samopoczucia. Zarówno piercing, jak i tatuaże są potrzebne, aby mózg powiedział coś, co można, a czasami trzeba rozszyfrować. Ma zatem pomóc człowiekowi w poszukiwaniu równowagi.