Purpurowe owoce dzikiej róży są składnikiem najsmaczniejszych konfitur świata! A herbatka i nalewka z nich są niczym lek na całe zło...
Rośnie na miedzach, przy wiejskich drogach, czasami w przydomowych zaroślach. Obok jej amarantowych, słodko wonnych kwiatów nie sposób latem przejść obojętnie. Niesprawiedliwie natura się z nią obeszła, pozwalając wegetować jej niczym polny chwast. Tym bardziej że jej owoce to mały wielki skarb dla naszego zdrowia.
Potencjał na literę C
Owoc dzikiej róży ma 10 razy więcej witaminy C niż czarna porzeczka i ponad sto razy więcej niż jabłko. Wystarczy zjeść ich dosłownie trzy, by pokryć dzienne zapotrzebowanie organizmu na tę witaminę. Naturalna witamina C w owocach róży jest aż pięć razy bardziej aktywna niż syntetyczna! A to dlatego, że jej działanie potęgują flawonoidy i kwasy organiczne. Owoce dzikiej róży działają na nasz organizm wzmacniająco. Uzupełniają niedobory witamin w przeziębieniach i grypie. Są bardzo wskazane dla kobiet w ciąży i karmiących, a także przy nadmiernej kruchości naczyń oraz w kamicy żółciowej i nerkowej. Dzika róża działa też przy nieżytach przewodu pokarmowego, biegunkach, w chorobie wrzodowej, chorobach zakaźnych, reumatyzmie oraz jako główny lek w objawach szkorbutu. Wyciągi z dzikiej róży zaleca się osobom w stanach ogólnego osłabienia oraz stresu.
Jak się do nich dobrać?
Piękne błyszczące kuleczki, które możemy oglądać na różanych krzewach, to owoc pozorny, tzw. szupinka. W środku znajdują się liczne białawe pesteczki oraz włoski, które trzeba pieczołowicie usunąć. To nie takie proste. Dlatego niektórzy wybierają się po różę dopiero po pierwszych przymrozkach. Przemrożenie powoduje bowiem, że zdecydowanie łatwiej ją wydrylować, ale niska temperatura zmniejsza zarazem w owocach zawartość witaminy C. Kompromisem jest zebranie owoców miękkich i soczystych, ale jeszcze nie w pełni dojrzałych właśnie we wrześniu, i włożenie ich na krótko do zamrażalnika lodówki.
Ci, którzy mają czas i cierpliwość, mogą oczyścić różę bez mrożenia. Zebrane owoce trzeba umyć. Obciąć nożyczkami pozostałości kielicha oraz szypułki. Następnie rozciąć z boku, starannie usunąć pestki i włoski. Po usunięciu nasion owoce należy umyć wielokrotnie, np. w misce, by wypłukać ze środka włoski, które jeszcze pozostały, i odsączyć na sicie.
* Konfitura dla smaku
Na każdy kilogram owoców róży dobierz kilogram cukru. Do rondla wlej 250 ml gorącej wody, wsyp cukier i gotuj, dopóki syrop nie zacznie gęstnieć. Odszumuj. Do wrzącego syropu włóż owoce, doprowadź do wrzenia i odstaw na 12 godzin. Następnego dnia smaż owoce na małym ogniu, aż staną się szkliste. Odszumuj, włóż do wyparzonych słoików i zakręć. Przechowuj w ciemnym miejscu.
* Herbatka na odporność
Jeżeli nie lubisz drylowania, a chcesz zachować cenne właściwości róży, zbierz jej owoce, ususz w niskiej temperaturze bez usuwania pestek i włosków, rozdrobnij i parz sobie przez 10 minut aromatyczną herbatkę. Taki domowy napar ma tę przewagę nad kupionymi w saszetkach, że gwarantuje czysty skład bez dodatku substancji barwiących. Różaną herbatkę – oczywiście odcedzoną – można podawać niemowlętom już od czwartego miesiąca życia. Znakomicie zbija gorączkę. Również dorosłym zwiększy odporność w sezonie grypowym, rozgrzeje przemarzniętych, pomoże w kłopotach trawiennych.
* Pokrzepiająca nalewka
Do 500 g całych owoców dodaj 250 g cukru i zalej litrem czystej wódki. Odstaw na tydzień. Po przecedzeniu pij 1–3 razy dziennie po kieliszku. Nalewka dodaje sił, pobudza. Zalecana jest ludziom w podeszłym wieku.