Ukryta rzeczywistość Ziemi
Ludzie od wieków uwielbiają teorie spiskowe.
A to światem rządzą masoni i Żydzi, a to władze ukrywają prawdę o UFO. Od pewnego czasu wśród zwolenników teorii spiskowych triumfy święci kolejna – o tajnym rządzie światowym, który krok po kroku próbuje osiągnąć swój diaboliczny cel.
Jeżeli wydaje się Wam, że obraz świata serwowany przez mass media jest prawdziwy, a przywódcy narodów, jak np. prezydent USA, faktycznie dysponują realną władzą, to muszę Was zmartwić – rzeczywistość jest zupełnie inna... – twierdzi brytyjski pisarz i były pracownik wywiadu John Coleman.
Wszechwładny Komitet Trzystu
Według niego realną władzę nad światem sprawuje tajna grupa. Należą do niej ludzie posiadający niewyobrażalne majątki oraz wpływy, i to oni właśnie, a nie politycy z pierwszych stron gazet, w gabinecie cieni podejmują najważniejsze decyzje; to oni tworzą historię i decydują o tym, jak mają żyć całe narody. Ów „tajny rząd”, czyli Komitet Trzystu (w jego skład ma rzekomo wchodzić trzysta osób) dąży do jak najszybszej redukcji liczby ludności na Ziemi oraz do utworzenia jednego, ogólnoświatowego państwa.
John Coleman w swojej książce pt. „The Conspirators Hierarchy: The Committee of Three Hundred” („Hierarchia konspiratorów: Komitet Trzystu”), mówi, że o owym gabinecie cieni dowiedział się z tajnych dokumentów, do których miał dostęp jako oficer wywiadu brytyjskiego. Kiedy został odsunięty, zdecydował się poinformować o spisku cały świat. „Wyobraźcie sobie potężną grupę, która nie uznaje żadnych granic, związaną z przemysłem finansowym, ubezpieczeniowym, wydobywczym, farmaceutycznym i naftowym. Jest to Komitet Trzystu – elitarna grupa rządząca planetą od 1897 roku. Dziś swe oparcie znajduje w trzystu najbardziej wpływowych postaciach.” – pisze w swojej książce.
Czy ma rację? Nie wiadomo, ale coraz więcej zwolenników teorii spiskowych wydaje się podzielać jego zdanie.
Nowy porządek świata
W jaki sposób Komitet Trzystu zamierza przeprowadzić swoje zamiary? Wizja, jaką przedstawia Coleman wywołuje dreszcze przerażenia i odrazy. Komitet chce zachować przy życiu tylko miliard wybranych ludzi. Wszystko dzieje się na naszych oczach: wszelkie konflikty zbrojne, wojny wywoływane są celowo i są częścią planu, nic nie dzieje się przypadkowo. „Tajny rząd” nie przebiera w środkach, ludność eliminowana jest przez specjalnie wytworzone choroby (w tym AIDS) i faszerowana narkotykami oraz alkoholem.
W ciągu kilkunastu – kilkudziesięciu lat ma powstać jedno państwo o ogólnoświatowym zasięgu, z jednym funkcjonującym systemem monetarnym, który znajdzie się pod kontrolą oligarchów i ich następców. Liderzy wybierani będą spośród elity, w której zapanuje system przypominający średniowieczny feudalizm.
Funkcjonować będzie jedna religia w formie Kościoła państwowego. Wyznawanie wszystkich innych dotychczas istniejących zostanie zakazane. Każdy człowiek otrzyma swój numer identyfikacyjny. Zniesiona zostanie instytucja małżeństwa. Dzieci odbierane będą rodzicom tuż po urodzeniu i wychowywane w specjalnych państwowych instytucjach. Po urodzeniu dwójki dzieci każda kobieta zostanie wysterylizowana.
Cztery miliardy ludzi do śmieci
Według Colemana, Komitet całą parą dąży do urzeczywistnienia planów. Do roku 2050 co najmniej 4 miliardy „bezużytecznych jednostek” ma zginąć w wyniku lokalnych wojen, kontrolowanych epidemii, a także szybko rozprzestrzeniających się chorób i głodu. Energia elektryczna, jedzenie i woda dostarczane będą w pierwszej kolejności mieszkańcom Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, a dopiero potem reszcie krajów. W osiągniętej docelowo populacji miliarda osób planowaną połowę mają stanowić Chińczycy i Japończycy.
