Mam takie hobby: wychodzę z ciała
Jak to jest, kiedy się wyjdzie z ciała i porusza w odmiennej rzeczywistości – pyta Wojciech Jóźwiak współczesnego szamana o pseudonimie Foruser, skądinąd poważnego biznesmena.
– Co robisz, żeby wyjść z ciała?
Leżę i w pewnym momencie odczuwam wibrację, wyraźną i mocną. Wewnątrz czuję ciepło. To trwa kilka sekund i nie jest to uczucie przyjemne. Potem wibracje zmieniają się na subtelniejsze, a ciało robi się jakby mniej moje. Trochę tak, jakbym leżał w futerale z ciała. Teraz wystarczy jedynie lekko mną szarpnąć i wychodzę!
– Kiedy już wyjdziesz, to co czujesz?
Mówi się, że wyjście polega na opuszczeniu ciała fizycznego przez świadomość, ale to nie jest całkiem tak. W tym stanie też ma się ciało. Wygląda to tak, że jedno ciało (to podstawowe) leży lub siedzi sobie spokojnie, a to drugie (jakby eteryczne) jest obok. Świadomość jest razem z tym drugim ciałem, a jego części są jakby na życzenie. Gdy potrzebuję czegoś dotknąć, wtedy pojawia się ręka.
– Widzisz wtedy świat zewnętrzny? Oczywiście, widzę tę samą przestrzeń i te same przedmioty w otoczeniu. Część z nich normalnie wygląda, tylko ich krawędzie widać silniej. Niektóre przedmioty, np. włączony telewizor, odbieram jako energię. Widać kontury, lecz dominuje ruchomy obszar energetyczny. Niektóre przedmioty nie mają koloru, są czarno-białe. Wrażenia dotykowe są dziwne, dlatego że to drugie ciało ma możliwość penetracji przedmiotów. Zdarzyło mi się włożyć ręce w moją małżonkę, która leżała obok. To niesamowite uczucie!
– Wychodzenie poza ciało budzi paniczny lęk.
Ma się wtedy poczucie, że się umiera?
U mnie nie wygląda to aż tak dramatycznie. Ale tuż przed samym wyjściem czuję się bardzo niekomfortowo! Oczywiście, dobrze wiem, że nie umieram. Mimo to zawsze na chwilę przed tym odczuwam silne emocje. Można je nawet określić jako panikę. Zawsze mam barierę strachu do pokonania. Jednak kiedy już wyjdę, te emocje ustają. Być może to oznacza, że są związane z fizycznym ciałem.
– Co robisz, żeby wrócić?
Nie umiem tego opisać, bo nie wiem. W którymś momencie jestem z powrotem i tyle. To się dzieje samoczynnie, bez mojego świadomego nakazu.
– Czy z wychodzenia z ciała masz pożytek?
Do tej pory nie szukałem z tego powodu korzyści. Ale chcę przenieść „tam” niektóre moje ćwiczenia z energią i umysłem. Sprawdzić, na ile tamta rzeczywistość ma wpływ realny na tę zwyczajną. Muszę do tych prób podchodzić z wielką rozwagą i ostrożnością. Mam za sobą również dosyć przykre efekty niektórych moich działań. To jest jednak wciąż dla mnie poligon doświadczalny...
– Próbowałeś uczyć tej umiejętności innych?
Nie, bo jestem przeciwnikiem prowadzenia kogoś za rękę. Ale wychodzenia z ciała można się nauczyć. Są znane ćwiczenia, które tę umiejętność wyrabiają. Jednak one mogą dać jedynie pewien zaczyn – dalej trzeba pracować samodzielnie. Każdy z nas jest zbyt niepowtarzalny, aby spodziewać się tych samych wyników. Ponieważ świat energii nie ma struktury schodów, po których trzeba się piąć, nie ma też powodów, aby uczyć technik pod konkretne wyniki. Każdy otrzyma to, co powinien otrzymać. O tym jestem przekonany.