Podstawą jej leczenia powinna być dieta. Bez niej trudno o dobre efekty terapii – radzi Maja Błaszczyszyn, autorka wielu poradników na temat zdrowia.
Jeżeli organizm nie radzi sobie z wydalaniem produktów przemiany materii wraz z moczem, kałem, potem lub wydychanym powietrzem, wówczas mogą pojawić się poważne problemy skórne, takie jak na przykład łuszczyca. Pierwsza rzecz, jaką zalecam swoim pacjentom z rozpoznaną łuszczycą, to wykonanie testu na nietolerancje pokarmowe, czyli produkty, których organizm nie przyswaja. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak się dzieje. Nietolerancji pokarmowych nie można wykryć za pomocą tradycyjnych testów alergicznych, ponieważ nie muszą dawać typowych objawów uczuleniowych. Najczęściej spotykam się z nietolerancją jajek, mleka, zbóż (zwłaszcza ryżu, żyta i pszenicy), orzechów (szczególnie migdałów, nerkowców, orzechów ziemnych czy brazylijskich). Kolejny bardzo istotny krok to dieta – podstawa terapii, bez której trudno o trwałe efekty leczenia łuszczycy.
Przede wszystkim zalecam całkowite wyeliminowanie produktów nieprzyswajanych, duże ograniczenie mięsa i nabiału oraz jedzenie większej ilości warzyw i owoców. Nie jest również korzystne łączenie białka i skrobi – to kolejna zasada, jakiej trzeba przestrzegać. Nie łączymy np. ziemniaków z mięsem czy chleba z żółtym serem.
Aby zregenerować łuszczącą się skórę, można przyjmować wyciąg z uczepu trójlistnego (np. firmy Afra). Roślina ta zawiera związki lecznicze, które działają przeciwzapalnie i antyalergicznie. Stymuluje funkcje detoksykacyjne wątroby i nerek. Wzmaga pocenie i wydzielanie moczu, ułatwiając tym samym oczyszczanie organizmu z toksyn. Wzmacnia też odporność, a to bardzo ważne w przypadku łuszczycy, gdyż słaby układ odpornościowy powoduje nasilenie objawów choroby. Uczep jest dostępny w sklepach zielarskich. Chorzy na łuszczycę przyjmują 5–10 kropli trzy razy dziennie.
Rozległe zmiany skórne warto smarować olejem lnianym. Ale uwaga! Ważne, aby nakładać cieniutką jego warstwę. Stosowanie zbyt grubych warstw rozmaitych mazideł to podstawowy błąd, jaki popełnia wielu pacjentów. Skóra musi oddychać! Jeżeli krem czy maść zatykają pory, następuje maceracja naskórka. Wtedy maść zamiast pomóc szkodzi. Zdarza się często, że lekarz nie informuje o tym pacjenta. Efekt jest taki, że początkowo pojawia się minimalna poprawa, a potem jest jeszcze gorzej. Zalecam również kąpiele solankowe raz w tygodniu (ilość soli według wskazówek podanych na opakowaniu, można nawet użyć jej więcej). Najlepsza będzie sól z Morza Martwego, ale bardzo dobra jest też sól iwonicka lub ciechocińska.
wysłuchała: Małgorzata Kacperek