Budda udzielił 84 tysiące rad, jak poprawić swoje życie. Tobie wystarczy zastosować się tylko do siedmiu zaleceń mnicha Tenzina, aby poczuć różnicę.
Dr Ven. Tenzin Jangchub
mnich, lekarz medycyny tybetańskiej, specjalista ziołolecznictwa.
Ukończył studia w Tybetańskim Instytucie Medycyny i Astrologii J. Św.
Dalajlamy w Dharamsali. Od 11 lat mieszka w Polsce. Prowadzi w Warszawie
Tradycyjną Tybetańską Klinikę Ziołolecznictwa.
Doktor Ven. Tenzin Jangchub prowadzi na warszawskim Żoliborzu Tradycyjną Tybetańską Klinikę Ziołolecznictwa. Podpowiada, co zrobić z ciałem i duszą, aby żyć lepiej. Mnich Tenzin, uczeń Dalajlamy, nie podaje gotowej recepty – bo takiej nie ma – raczej sugeruje, co warto zmienić w dotychczasowych codziennych zwyczajach, aby na stare lata nikogo nie zanudzać opowieściami o zmarnowanych szansach.
Podstawy buddyzmu są łatwe do zrozumienia: nic na świecie nie jest stałe, nasze działania pociągają za sobą skutki, w każdej sytuacji możliwa jest zmiana.
Kluczowa sprawa to spokój ducha
Choć żyjemy dziś w luksusowych warunkach i na wyciągnięcie ręki mamy różne dobra materialne, nadal nie wiemy, jak zyskać szczęście i spełnienie. Nauka Buddy mówi, że aby osiągnąć wewnętrzną harmonię, musimy nad sobą pracować. Dopiero praca nad własnym umysłem, chciwością, złością i ignorancją umożliwia nam powrót do równowagi. Budda Siakjamuni z olbrzymim poświęceniem zgromadził wiedzę i przekazał nam nauki, jak ograniczyć negatywne aspekty naszego życia i rozwijać te pozytywne. Dziś bardzo potrzebna jest tego rodzaju edukacja, gromadzenie mądrych wskazań. W Ameryce na ponad 200 uczelniach wykorzystuje się nauki buddyjskie jako jeden z przedmiotów nauczania.
Pokazują one, jak rozwijać dobroć człowieka. Uczą dyscypliny i pozytywnego myślenia. Podpowiadają, jak zredukować problemy zdrowotne i odbudować równowagę emocjonalną. Omawiają one rozmaite powikłania fizyczne i umysłowe, naturę i kolejność zjawisk, jednak dopiero zastosowanie ich w codziennym życiu daje efekty.
Pichcenie – twoja szansa
Gdy jesteśmy młodzi, możemy jeść wszystko, gdy lat przybywa, coraz częściej zaczynamy odmawiać sobie dawnych smakołyków, bo okazuje się, że jedząc zbyt dużo mięsa, gęstych, zawiesistych zup, smażonych w głębokim tłuszczu dań czy słodyczy czujemy się znacznie gorzej. I można tylko żałować, że ta wiedza pojawia się tak późno. Trzeba też nauczyć się odpowiedniego przyrządzania potraw – na tę naukę nigdy nie jest za późno.
Mniej mięsa, więcej warzyw (gotowanych zwłaszcza na parze) i kasz jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Kawa (i oczywiście alkohol) w nadmiarze też nie jest wskazana. I nie warto mówić: „To nie dla mnie” czy „Ja tak nie potrafię” – każdy z nas może się nauczyć zdrowo gotować. Od tego, co jemy, zależy nasze samopoczucie i nasz wygląd.
Szczęście już w tobie jest!
Niezależnie od tego, co chcemy zrobić, ważne, aby opierało się to na uczciwości, sprawiedliwości i współczuciu. Taka postawa buduje mocne fundamenty i przynosi trwałe poczucie szczęścia. Nawet najlepsze wykształcenie bez podstaw etycznych prowadzi do osamotnienia i nieszczęścia. Człowiek w efekcie ma przekonanie, że on jeden wie wszystko najlepiej, a inni są ograniczeni. A ta postawa powoduje, że pewnego dnia stwierdzamy, że znaleźliśmy się w pułapce. Pojawia się uczucie zagubienia: niby wszystko mam, a cały czas mi czegoś brakuje. Tracimy sens i celowość naszego życia. Bez pozytywnego myślenia, dobroci i współczucia odrywamy się od rzeczywistości. Im bardziej dalekowzrocznie patrzymy, im więcej dalekowzrocznych rozwiązań stosujemy, tym bliżsi jesteśmy równowagi i tym bardziej czujemy się szczęśliwi.
