Zamieniła skrzypce na astrologię i wcale tego nie żałuje. Od lat przepowiada przyszłość, zarówno dla świata, jak i zakochanych.
Jesienny kryzys finansowy jej nie zaskoczył. Violetta Koseska odczytała go z gwiazd 14 lat temu. Na szczęście nie będzie tak straszny, jak go ekonomiści malują. Potrwa nie 5–10 lat, ale zaledwie około dwóch. Sprawcą kryzysu jest koniunkcja Jowisza z Neptunem – gdy spotykają się mniej więcej co 13 lat, lubią namieszać w globalnych finansach.
– Ale już w marcu 2010 roku – dodaje pani astrolog, znana pod męskim pseudonimem David Harklay – Jowisz wyjdzie z tej koniunkcji i obwieści koniec kryzysu.
Oddycham z ulgą. Mogę spać spokojnie. Skąd ta pewność? Bo znam wiele wcześniejszych ekonomicznych i politycznych prognoz jej autorstwa, m.in. te dotyczące zakończenia wojny na Bałkanach i w Zatoce Perskiej czy przełomu politycznego w Bułgarii. Wszystkie się sprawdziły.
Recepta na miłość
Jako David Harklay publikuje wyniki swoich wieloletnich badań nad „gwiezdną materią”. A fascynuje się nią już od ponad 35 lat. Efektem tej pasji są nie tylko horoskopy o zasięgu międzynarodowym, lecz także te indywidualne. Ale przede wszystkim – odkrycie, jakiego dokonała w horoskopie partnerskim. Obaliła bowiem zasadę tak zwanej zgodności żywiołów, wedle której powinniśmy dobierać sobie towarzyszy życia. Kto marzy o udanym związku na długie lata, niech szuka – zdaniem Davida Harklaya – partnera z przeznaczenia, czyli takiego, z którym ma się wspólną przynajmniej jedną z dwóch podstawowych linii horoskopowych (łączącą ascendent z descendentem lub immum coeli z medium coeli).
– To odkrycie to moja największa chluba – mówi David Harklay. – Nie tylko odważyłam się zakwestionować tradycyjną zasadę astrologiczną, ale i przedstawiłam dowody potwierdzające słuszność mojej teorii! W tym celu przebadałam horoskopy ponad 10 tysięcy par. A oto efekt moich analiz – pokazuje książki „Astrologia i przeznaczenie” oraz „Miłość i przeznaczenie”.
To niejedyne książki jej autorstwa. Wydany „Horoskop na rok 2009” to już 15. jej horoskop roczny i 24. z kolei książka poświęcona astrologii.
Moją uwagę przykuwa następujący fragment: „Przepowiednie Davida Harklaya sprawdzają się z przerażającą dokładnością. Z jednej strony czujemy respekt przed jej wskazówkami dotyczącymi naszego życia, z drugiej zaś wiemy, że stanowią dla nas dużą pomoc. Niosą przecież ze sobą spokój i pewność, że zrobiliśmy wszystko, by się ustrzec przed nieszczęściami. To wspaniałe, że otrzymujemy taką pomoc. Znam wielu, którzy nie wyobrażają sobie życia bez książek Davida Harklaya. Rozumiem ich. Ze mną jest to samo”. Te słowa skreśliła jedna z wiernych czytelniczek. Podobnych podziękowań jest bez liku. Są potwierdzeniem, że poświęcając się swojej pasji, czyli gwiazdom, obrała słuszną drogę.
Tropem intuicji i doświadczenia
A tak niewiele brakowało, by zamiast astrologiem została skrzypaczką! Gry na tym instrumencie uczyła się w szkole muzycznej. Do dziś zresztą chętnie słucha muzyki klasycznej, która przenosi ją w lata dzieciństwa. A było ono niezwykłe – także dlatego, że upłynęło pod znakiem wyjątkowej intuicji i zdolności przewidywania. Objawiły się u niej, gdy miała 6 lat. Odkąd dowiedzieli się o tym rówieśnicy, nie dawali jej spokoju. „Powiedz, co się wydarzy” – zamęczali ją bez końca.
Wiele razy spotkała się z opinią, że jej trafne horoskopy to właśnie efekt rozbudzonej intuicji. – Nic bardziej błędnego! – zastrzega David Harklay. – Intuicja może pomóc w odczytaniu horoskopu, ale do tego potrzebne są przede wszystkim wiedza i doświadczenie.
Nie tylko zwykli śmiertelnicy, ale także autorytety naukowe kwestionują dorobek astrologii. Niedowiarkom podsuwa więc najczęściej taki argument: astrologia to wiedza empiryczna, z tradycją liczącą ponad 5 tysięcy lat. W czasach największej świetności i rozkwitu była przedmiotem uniwersyteckim, miała wiele rozmaitych szkół i kierunków. Może właśnie ten brak spójności spowodował, że uniwersytety z niej zrezygnowały i nie wróciła na nie do tej pory?
– Czy jest na to szansa? – pytam.
– Wierzę, że tak, ale kto wie, kiedy to nastąpi – zamyśla się David Harklay. – Wymagałoby to współpracy przedstawicieli różnych dziedzin nauki, między innymi filozofii, historii, psychologii. Moim zdaniem, to psycholodzy powinni w pierwszej kolejności pogłębiać znajomość astrologii. Dlaczego?
Bo nowoczesna astrologia wskazuje właśnie na powiązania układu planet z psychiką człowieka.
Niedowiarek spod znaku Wagi
Cieszy się, gdy udaje się jej przekonać do astrologii jakiegoś sceptyka. Zwłaszcza gdy jest nim naukowiec. Nieraz zdarzało się, że podczas dyskusji o „gwiezdnej materii” nawet największy oponent wpadał w zdumienie. Tak było podczas spotkania z pewnym profesorem z Norwegii. Za żadne skarby nie chciał przyjąć do wiadomości, że horoskopy się sprawdzają. Astrologia? Znaki zodiaku? Jak można traktować poważnie coś takiego? Tymczasem David Harklay postanowiła użyć podstępu. – Jest pan spod znaku Wagi, prawda? – zapytała, a raczej stwierdziła w pewnym momencie.
– Tak – przytaknął uczony, próbując ukryć zaskoczenie. Po chwili jednak ciekawość wzięła górę: – Skąd pani to wie?
– Rozmawiamy już dość długo, obserwuję pana. Widzę, że przywiązuje pan dużą wagę do formy. Do tego, w jakiej pozycji pan siedzi, jak trzyma filiżankę – zaczęła wyliczać pani astrolog. I dodała: – A teraz, jeśli zechce mi pan odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących małżonki, powiem, spod jakiego jest znaku.
Gdy kilka minut później profesor usłyszał, że żona jest zodiakalnym Lwem, usiadł z wrażenia.
– Astrologia to znacznie więcej niż tylko dwanaście znaków zodiaku – podkreśla David Harklay. – To byłoby zbyt wielkie uproszczenie! Astrologia pokazuje, kim jesteśmy i jakie jest nasze przeznaczenie.
A to bezcenna wiedza. Dzięki niej możemy nawet to, co z pozoru wydaje się negatywne, zmienić w pozytywne. Mamy przecież szansę wpływać na nasz los. Indywidualny horoskop mówi nam, jak najlepiej wykorzystać dobre okresy w życiu, wskazuje też te gorsze, które trzeba przeczekać. Kiedy czerpać z życia pełnymi garściami, a kiedy się wyciszyć. Słowem – uczy podejmować odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie. A to przecież klucz do satysfakcjonującego, szczęśliwego życia.