Dzięki bajkom Twoje dziecko lepiej się poczuje, a Ty nawiążesz magiczną więź z jego wyobraźnią. Ale miłe opowieści leczą w każdym wieku…
Nad słynną biblioteką aleksandryjską w starożytnym Egipcie widniał napis „lecznica dla duszy”. Już starożytni zdawali sobie sprawę z tego, że literatura ma właściwości uzdrawiające. Podobno legendarna Szeherezada przed wiekami opowiadała baśnie „Z tysiąca i jednej nocy” szachowi cierpiącemu na bezsenność. I dziś biblioterapeuci (specjaliści stosujący w praktyce leczniczej dzieła literatury) zalecają te opowieści osobom z zaburzeniami emocjonalnymi. To nie wszystko. Okazuje się, że nasza pisarka, Maria Konopnicka, stworzyła prozę i poezję, którą można by dziś sprzedawać na receptę. I pewnie dlatego po jej słynną baśń „O krasnoludkach i sierotce Marysi” sięgają współcześni biblioterapeuci ze Skandynawii.
Krasnale pobiły kaczora
Dacie wiarę, że w XXI wieku konkurs na najpopularniejszą postać bajkową wygrał krasnoludek? Organizatorzy plebiscytu byli zaskoczeni, że udało mu się zdystansować Kaczora Donalda, Myszkę Miki i innych bohaterów kreskówek i dobranocek. Prawdopodobnie dzieci wybrały krasnoludka, bo dziadkowie najczęściej opowiadają im bajki o skrzatach. Oswojony krasnal z racji małego wzrostu jest szczególnie bliski dziecku. Opiekuńczy, przyjazny i wesoły zaspokaja potrzebę bezpieczeństwa, tak ważną dla dziecka.
Badania pokazały, że czytanie lub, jeszcze lepiej, opowiadanie bajki o krasnalach obniża poziom kortyzolu, hormonu stresu. Umożliwia spokojne pogrążenie się we śnie. Nie tylko malucha, ale i jego opiekuna. Podczas lektury także dorosły uwalnia się od napięcia i uspokaja swoje wewnętrzne dziecko – zaniedbaną, ale niezwykle kreatywną część własnej osobowości. I to, co chyba najważniejsze – czytanie dziecku do poduszki tworzy z nim bliską, serdeczną więź, o którą współcześnie coraz trudniej.
Każdy Einstein czyta bajki
Baśń o sierotce Marysi spełnia wszystkie wymogi, których biblioterapeuci oczekują od utworów literackich. Uspokaja, relaksuje, a poczucie humoru autorki poprawia nastrój i czytającego, i słuchającego. Ponadto w baśni aż gęsto od symboli i ukrytych znaczeń. Skrzaty – główni jej bohaterowie – w dawnych czasach pełniły rolę opiekunów ognisk domowych, a nawet dobytku naszych przodków. Pojawia się też trójka, liczba doskonała, i magiczna siódemka. Jak pamiętamy, sierotka Marysia pasła siedem gąsek: trzy były białe, a cztery siodłate. Czy białe oznaczają cnoty boskie: wiarę, nadzieję i miłość, a szare – cnoty kardynalne (główne): sprawiedliwość, roztropność, męstwo, umiarkowanie? Pazerność i chytrość lisa, uosabiającego prozę życia, zabija cnoty. Trzeba dążyć wzwyż, to znaczy wspiąć się na wyżyny królowej Tatry, aby ożywić ideały. Bez pokonania własnej słabości, odwagi i uporu nie osiągnie się wymarzonego celu.
Skrzaty pilnują, aby bogactwa nie dostały się w nieodpowiednie ręce. Bo „wielkie bogactwo powala człowieka tak, jak wielka niemoc. Siłę mu z ciała bierze, ducha z piersi wyciska, z dobrej drogi zbija”. Także inne popularne baśnie poruszają problemy, z którymi borykają się nasze pociechy. „Kopciuszek” opowiada o nierównym traktowaniu dzieci i rywalizacji między rodzeństwem. „Jaś i Małgosia” wyraża dziecięcy lęk przed porzuceniem przez rodziców. „Tomcio Paluch” to mały chłopiec zagubiony w wielkim świecie. Bohaterowie opowieści, mimo piętrzących się przed nimi przeszkód, osiągają cele, spełniają swoje marzenia. Wszak i sierotka Marysia znajduje dom i kochającą rodzinę: opiekuna i przybranych braci. Baśń niesie nadzieję na poprawę losu, krzepi duszę – to jej wielka zasługa. Rozwija też wyobraźnię dziecka, a jak stwierdził Einstein: „Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza”.
Przyszłość literatury to opowieści, które leczą
Biblioterapia dla seniorów jest popularna na Zachodzie, w naszym kraju tylko nieliczni mogą skorzystać z tego typu zajęć. Jednak każdy może sam, lub w gronie przyjaciół, spróbować tej formy terapii. Zamiast sięgać po proszki czy ziółka ułatwiające zasypianie, poczytajmy sobie „Przygody dobrego wojaka Szwejka” lub humoreski Haška, opowiadania Czechowa. W inny świat przeniosą nas liryki i nowele Konopnickiej, utwory Dickensa i innych klasyków literatury.
Osoby, których udziałem są kłopoty sercowe, rozstania, zdrady, niech sięgną po utwory, których bohaterowie przeżywają podobne dramaty (czy znalazły się w podobnej sytuacji). Relacja o ich przeżyciach i o tym, jak poradziły sobie z „naszymi” problemami, doda nam otuchy, pocieszy w trudnych chwilach. Powieści Katarzyny Grocholi, których bohaterki przeżywają dramaty współczesnej kobiety, również pełnią rolę terapeutyczną. I stąd, zapewne, pochodzi ich popularność. Bywa, że osobom ciężko chorym odczytuje się święte księgi. Tak jest np. w tradycji buddyzmu tybetańskiego. Ta praktyka znana od starożytności teraz nosi nazwę biblioterapii klinicznej. Wszystko wskazuje na to, że właśnie biblioterapia to przyszłość literatury.
Jak opowiadać dziecku bajkę?
Poetycki, zawierający archaizmy język baśni nie jest dla małego dziecka łatwy. Maluchom opowiadajmy bajkę własnymi słowami, tylko rozpoczynając od wierszowanego prologu:
„Czy to bajka, czy nie bajka Myślcie sobie, jak tam chcecie. A ja przecież wam powiadam: Krasnoludki są na świecie. Naród wielce osobliwy Drobny – niby ziarnka w bani!
Jeśli które z was nie wierzy, Niech zapyta starej niani”.