W błędach jest moc i siła
Dalajlama zawsze podkreśla, zgodnie z naukami Buddy, że nie ślepą wiarą, ale za pomocą analizy i śledztwa powinniśmy ustalać źródło wszelkich problemów: dlaczego się nasilają, co do nich doprowadziło, jakie kroki mogą nam pomóc w ich rozwiązaniu, a jakie mogą spowodować ich natężenie. Rozważaj, co przyniesie korzyść, a co nie, kalkuluj, jak w biznesplanie. Warto ustalić, który problem w danym momencie jest najważniejszy, i natychmiast zabrać się za niego. Bez względu na to, jaki wybierzemy sposób rozwiązania, ważne, by przewidzieć dalekosiężne rezultaty.
Naszym zadaniem jest ustalenie, jakie błędy doprowadziły nas do danej sytuacji i jakie korekty mogą nas z tego stanu wyciągnąć. Powinno to być dopasowane do stanu, w jakim się znajdujemy: kim jestem, co mogę, a czego nie mogę osiągnąć? Co może mnie wyprowadzić na prostą, co przyniesie rzeczywistą korzyść, a co da mi tylko złudzenie korzyści? Jeżeli nie dostrzegamy błędów w swoim postępowaniu, trudno cokolwiek zmienić. Czasem warto posłuchać sygnałów z otoczenia, poprosić innych o opinię na swój temat. Samemu trudno zobaczyć pewne rzeczy.
Uśmiech i życzliwość to najlepsi sojusznicy
Sednem nauk buddyjskich jest pokojowe nastawienie i ciepłe serce. Ważne, by w swoim postępowaniu uwzględniać potrzeby zarówno własne, jak i innych i nawet w momentach kryzysowych uśmiechać się do otoczenia. Budda zawsze zachęcał, żeby nie budować postawy życiowej na „ja” i „moje”, tylko żeby dzielić się z innymi, nawet na łożu śmierci umieć zażartować i dać innym trochę radości: „Mój czas już mija, ale jeszcze mogę się z wami chwilę pośmiać”. Okazując swoją wyższość, sami prowokujemy innych do chęci zemsty i wpędzamy się w samotność. Ta postawa wychodzi na jaw dopiero wtedy, gdy coś nie gra. Wówczas maksyma, że przyjaciół poznaje się w biedzie, okazuje się prawdziwa. Bez nich każdy kryzys jest katastrofą. Bardzo ważne jest zbudowanie dobrych relacji, szczęśliwej rodziny czy „załogi”, żeby mieć wsparcie otoczenia. Jeżeli zadbamy o te podstawowe sprawy, mamy szansę na sukces w danej sprawie, jeżeli nie – zawsze jest czas na korektę. Złe relacje z grupą owocują depresją, smutkiem i samotnością. Życzliwych osób nie ma zbyt wiele w naszym otoczeniu, ale jeżeli człowiek promieniuje radością, inni również chętniej okazują mu serdeczność.
Doceń to, co masz
Niepotrzebnie zamartwiamy się, kto jest kim, kto jest wyżej, kto jest lepszy... Dążenie do wielkości może być zgubne. Ambicja często pcha człowieka tam, gdzie sprawy przerastają jego możliwości. Jeżeli chcemy podskoczyć zbyt wysoko, powyżej swych możliwości, upadek przynosi wiele cierpienia. Ryzykujemy te podskoki, bo często nie doceniamy tego, w jak dobrej jesteśmy pozycji. Czasem warto spojrzeć na tych, którzy mają dużo gorzej, i przyznać, że w moim przypadku nie jest jeszcze tak źle.
Ile szczęścia dają pieniądze?
Dalajlama zawsze doradza, aby rozsądnie gospodarować pieniędzmi: nie tylko wydawać, ale również oszczędzać na trudniejsze chwile, tak byśmy byli przygotowani na dobre i na złe. Na Zachodzie ludzie w miarę większych zarobków wydają coraz więcej, zatem muszą jeszcze więcej zarabiać i sami się zapętlają. W zasadzie brakuje nam podstaw ekonomii: jaki wysiłek poświęcić na zdobycie środków do życia, jaką część wydać, a jaką część zaoszczędzić.