Nar(kot)yki
Nie tylko ludzie potrafią wpaść w trans. Koty też. Wystarczy, że poczują woń niektórych roślin, by puścić się w namiętny koci taniec.
Co działa na koty? Myszy (zabawa w kotka i myszkę to sama kocia przyjemność), smaczna rybka – a że rybka lubi pływać, kotki nie pogardzą też mlekiem. Do tego przydałby się rozgrzany piec albo bliskość ciepłych kolan właściciela i mruczando-murmurando mogą koty wygrywać w najlepsze. Jest coś jeszcze, co kotom sprawia ogromną wręcz przyjemność. To zapach kocimiętki i waleriany – zwanych potocznie kocimi narkotykami.
Koci, koci, koci... miętka
Ta z pozoru niczym się niewyróżniająca, dziko rosnąca roślina wykorzystywana jest z powodzeniem w ziołolecznictwie i pszczelarstwie (robi się z niej miód). Ale to nie koniec jej właściwości. Kocimiętka właściwa (Nepeta cataria) działa w magiczny sposób na koty (i te dzikie, i te oswojone) – wywołuje u nich narkotyczne odurzenie. Stąd zresztą wzięła się nazwa tej rośliny. Składnikiem, który na kociaki wpływa, jest nepetalakton – jeden z olejków eterycznych zawartych przede wszystkim w liściach ziela. Kot, który zetknie swój nos z kocimiętką, wpada w trans: tarza się, ociera, drapie, liże i podgryza listki rośliny. Tajemnicze zachowanie może trwać nawet kilkanaście minut. Takie uniesienie przypomina nieco podniecenie kocurów na widok kotki w rui.
Jak płachta na byka
Podobnie do kocimiętki działa na kotowate waleriana (Valeriana officinalis), zwana inaczej kocią trawą. W ludzkim świecie wykorzystywana jest w ziołolecznictwie jako środek uspokajający i ułatwiający zasypianie. Zupełnie odwrotnie działa na koty. Bo działa prawie tak samo jak czerwona płachta na byka. Z ociężałego kocura kilka kropel walerianowego olejku robi pełnego wigoru i chęci do zabawy zadziorę. Dlatego też niektóre sklepy zoologiczne sprzedają zabawki o zapachu waleriany wskazane zwłaszcza dla nieskorych do zabaw kotów. A niektórzy doświadczeni kociarze zalecają właścicielom kociaków opornych na załatwianie swych potrzeb do kuwety skrapianie kilkoma kroplami wabiącej waleriany miejsca, gdzie kuweta stoi. Jest coś jeszcze, o czym warto pamiętać. Okazuje się, że nie wszystkie koty reagują żywo zarówno na kocimiętkę, jak i na krople walerianowe. Opisane reakcje są uwarunkowane genetycznie. A najbardziej na zapach obydwu ziół wyczulone są koty w okresie rozrodczym.