Kiedy przychodzą tak trudne chwile jak obecnie, niech przyniesie nam pocieszenie modlitwa do anioła.
Często ból po stracie bliskich tak mocno rozdziera serce, że tracimy wszelką nadzieję. Wydaje się, że ucięto nam skrzydła i nikt nie jest w stanie nas podnieść. Cierpienie, nieodłącznie związane z każdą żałobą, zamyka usta i duszę na rozmowę z niebem. Ogrom tego cierpienia nie uchroni również przed pretensją do Boga oraz pytań: dlaczego?
Wszystko w nas, nawet żal do Boga, jest tą formą dialogu, który musi się odbyć dla naszego oczyszczenia. Dopiero potem, gdy odsłaniamy skrywaną w dłoniach twarz i szukamy kogoś, kto mógłby podnieść nas z kolan, ustaje wszelki gniew i w duszy rodzi się prośba o pomoc. Wówczas stoi przy nas Anioł Pocieszenia. Przytula do swego serca i podaje nowe skrzydła. Utkane są z modlitwy, które podniosą nas z kolan i sprawią, że nie będziemy już sami.
Słowa modlitwy
Wzywam Cię, Aniele Pocieszenia,
abyś w czasie smutku był moim towarzyszem.
Proszę Cię, wyciągnij do mnie zbawienną dłoń, bo w słabości swojej i ziemskiej niemocy nie mogę niczemu podołać.
Usłysz mój płacz i otrzyj łzy moje. Wyrwij mnie z przepaści bólu, który przepełnia serce moje i przytłacza mnie.
Niech wesprę się na Twym anielskim ramieniu, a Twoja siła niech mnie podtrzymuje.
Zechciej, proszę, przywrócić mi radość życia, oraz nadzieję na lepsze jutro.
Oświeć mnie mądrością Boskiego przewodnictwa i wiarą, że w ukrytych zamiarach Boga jest głęboka myśl.
Obejmij mnie swoimi skrzydłami, Aniele Pocieszenia, mocno przytul do serca i nie opuszczaj, póki się nie wzmocnię.
Przywróć mnie do życia i spraw, abym nigdy już nie upadł, lecz wpatrując się w Twoje oblicze, mógł wiedzieć, że nie jestem sam.
Przyjmij modlitwy moje, Aniele Pocieszenia, i z miłością zanieś je przed Majestat Pana, który jest dawcą wszelkiego dobra, a ja uwielbię Święte Imię Jego po wszystkie dni mego życia. Amen.
Anna Wiechowska, angelolog