Trzeba przyznać, że istotnie istnieje dążenie do elektronicznego oznaczenia każdego człowieka (mówi się o wprowadzeniu specjalnych, identyfikacyjnych chipów), istnieje także program regulujący wzrost populacji, zaakceptowany na specjalnej, międzynarodowej konferencji, której głównym celem była redukcja urodzeń w krajach spoza kręgu cywilizacji zachodniej. Program obejmuje 100 krajów i stosuje m.in. takie metody jak przymusowa sterylizacja. Ale czy naprawdę wszystko to jest sterowane przez Komitet Trzystu?
Idealny człowiek o wypranym mózgu
Coleman jest przekonany, że twórcy nowego ładu poddają światową społeczność bezustannemu praniu mózgu, fałszowaniu historii, a także cały czas przeprowadzają proces tworzenia idealnego człowieka za pomocą techniki zwanej profilowaniem.
Jest to metoda opracowana w 1922 roku przez Brytyjski Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych. Opiera się na zasadach przypominających programowanie neurolingwistyczne
– zbiór technik komunikacji nastawionych na tworzenie i modyfikowanie wzorców postrzegania i myślenia u ludzi. Profilowanie wykorzystywał mjr John Riz – jeńców wojennych poddawano licznym testom psychologicznym. Potem specjalny ośrodek poświęcony manipulacjom na populacji cywili otwarto na Uniwersytecie Sussex. Ta supertajna organizacja funkcjonowała pod nazwą Instytutu Nauk Politycznych.
Nie popadajmy paranoję!
O Komitecie Trzystu jest coraz głośniej, a najgłośniej w Internecie, gdzie wszystkie „fakty” są omawiane – i niekiedy ubarwiane – przez rzesze podnieconych, a także przerażonych ludzi, którzy przesyłają sobie linki do różnego rodzaju „dokumentalnych” filmów opowiadających historie różnych Tajnych Władców Świata.
Nie możemy jednak popadać w paranoję. Teorii spiskowych jest przecież bez liku, a większość z nich to bzdury wyssane z palca... Na poparcie rewelacji Colemana brak jest bezdyskusyjnych dowodów, wszystko to, mówiąc językiem sądowym, poszlaki i domysły. Prawda ukryta za widzianą rzeczywistością może być jeszcze bardziej zdumiewająca i wcale niekoniecznie tak upiorna.
Przede wszystkim pamiętajmy, że to my sami kreujemy naszą przyszłość, a ponieważ myśl tworzy rzeczywistość, pilnujmy, aby zawsze była pozytywna.
Tajne cele legalnych organizacji
Według Colemana, dla Komitetu Trzystu pracują inne tajne organizacje oraz „think tanki” (dosłownie: zbiorniki myśli,
czyli grupy ludzi o wielkim potencjale umysłowym). Rzekomo należy do nich założona przez amerykańskiego bankiera J. P. Morgana Rada Stosunków Międzynarodowych (CFR) składająca się z najbardziej wpływowych osób z USA i świata zachodniego, od byłych prezydentów po funkcjonariuszy CIA, a matką wszystkich międzynarodowych „think tanków” i instytucji badawczych jest Tavistock Institute of Human Relations. Coleman twierdzi, że w owym światowym spisku biorą udział tak znaczące grupy i organizacje jak np. powstała w 1954 r. Grupa Bilderberga, jednocząca amerykańskie i europejskie elity, Komisja Trilateralna (1973 r.) składająca się z przedstawicieli USA, Europy i Japonii, której celem było „stworzenie mechanizmu globalnego planowania i podziału surowców na dłuższy okres”, czy Klub Rzymski, jednoczący uczonych, globalistów, futurystów oraz internacjonalistów. Poza tym m.in. Zakon św. Jana, Towarzystwo Fabiańskie, Czarna Szlachta, Amerykański Fundusz Germana Marshalla, Fundusz Chiński, Klub Hellfire... no i, oczywiście, masoni.